Zalegalizowani

Zalegalizowani

Barack Obama jedną decyzją umożliwił 4 mln nielegalnych imigrantów legalizację pobytu Mało jest na świecie spraw, na które przedstawiciele Partii Republikańskiej i Partii Demokratycznej mieliby zbieżny punkt widzenia. Jednym z takich wyjątków jest polityka imigracyjna, a i to nie pod każdym względem. Przedstawiciele obu głównych partii politycznych, podobnie jak wszyscy specjaliści, a także większość mieszkańców, są przekonani, że reforma polityki imigracyjnej jest niezbędna, jeżeli Stany Zjednoczone mają sobie poradzić z napływem nielegalnych bądź – jak wolą mówić o sobie sami zainteresowani – nieudokumentowanych imigrantów, a z potoku chętnych do legalnego osiedlenia się wybrać najbardziej w Ameryce potrzebnych. Tu jednak zgodność poglądów się kończy. I chociaż o konieczności reformy mówi się od lat, konflikt między partiami powoduje, że Kongres nie może uchwalić ustaw, które załatwiłyby podstawowe problemy związane z imigracją. Nie mogąc się doczekać przyjęcia przez Kongres stosownych ustaw, a także chcąc narzucić Republikanom swój punkt widzenia, w drugiej połowie listopada prezydent Obama zdecydował się przejść do czynów. Jedną decyzją, zmieniającą priorytety działania podległych mu służb federalnych, nie dość, że umożliwił 4 mln nielegalnych imigrantów legalizację pobytu, to jeszcze doprowadził do furii Republikanów, którzy szykują się do przejęcia

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2014, 49/2014

Kategorie: Świat