Zbrodnia z 1001 nocy

Zbrodnia z 1001 nocy

Czy egipski magnat budowlany zapłacił 2 miliony dolarów za zabicie kochanki? To opowieść jak z krwawych oper mydlanych, które tak kochają mieszkańcy Bliskiego Wschodu. To historia sławy, miłości, ogromnych pieniędzy, wielkiej polityki, zemsty i zbrodni. Ale wydarzyła się naprawdę i wstrząsnęła nie tylko Egiptem. Magnat budowlany, milioner, parlamentarzysta, jeden z najbardziej wpływowych ludzi w kraju, trafił do więzienia oskarżony o to, że wynajął mordercę, aby zemścić się na dawnej przyjaciółce, ślicznej piosenkarce z Libanu. 49-letni Hiszam Talaat Mustafa zasiadał w komitecie politycznym rządzącej w Egipcie Narodowej Partii Demokratycznej (NDP). Był bliskim współpracownikiem Gamala Mubaraka, syna prezydenta kraju, oraz wiceprzewodniczącym komitetu ds. gospodarczych Szury, izby wyższej parlamentu. Stał na czele Talaat Moustafa Group (TMG), jednego z największych koncernów egipskich, składającego się z 23 przedsiębiorstw zatrudniających ponad 10 tys. ludzi. TMG buduje hotele i kompleksy wypoczynkowe nad Morzem Czerwonym i w krajach Zatoki Perskiej, jak również luksusowe osiedla w stylu europejskim na przedmieściach Kairu. Komentatorzy byli pewni, że Talaat Mustafa wkrótce zostanie ministrem. Według aktu oskarżenia, ten powszechnie szanowany dygnitarz i biznesmen zapłacił za śmierć swojej kochanki 2 mln dol. 31-letnia Suzanne Tamim z Libanu zginęła rankiem 28 lipca w swym apartamencie w Dubaju, zmasakrowana wieloma ciosami noża o 20-centymetrowym ostrzu. Suzanne Tamim stała się gwiazdą muzyki pop w 1996 r., kiedy zajęła pierwsze miejsce w konkursie piosenki zorganizowanym przez program telewizji libańskiej „Studio al-Fann”. Zielonooka dziewczyna była śliczna i miała świetny głos, potrafiła śpiewać zachodnie przeboje i tradycyjne melodie arabskie. Suzanne nieco poprawiła sobie urodę – przy pomocy chirurga plastycznego nadała oczom kształt migdałów i powiększyła biust. Szybko stała się popularna w całym świecie arabskim, w którym kobiety z Libanu mają taką opinię, jak w Europie Francuzki – delikatnych, wyrafinowanych, subtelnych i niekiedy frywolnych. W piosenkach Tamim często pojawiało się słowo habibi – kochankowie. Suzanne, jak głosiła fama, także była kochliwa, w Bejrucie krążyły opowieści o jej licznych romansach. Ale w życiu osobistym nie zaznała szczęścia. Małżeństwo z własnym menedżerem skończyło się rozwodem. Gwiazda wciąż miała 10-letni kontrakt z byłym mężem, którego w nowej sytuacji nie zamierzała wypełnić. Po sporach sądowych uciekła więc do Egiptu, gdzie, jak twierdzą media nad Nilem, została intymną przyjaciółką żonatego polityka i biznesmena, Hiszama Mustafy. Związek trwał trzy lata, lecz w końcu się rozpadł. Suzanne wyjechała do Londynu. Tam po raz kolejny wzięła ślub. Jej mężem został Rijadh Alazzawi, mistrz świata w kick-boxingu. Porzucony baron pozwał Suzanne przed sądem szwajcarskim, domagając się zwrotu biżuterii i pieniędzy, które jej podarował. Sąd odrzucił skargę, co jeszcze bardziej rozjątrzyło krezusa znad Nilu. Mustafa zadzwonił do męża dawnej kochanki: „Zapomnij o dziewczynie! Jeśli nie pozwolisz jej odejść, zabiję ją i ciebie”. Nękał też telefonami Suzanne, której proponował 50 mln dol., jeśli tylko do niego wróci. Groził: „Jeśli odmówisz, zapłacę milion człowiekowi, który cię zabije”. Pięć miesięcy przed śmiercią żony Alazzawi złożył u adwokata oficjalne oświadczenie – stwierdził, że Mustafa nasłał na niego zabójcę, któremu zapłacił 50 tys. funtów. Wynajęty człowiek zadzwonił jednak do niedoszłej ofiary i powiedział, że nie zrealizuje „kontraktu”. Suzanne Tamim i jej mżą zwrócili się do policji londyńskiej. Stróże prawa pomogli im zainstalować w domu alarm, ale nie zrobili nic więcej. Zrozpaczona gwiazda błagała oficera, zajmującego się sprawą: „Dziś żyję, ale jutro mogę być martwa. Dlaczego mi nie pomożecie?”. Policjant odpowiedział, że Talaat jest przecież grubą rybą w egipskim rządzie. W końcu lipca Suzanne pojechała do Dubaju, aby spędzić pięć dni w swym luksusowym apartamencie na 22. piętrze wysokościowca Jumeirah Beach Residence’s Rimal Tower, z którego roztacza się wspaniały widok na marinę. Tam dosięgła ją śmierć. Prokurator generalny Egiptu Abdel Maguid Mahmud jest pewien, że piosenkarkę zamordował Muhsen el-Sukkari, były oficer służb specjalnych Egiptu, potem szef ochrony należącego do Talaata Mustafy hotelu Four Seasons w Szarm-el-Szejk. Magnat budowlany zapłacił swemu pracownikowi

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2008, 38/2008

Kategorie: Świat