15 politycznych ludzi

15 politycznych ludzi

Posłowie świadomie nie postawili sędziom Trybunału za wysokich barier, by ułatwić partiom wprowadzanie do TK własnych działaczy Sędzia nie powinien ulegać emocjom politycznym. Mając prawo do poglądów prywatnych, w sferze publicznej musi reprezentować wyłącznie racje konstytucyjne. Na tym polega sprawiedliwość – uważa prezes Trybunału Konstytucyjnego Bohdan Zdziennicki. Problem w tym, że jak pokazują wyniki głosowań nad niektórymi wyrokami wydawanymi przez TK, sędziowie Trybunału emocjom politycznym jak najbardziej ulegają. W sferze publicznej i w orzekaniu ta piętnastka często zaś reprezentuje nie racje konstytucyjne, lecz prywatne poglądy i sympatie, dzięki którym uzyskała rekomendacje do Trybunału wystawione przez ugrupowania parlamentarne. Nomenklatura polityczna funkcjonuje bowiem także w tej sferze. Przykładowo w 2007 r. TK orzekł, iż sprzeczne z konstytucją jest wprowadzenie szybkiego trybu uchylania immunitetu sędziowskiego. Działo się to w czasie sporu o zakres niezależności sędziowskiej między braćmi Kaczyńskimi (chcieli ją ograniczyć) a środowiskiem prawniczym. Sześcioro sędziów (czworo z rekomendacji PiS, piąty był członkiem Rady Legislacyjnej przy premierze Kaczyńskim, a szósty wiceministrem sprawiedliwości w rządzie AWS) napisało wtedy zdania odrębne, nie zgadzając się z tym wyrokiem. Dziewięć zdań odrębnych zgłoszono po wyroku TK (także w 2007 r.) ograniczającym zakres lustracji. Tu głosy się podzieliły: sędziowie z nadania lewicowego generalnie uważali, że zawężona lustracja i tak jest za szeroka. Sędziowie rekomendowani przez prawicę nie zgadzali się zaś na jej zawężenie. Do wyroku Trybunału wydanego w 2008 r., mówiącego, że to premier, a nie prezydent reprezentuje Polskę na obradach Rady Europejskiej, zdania odrębne zgłosiło troje sędziów powiązanych z PiS. Gdy Trybunał uznał w 2008 r., że prezydent Kaczyński nie miał racji, twierdząc, iż nowe reguły przyjmowania do Wojskowych Służb Specjalnych są sprzeczne z konstytucją, bo obniżają standardy służby i wprowadzają ułatwienia dla osób niezweryfikowanych – to zdaniami odrębnymi zaprotestowało czworo sędziów z rekomendacji partii prawicowych. Z kolei wyrok z tego roku, uznający konstytucyjność obniżki emerytur funkcjonariuszy służb specjalnych PRL, wzbudził zastrzeżenia piątki sędziów rekomendowanych do Trybunału przez lewicę, którzy zgłosili swe zdania odrębne. Sprawa budziła duże emocje, wcześniej nie została rozstrzygnięta, bo w głosowaniu sędziów był remis: siedem do siedmiu. Z powodu równego politycznego rozkładu głosów TK nie zdołał też orzec, czy można uchylać immunitet sędziom, którzy orzekali kary na mocy działających wstecz przepisów o stanie wojennym (sprawę odroczono bezterminowo). Trybunał Konstytucyjny nie rozpatrzył jeszcze sprawy, czy działalność kościelno-rządowej Komisji Majątkowej jest sprzeczna z ustawą zasadniczą. Ze strony lewicy pojawił się bowiem zarzut, że sędzia, który będzie sprawozdawcą w tej sprawie, może nie być bezstronny, bo pracuje na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego, a kanclerzem tej uczelni jest arcybiskup warszawski. Siła partyjnej rekomendacji Rozstrzyganie spraw zgodnie z poglądami politycznymi, wyrażanymi przez partie mające swych nominatów w Trybunale Konstytucyjnym, zakrawa na parodię wymierzania sprawiedliwości. To może już lepiej przywrócić obowiązujący do 1999 r. przepis, że Sejm zatwierdza wyroki TK? Wtedy wszystko będzie jasne i oczywiste. Sprawy, w których decyduje raczej polityka, a nie prawo, stanowią jednak tylko niewielką część orzeczeń Trybunału. Media w Polsce nagłaśniają przede wszystkim konflikty partyjno-polityczne, toteż sprawami często ważniejszymi dla obywateli, ale pozbawionymi takich odniesień, nie interesuje się pies z kulawą nogą. Ustawowe określenie odpowiedzialności karnej, zasady obrotu gruntami rolnymi, przyznawanie emerytur pomostowych, opłaty lotnicze, zasady zatrudniania nauczycieli – to tylko niektóre zagadnienia, jakimi w tym roku zajmował się TK, niemające znaczenia dla mediów. Rocznie Trybunał wydaje średnio ponad 160 wyroków, rozstrzyga skomplikowane zagadnienia, które przeszły przez obrady rządu, komisji sejmowych, trzy czytania, Senat, prezydenta. Te organy korzystają ze wsparcia biur prawnych, mają obowiązek przestrzegania konstytucji. A jednak często nie ma zgodności opinii, toczy się spór, sprawa trafia do TK. Prawo nie zawsze jest jednoznaczne, przepisy konstytucji są ogólnikowe. Różnice poglądów i zdania odrębne są więc rzeczą normalną i pojawiają się niemal od początku funkcjonowania Trybunału. Rekomendacja partyjna dla sędziów TK nie wpływa na rozstrzyganie setek spraw pozbawionych zabarwienia politycznego. Gdy jednak chodzi o zagadnienia, które z propagandowego punktu widzenia są ważne dla ugrupowań zgłaszających kandydatów do TK, często decyduje o kształcie wyroku. Sędziowie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2010, 41/2010

Kategorie: Kraj