Panna Zuzanna Wiewiórka z Łodzi to podręcznikowy przypadek osoby, która powinna czekać na wezwanie do prokuratury. Pisaliśmy, jak zaszczuwała rodzinę ciężarnej nastolatki. Jest na to paragraf. Ale nie ma prokuratora, który by wezwał do siebie pannę Zuzannę, odznaczoną przez Ziobrę brązowym medalem „Zasłużona dla wymiaru sprawiedliwości”. Nie wiadomo zresztą, czyby przyszła. Ma przecież na głowie ważniejsze sprawy. Choćby udział w debacie: „Czy katolik może wysadzać kliniki aborcyjne?”. Wiewiórka była tam w bojowym nastroju. Gardłowała za rozwaleniem budynków, nawet z ludźmi: „bo zabicie abortera powstrzyma go od zabijania niewinnych”. Czyż nie są to opinie na srebrny medal od Ziobry? Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj









