Zapłacą za grzechy kapłanów

Zapłacą za grzechy kapłanów

Archidiecezja Louisville przekaże ofiarom przestępstw seksualnych księży ponad 25 mln dolarów „To dobrze, że Kościół wreszcie przyznał się do winy. Ale pieniądze nigdy nie wystarczą. Nawet gdyby wypłacili każdemu po 100 mln dol., kto zwróci nam dzieciństwo? Nie oddadzą nam przecież niewinności, nie przywrócą mnie i mojej siostrze Debbie utraconego dziewictwa”, żali się Shannon Age z archidiecezji Louisville (Kentucky). Pani Age twierdzi, że jako nastolatka została wraz z siostrą zgwałcona przez kapłana Kevina Cole’a w szkole Bellarmine College. Podobno ojciec Cole (zmarły w 1991 r.) domagał się później od trzech dziewcząt, które skrzywdził, aby chodziły do niego do spowiedzi. Shannon Age twierdzi, że w latach 1964-1970 była wielokrotnie wykorzystywana seksualnie w zakrystii, w konfesjonale, w kancelarii parafii św. Łukasza. „Ojciec Cole mówił, że jestem wybranką Boga, a on, ksiądz, pokazuje mi tylko pełnię boskiej miłości”, wspomina swe szokujące przeżycia pani Age, która jako osoba dorosła wystąpiła z Kościoła. Po latach Shannon i inne ofiary seksualnych występków księży z Kentucky otrzymają wreszcie moralną i finansową rekompensatę. Władze archidiecezji zgodziły się przekazać 243 poszkodowanym, którzy wnieśli skargę zbiorową (class action), 25,7 mln dol. W przeszłości również inne diecezje podejmowały podobne kroki, jednak żadna nie zdecydowała się na wypłacenie aż tak dużej kwoty. Wielu wykorzystanych seksualnie przez księży uważa jednak, że rekompensata finansowa jest niewielka – po odliczeniu ogromnych honorariów dla adwokatów, na każdą ofiarę molestowania seksualnego przypadną 63 tys. dol. (aczkolwiek pieniądze nie będą dzielone równo, lecz w zależności od stopnia doznanej krzywdy). Kardiolog William Handelman, który twierdzi, że w latach 1960-1961 był molestowany przez ks. Louisa Millera z parafii Ducha Świętego, uważa, że przyznane odszkodowanie nie pokryje ofiarom kosztów terapii psychicznej czy złamanych karier. Arcybiskup Louisville, Thomas Kelly, powiedział, że wypłacone pieniądze stanowią ponad połowę wszystkich zasobów finansowych archidiecezji, która będzie obecnie musiała wprowadzić radykalne oszczędności, zwolnić 32 pracowników i ograniczyć działalność charytatywną. Abp Kelly przeprosił ofiary molestowania seksualnego i wyraził nadzieję, że ugoda pozasądowa, przewidująca wypłatę rekompensaty, rozpocznie proces leczenia ran. Wielu wiernych uważa jednak, że zwierzchnik archidiecezji powinien ustąpić – wiedział przecież o dewiacjach seksualnych ks. Millera, jednak nie dążył do pozbawienia go święceń kapłańskich, lecz tylko przeniósł z parafii, w której pedofil w sutannie miał kontakt z dziećmi, do domu seniora, gdzie powierzył mu funkcję kapelana. 72-letni obecnie ks. Miller przeszedł w marcu 2002 r. na emeryturę. Miesiąc później wybuchł skandal, gdy ukazujący się w Louisville dziennik „Courier-Journal” opublikował na pierwszej stronie artykuł demaskujący przestępcze skłonności ojca Millera i bierność władz archidiecezji. Domniemane ofiary seksualnych występków duchownych zaczęły składać skargi w sądzie. Ks. Miller został wymieniony jako sprawca w ponad 90 z nich. Kapłan dewiant pod koniec życia musiał zamienić sutannę na pomarańczowy strój więzienny. Przyznał się do 50 przypadków molestowania dzieci i skazany został na 20 lat więzienia, przy czym czeka go jeszcze jeden proces. Miller zeznał, że gdy na początku lat 60. wykorzystywał seksualnie małoletnich w parafii Ducha Świętego, dowiedział się o tym ówczesny arcybiskup, John Floersh. „Poprosiłem go o zwolnienie ze stanu kapłańskiego, ale arcybiskup odpowiedział: „Ojcze, zawsze pozostaniesz dobrym księdzem”, zeznawał ks. Miller. Abp Floersh wyznaczył mu pokutę za grzechy i zabronił wykonywania posługi w parafiach. Następca Floersha, abp Thomas McDonough, wiedział o wszystkim, a mimo to znów skierował księdza pedofila do pracy parafialnej. Miller zgodził się podczas przesłuchań, że jego działania miały charakter kryminalny. Usprawiedliwiał się słabo: „Teraz wszyscy o tym mówią, ale na początku lat 60. molestowania seksualnego dzieci nie było nawet w kodeksie karnym”. William Handelman, który po latach znów stanął twarzą w twarz ze swym krzywdzicielem, powiedział Millerowi: „Przebaczam ci, ale nie mogę zapomnieć”. Zanim występny, lecz skruszony emerytowany ksiądz poszedł do więzienia, spotkał się jeszcze z abp. Kellym, aby pożegnać się i poprosić o błogosławieństwo. Innym duchownym wielokrotnie wymienionym w pozwach sądowych jest 55-letni Daniel Clark, przebywający od sierpnia 2002 r. w areszcie hrabstwa Bullit. Za liczne przypadki molestowania seksualnego nieletnich grozi mu do 60 lat więzienia. Już

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2003, 27/2003

Kategorie: Świat