Im dłużej rząd nie chce wyjaśnić sprawy nielegalnego przetrzymywania podejrzanych o terroryzm, tym gorzej dla Polski Rząd Kazimierza Marcinkiewicza nie chce wyjaśnić sprawy tajnych więzień CIA w Polsce. Nie mówi prawdy obywatelom, odmówił efektywnej współpracy z instytucjami międzynarodowymi, utajnił wyniki dochodzenia. To zarzuty poważne, ale niestety całkowicie uzasadnione. Bardzo psują one wizerunek naszego kraju w opinii międzynarodowej. Już od kilku miesięcy polskie władze grają na zwłokę, nie próbując nawet udzielić jasnych odpowiedzi, czy te więzienia u nas były i czy ludzi, których amerykańskie służby podejrzewały o terroryzm, przywożono do Polski oraz transportowano do innych państw. Dziś tajnych więzień nie ma 10 listopada rząd oficjalnie oświadczył, że na terytorium Polski nie ma tajnych więzień ani ludzi aresztowanych z naruszeniem prawa. – Strona polska prowadziła śledztwo w tej sprawie, ale rezultaty zostały utajnione, przekazano je tylko sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych – mówi Marek A. Nowicki, prezes Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Rząd nie stwierdził jednak, że tajnych więzień nie było w poprzednich latach. Tak oczywiste uchylenie się od odpowiedzi na konkretne pytanie wywołało spekulacje, iż więzienia te zapewne były, lecz zostały zlikwidowane, więźniów zaś przewieziono do innych państw, równie blisko współpracujących z USA, gdy sprawą zainteresowały się organizacje międzynarodowe. – W tajnych ośrodkach CIA w Europie było gorzej niż w Guantanamo. Tam istnieje chociaż kontrola amerykańskiego sądownictwa wojskowego. W Szymanach lądowały samoloty CIA, ale księga lotów z tego lotniska podobno zaginęła. Ze strony polskiej nie ma należytej reakcji, rząd nie chce się wypowiadać na ten temat. To szkodzi Polsce – podkreśla europoseł Józef Pinior, członek komisji Parlamentu Europejskiego badającej domniemane transportowanie i przetrzymywanie przez CIA więźniów w Europie. Cztery proste kwestie W listopadzie Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy rozpoczęło dochodzenie, prowadzone przez szwajcarskiego senatora Dicka Marty’ego, mające wyjaśnić kwestię więzień CIA w Europie. Potrwa ono jeszcze wiele miesięcy, choć Marty – z pewnością zbyt pochopnie – już 13 grudnia oznajmił, iż zarzuty stają się bardziej wiarygodne. Natomiast sekretarz generalny RE, Brytyjczyk Terry Davies, na mocy art. 52 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka skierował 21 listopada do państw członkowskich rady (w tym Polski) list, w którym postawił cztery pytania: * Czy na swoim terytorium zapewniają one odpowiednią kontrolę nad działaniami służb specjalnych obcych państw? * Czy istnieją zabezpieczenia, pozwalające zapobiegać bezprawnemu pozbawianiu wolności lub transportowaniu jakichkolwiek osób przez własne służby lub służby specjalne obcych państw? * Czy państwo skutecznie reaguje na zarzuty naruszania praw człowieka i wyjaśnia te sprawy, zwłaszcza gdy chodzi o przypadki pozbawienia wolności, będące wynikiem działania obcych służb? * Czy po 1 stycznia 2002 r. jakikolwiek funkcjonariusz publiczny uczestniczył – przez działanie lub zaniechanie – w bezprawnym pozbawieniu wolności lub transporcie aresztowanych osób i czy było jakiekolwiek śledztwo w takiej sprawie? Premier: nie wiem, nie powiem 17 lutego minister spraw zagranicznych, Stefan Meller, w imieniu polskiego rządu odpisał Terry’emu Daviesowi. Sekretarz generalny Rady Europy krytycznie ocenił tę odpowiedź. Pod koniec lutego, odnosząc się do raportów nadesłanych przez 45 państw Rady Europy, oświadczył w Strasburgu, że polski raport jest niepełny, rozczarowujący i nawet „przy najlepszej woli nie można go uznać za spełniający wymagania dochodzenia” prowadzonego przez Radę Europy. Ocenił, iż niewystarczające są także odpowiedzi Bośni i Hercegowiny, Macedonii oraz Włoch. Sprawa stała się głośna – w Europie, ogromnie wrażliwej na naruszanie praw człowieka, znacznie bardziej niż w Polsce. Generalny ton oficjalnych polskich reakcji był taki, że Rada Europy czepia się nas niesłusznie. Premier Kazimierz Marcinkiewicz stwierdził wręcz, że nic nie wie o żadnym śledztwie, dochodzeniu czy postępowaniu w sprawie więzień CIA, kwestia jest zamknięta, nie będzie do niej wracać i nie widzi powodu, by przekazywać jakieś informacje na ten temat. Do akcji włączyła się z kolei Helsińska Fundacja Praw Człowieka, która 3 marca skierowała do premiera list, zwracając się „o spowodowanie”, by rząd przedłożył sekretarzowi generalnemu RE wszystkie informacje wymagane dla celów dochodzenia prowadzonego przez Radę Europy. – Ponieważ to na Polskę wskazuje się jako na kraj,
Tagi:
Andrzej Dryszel