Bogaci nie płacą podatków

Bogaci nie płacą podatków

Grecja tonie, ale elita wysłała miliardy za granicę i drwi sobie z fiskusa Rozpoczął się kolejny akt tragedii greckiej. Mimo protestów społecznych parlament uchwalił nowy pakiet oszczędności i reform. Przyjął też budżet na 2013 r., który zmusi obywateli do dalszych bolesnych wyrzeczeń. Przewiduje on zaoszczędzenie 9,4 mld euro. Ateny muszą w listopadzie uzyskać od UE, Międzynarodowego Funduszu Walutowego oraz Europejskiego Banku Centralnego następną pożyczkę ratunkową w wysokości 31 mld euro. Tylko te pieniądze mogą ocalić kraj przed bankructwem. Drastyczne oszczędzanie dusi gospodarkę, która skurczyła się aż o jedną piątą. Bezrobocie przekroczyło 25% (w 2009 r. wyniosło niespełna 10%). Wśród ludzi do 32. roku życia co trzeci nie ma pracy. Według szacunków Unii Europejskiej, do lutego 2012 r. średnie pensje w Grecji spadły o 20-30%. Klasa średnia ma się coraz gorzej. Prawie jedna trzecia społeczeństwa żyje poniżej progu ubóstwa. Wielu obywateli, dawniej ze spokojem patrzących w przyszłość, wyprzedaje mienie, szuka żywności na śmietnikach lub próbuje wstąpić do prawosławnych klasztorów, które zapewniają dach nad głową i darmowe wyżywienie. Nowy pakiet oszczędnościowy przewiduje zwolnienie 80 tys. pracowników sfery budżetowej i redukcję pensji 70 tys. osób o 35%. Wiek emerytalny będzie podniesiony do 67 lat, świadczenia dla weteranów pracy – obcięte. Krezusi mają się dobrze Nie wszyscy jednak odczuwają skutki kryzysu. Elita kraju czerpie zyski i konsekwentnie nie płaci podatków. Świadczą o tym niezliczone luksusowe jachty cumujące w marinach, nowe eleganckie wille, wysokie obroty jubilerów sprzedających najdroższą biżuterię. Według opublikowanego w ubiegłym roku raportu Unii Europejskiej, całkowita wartość podatków, których Grecy nie zapłacili, to 60 mld euro, czyli jedna szósta wszystkich długów państwa, jedna czwarta produktu krajowego brutto. Najbogatsi zręcznie ukryli majątki. Kiedy rząd ogłosił obłożenie 50-procentowym podatkiem dochodów powyżej pół miliona euro rocznie, zadeklarowało je zaledwie 200 osób. Egoizm greckich krezusów budzi gniew obywateli. „Tkwimy w kryzysie z powodu garstki pozbawionych sumienia mistrzów marionetek. Wszystko im jedno, że ludzie umierają, dopóki oni mogą sobie nabijać kabzy”, oburzał się 35-letni bezrobotny Manthos Neoftidis, wcześniej pracownik supermarketu. Oszukać fiskusa Friedrich Schneider, profesor ekonomii na uniwersytecie w austriackim Linzu, jest znanym specjalistą od kwestii podatkowych i szarej strefy gospodarczej, a także doradcą wielu rządów europejskich oraz instytucji finansowych. „Wszyscy bogaci Grecy przetransferowali swoje zasoby za granicę. Dlatego obciążenia finansowe dzielone są tak nierówno. Przeciętny obywatel po opodatkowaniu traci 40% dochodów, podczas gdy zamożni mają pieniądze w innych krajach”, twierdzi prof. Schneider. Zdaniem eksperta z Linzu, Grecy zgromadzili w bankach zagranicznych ok. 120 mld euro, z czego 70 mld w Szwajcarii, 20 mld w Wielkiej Brytanii, a resztę w Singapurze, USA oraz w rajach podatkowych, takich jak Kajmany. Podczas gdy przeważająca część społeczeństwa dotkliwie odczuwa skutki kryzysu, bogacze inwestują miliardy w luksusowe nieruchomości w Londynie. Grecy przetransferowali swoje zasoby finansowe z obawy przed powrotem drachmy. Posiadanie lokaty w zagranicznym banku nie jest przestępstwem, jeśli pieniądze zostały uczciwie zarobione i opodatkowane. Działająca w Szwajcarii firma brokerska Helvea ocenia jednak, że 99% środków finansowych, które Grecy umieścili w bankach tego kraju, nie zostało zgłoszone urzędowi skarbowemu. Proceder oszukiwania fiskusa uprawiany jest w Grecji na ogromną skalę. Pewien człowiek deklarował roczne dochody w wysokości 5588 euro, ale ulokował w zagranicznych bankach 19,8 mln. Według badań ekspertów z Booth School of Business przy University of Chicago Grecy tylko w 2009 r. oszukali fiskus na 29 mld euro.  Jak wynika z badania, siedmiu na 10 przedstawicieli wolnych zawodów systematycznie zaniża swoje zyski. Najumiejętniej omijają urząd skarbowy lekarze, których faktyczne dochody są dwa i pół razy wyższe niż te zgłoszone fiskusowi. Niewiele ustępują im prawnicy, ekonomiści i dziennikarze. „Unikanie podatków nie ogranicza się do warstwy ludzi zamożnych, jednak proceder ten w znaczący sposób zwiększa się wraz z zamożnością”, stwierdzają eksperci z Chicago. Pewien prawnik z Salonik chcący zachować anonimowość przyznaje, że mają rację: „Do

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc 30,00 zł lub Dostęp na 12 miesięcy 250,00 zł
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2012, 47/2012

Kategorie: Świat