Poseł PiS Paweł Kowal dał się ostatnio poznać jako najbardziej wygłodzony uczestnik śniadania w Radiu ZET. Pałaszował wystawione na stół frykasy z ogromnym zapałem, jakby od kilku dni nic nie jadł, a gdy już się nasycił, wstał i przed końcem radiowej dyskusji wyszedł ze studia, nie żegnając się ani nie mówiąc „dziękuję”. Zdradził tym samym swój styl postępowania w poprzednim wcieleniu, gdy jako wiceminister spraw zagranicznych uczestniczył w licznych przyjęciach dyplomatycznych. Jadł, jadł i wychodził. I co tu się dziwić, że polityka zagraniczna rządu PiS mocno kulała, skoro jej najważniejsi funkcjonariusze patrzyli tylko, by być blisko zastawionego stołu. Share this: Click to share on Facebook (Opens in new window) Facebook Click to share on X (Opens in new window) X Click to share on X (Opens in new window) X Click to share on Telegram (Opens in new window) Telegram Click to share on WhatsApp (Opens in new window) WhatsApp Click to email a link to a friend (Opens in new window) Email Click to print (Opens in new window) Print