Odchodzi legendarny prezydent Rzeszowa. Człowiek, który umiał tak postępować z politykami, by miasto miało z tego korzyści. Tadeusz Ferenc, sprawny pragmatyk, zawsze szukał takich, którzy mogą dać kasę na inwestycje. Ludzi wpływowych, mających dojścia do władzy i funduszy. Nie patrzył na legitymacje partyjne. Cel uświęcał środki. Marcin Warchoł, namaszczony przez niego na następcę, jako wiceminister sprawiedliwości pomógł w sprawie budowy nowego sądu. I tu jego wpływy się kończą. Warchoł ma złe relacje z PiS, jeszcze gorsze z całą opozycją. Co więc będzie mógł Rzeszowowi załatwić? Nawet jeśli wygra. Co jest chyba mało prawdopodobne. Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj









