17-18/2019

Powrót na stronę główną
This category can only be viewed by members.
Spis treści

Spis treści nr 17-18/2019

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Aktualne Przebłyski

Królikowski jedzie po bandzie

„Włączam Jedynkę i jedziemy”, tak reklamuje Program I Polskiego Radia uchachany Paweł Królikowski. Po szerokości uśmiechu widać, że gaża za tę propagandę musiała być spora. Na tyle duża, że przytłumiła Królikowskiemu słuch. Bo dokąd jedzie Królikowski? Czy wybrał się w tę drogę razem z pisowską ekipą dokopującą nauczycielom, sędziom, opozycji i niepełnosprawnym? A to i tak niepełna lista grup wpisanych przez PiS na czarną listę. Królikowski zapewnia, że „Jedynka to jest radio”. Pewno jest. Dla szczególnych smakoszy. Choć z pewnością niewielu tam artystów, którym Królikowski przewodzi jako prezes ZASP.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Aktualne Pytanie Tygodnia

Jakie żądania pracownicze warto przypomnieć 1 maja?

Jakie żądania pracownicze warto przypomnieć 1 maja? Jan Guz, przewodniczący OPZZ Najważniejszą sprawą są oczywiście godziwe wynagrodzenia, będące podstawą godnego życia. Musimy pod tym względem wreszcie dogonić rodzinę europejską. Za taką samą pracę Polakom należą się płace równe zachodnim. Od 30 lat kolejni premierzy mówią o tym, że wynagrodzenia polskich pracowników sięgną poziomu europejskiego, ale nie możemy już dłużej czekać. Warto podkreślić, że do wzrostu wynagrodzeń można dążyć różnymi drogami, np. zmieniając koszty uzyskania przychodu czy kwotę wolną od podatku. Drugą kwestią są zabezpieczenia i świadczenia społeczne wynikające z dokumentów europejskich – Europejskiego filaru praw socjalnych, Europejskiej karty społecznej i Karty praw podstawowych Unii Europejskiej – a także z konwencji Międzynarodowej Organizacji Pracy. Nadal problemem jest duża liczba wypadków przy pracy. Konieczne jest zwiększenie roli Państwowej Inspekcji Pracy, która nie powinna być wykorzystywana do działań politycznych, ale ma służyć wyłącznie do obrony praw pracowniczych. Waldemar Witkowski, przewodniczący Unii Pracy Kluczowym postulatem jest podwyższenie płacy minimalnej oraz wprowadzenie zasady: w całej Europie taka sama płaca za taką samą pracę. Drugą ważną kwestią jest skrócenie czasu pracy. Ponad sto lat

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Aktualne Przebłyski

Zaremba – wymarzony laudator

Autor „Flaczków tygodnia”, poczytnej rubryki w dzienniku „Trybuna”, przejechał się po Piotrze Zarembie. Najpierw nazwał go kwiatem prawicowej, propisowskiej publicystyki. Ale zaraz przypomniał, że został „miss dziennikarskiej wazeliny”. A to za wyjątkowo lizusowską laudację wygłoszoną dwa lata temu w imieniu tygodnika „Sieci” na cześć Jarosława Kaczyńskiego, któremu redakcja wręczyła nagrodę jako „Człowiekowi Wolności”. Laudacja Zaremby przebiła nawet podobne laurki z lat 50. Jednak co talent to talent. No i internet, który niczego nie gubi.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Świat

Jedz i płać, ile chcesz

W barze Wiener Deewan nie ma cennika. Mimo to biznes przynosi dochody Korespondencja z Wiednia Czyściutki bufet z metalowymi pojemnikami do samodzielnego nabierania potraw. Talerze, sztućce, serwetki, plastikowe naczynia, by wziąć jedzenie na wynos. Curry z kilkoma gatunkami mięsa halal: drobiowym, wołowym, jagnięciną. Warzywne dania wegetariańskie i wegańskie. Sosy, ryż, chlebki, dwa desery, w tym jeden dla wegan; darmowa woda. Można dokupić napoje, herbaty, kawę, wino. Nazwy dań i ich składy wiszą wydrukowane na metalowej ściance za pojemnikami. Na stoliku pod oknem (okna wstawiała polska firma) aktualny numer ważnego dla „alternatywnego myślenia” tygodnika „Falter”, mój ulubiony miesięcznik wydawany przez bezdomnych „Augustiner”, ulotki zapowiadające różne niszowe wydarzenia. Przy wejściu, w rogu kontuar i kasa fiskalna, każda wpłata jest rejestrowana. Można też się wpisać do pękatej księgi gości. Tak wygląda jeden z trzech wiedeńskich barów-jadłodajni Deewan z pakistańskim jedzeniem. Barów nietypowych. W Leopoldstädter Deewan, podobnie w Meidlinger Deewan i Wiener Deewan, jesz, ile i co chcesz, płacisz, ile chcesz. Tylko gotówką. Czasem nie możesz, bo nie masz pieniędzy, więc jesz „na koszt” kogoś innego, kto solidarnie zapłaci albo zapłacił. Mało kto poza twórcami tego odważnego, dla niektórych szalonego

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Świat

Hemingway kpi sobie z embarga

Wbrew jastrzębiej polityce Trumpa dzięki kubańsko-amerykańskiej współpracy otwarto w Hawanie archiwum poświęcone nobliście Zacznę od wiadomości dotyczącej nie Ernesta Hemingwaya, ale relacji amerykańsko-kubańskich. Występując przed parlamentem 10 kwietnia, I sekretarz Komunistycznej Partii Kuby Raúl Castro stwierdził: „Obserwujemy coraz bardziej zagrażający Kubie ton rządu Stanów Zjednoczonych. (…) Zacieśnianie blokady i stosowanie ustawy Helmsa-Burtona oznacza powrót do dawnej tęsknoty do obalenia rewolucji kubańskiej drogą zaduszenia gospodarczego i biedy”. Dwa dni wcześniej Biały Dom anulował porozumienie zawarte między profesjonalną ligą bejsbolu USA (MLB) i kubańską federacją bejsbolu, na podstawie którego kluby amerykańskie mogły zatrudniać graczy kubańskich (swego czasu grę w Stanach Zjednoczonych zaproponowano młodemu Fidelowi Castro). Porozumienie to, uznawane za historyczne, zaczęło się rodzić trzy lata temu, za rządów Baracka Obamy, i zostało podpisane w grudniu 2018 r. Teraz Donald Trump je zerwał. W relacjach kubańsko-amerykańskich w ostatnim czasie są jednak również jaśniejsze momenty. W kwietniu w Finca Vigía (zwanej też La Vigía), dawnej willi Ernesta Hemingwaya w Hawanie, otwarto nowoczesne archiwum. To efekt współpracy instytucji amerykańskich i kubańskich, która rozpoczęła się w 2002 r. od podpisania porozumienia między władzami Kuby i amerykańską Fundacją Finca Vigía w sprawie

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Felietony Roman Kurkiewicz

Dymy ze skarbca prawicowej kloaki

Nie jestem archeologiem, ale nie trzeba nim być, żeby wiedzieć, jakim bezcennym źródłem wiedzy o ludziach i ich obyczajach, codzienności i pracy są dawne wysypiska śmieci. Ujawniają one, w jakich warunkach żyli, jak i co jedli, na co chorowali, jak się bawili, odpoczywali, jak umierali. I tylko z tego powodu, żeby zostawić na lata, dla innych, postanowiłem poczynić ten zapis dokumentalny, obdarzyć zbędnym dalszym ciągiem potok słów, które wydali/ły z siebie przedstawiciele i przedstawicielki współczesnej polskiej prawicy: politycznej, medialnej, rządzącej i rząd wspierającej, w dniu, w którym płonęła katedra Notre-Dame w Paryżu. Na pamiątkę, dla wiedzy płynącej ze śmietnika. Wypisy z odjazdu religijno-polityczno-mesjanistycznego: Janusz Korwin-Mikke: „Tragiczny pożar paryskiej katedry Notre-Dame – rezultat »ubogacania« Francji śmieciem ludzkim z Bliskiego Wschodu. A przecież tyle razy ostrzegaliśmy”. Adam Andruszkiewicz: „Trudno o bardziej wymowny symbol upadku Chrześcijaństwa na Zachodzie…”. Jacek Saryusz-Wolski: „Katedra Notre-Dame w Paryżu płonie, jest w niej polska kaplica z kopią obrazu Matki Bożej Częstochowskiej”. Tomasz Terlikowski: „Znaki są do tego, żeby je odczytywać. Płonie katedra Notre-Dame w Paryżu. Płonie Kościół, płonie Europa. Czas zmierzchu. Jeśli się nie nawrócimy, spłoniemy wszyscy”. Stanisław Dziwisz: „Ta płonąca katedra to symbol płonącej Europy!”. Magdalena Ogórek: „Pod posadzką

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Aktualne Przebłyski

Dzieci, których nie widzi Mikołaj Pawlak

Zamiast dostać pieniądze, nauczyciele będą mogli usiąść za stołem. Okrągłym. Garstka nauczycieli wysłucha przy nim okrągłych słów o budżecie, który nie jest z gumy. I jak się nauczyciele liczebnie skurczą, to pozostali dostaną trochę więcej kasy. Z akcentem na trochę. I w ratach! Przez parę lat. Zaryzykujemy, że uczestnikiem obrad będzie Mikołaj Pawlak, rzecznik praw dziecka. Ultrareligijny prymus wszelkich uroczystości kościelnych. Trochę niestety niedowidzi. Ciągle mu się nie udaje dostrzec dzieci – ofiar księży pedofilów. Może duch okrągłego stołu go oświeci? Ale za bardzo byśmy tego wariantu nie obstawiali.  

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.