Archiwum

Powrót na stronę główną
Kraj

Wizja lokalna

Skini lubią porządek. A Adam był flej i miał drogie buty. Dlatego zginął I Wystarczy zapukać, a nie domknię­te drzwi do mieszkania uchylają się same. Nikt nie odpowiada na wołanie. Z progu pokoju widać mężczyznę. Wiekiem w sam raz na tatę 17-letniego syna. Leży na wersalce, przykryty niemodnym pledem w pasy. Cepelia sprzedawała takie w latach 70. Widać tylko rękę z prawie pustą butelką i skurczoną w niespokojnym śnie twarz. Z drogiej strony pledu wystaje noga w niepotrzebnym bucie.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Blog

Czar GS-u

Zapluty karzeł realnego socjalizmu, siermiężny PRL wraca. Jak zły sen mara, porzucona kiedyś wiara, wampierz dopadający między snem a dniem. PRL wraca w myślach, mowach i uczynkach, czy­li publikacjach najmłodszych, jeszcze ideowych, pu­blicystach więdnącej prawicy. Każdy ważniejszy nu­mer tygodnika „Nowe Państwo”, każdy jeszcze grubszy numer, chudnącego, wołkowego dziennika „Życie” przynosi publicystyczną rozprawkę, rozpra­wiającą się ze złożonym od dziesięciu lat do grobu PRL-em. Wydawałoby się, że niech ten PRL

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Opinie

Wal wiedeński i walc europejski

Czy Europa powinna uznać, że Haider i jego partia są wewnętrzną sprawą Austriaków, czy haideryzm jest zjawiskiem o ograniczonym zasięgu, jak powinien być traktowany przez państwa wchodzące w skład Rady. Na te i inne pytania odpowiadają dwaj profesorowie, Adam Chmielewski i Tadeusz Iwiński. Niewielu liberalnych i chrześcijańskich demokratów chce pamiętać, że Haider i jego partia wyrasta z dziedzictwa kulturowego Starego Kontynentu Kiedy na balu u Jörga Haidera tań­czono walca, liberalno-demokra­tyczne siły Europy i liberalne kręgi opi­niotwórcze przypomniały sobie, że Au­striakiem

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Demoniczne samce, starcy, kobiety i dzieci

Telewizyjne dzienniki, czy to w telewizji pu­blicznej, czy prywatnej zawierają coraz mniej wiadomości ze świata polityki, coraz mniej tak zwanych newsów z frontów. Może to i dobrze, może znaczy to tylko tyle, że na ra­zie trwa względny spokój, nikt i nic światu glo­balnie, a nam w szczególności, nie zagraża. Wielka polityka spychana na obrzeża kul­tury wirtualnej daje o sobie czasami znać źle wycelowaną rakietą, która nie sięgnęła za­mierzonego celu, wysadzeniem samolotu lub porwaniem niewinnych ludzi przez terrory­stów. Niewinni ludzie to zwykle zbitka: starcy,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Wenecja – bogactwo

Wydawało mi się dotąd, że to Londyn jest najbogatszym miastem świata, nie spu­stoszony od tysiąca lat żadną inwazją. Byłem naiwny, nie znałem Wenecji. Do Anglii bo­gactwa płynęły ze wszystkich kontynentów, ale do Wenecji przez czas o wiele dłuższy płynęły skarby Lewantu, dziedzictwo Gre­ków, Rzymian, Arabów, Turków i złupionego Konstantynopola, okradzionej Aleksandrii. Wszystko to gromadziło się na bardzo cia­snej przestrzeni, chronionej przez morze. Rzeka złota większa niż bogactwa Hanzy do­pływała do terytorium mniejszego od Żolibo­rza i trafiała w ręce ludzi wprost

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Historia

Żadnych szopek patriotycznych

Nieznany i niepublikowany list marszałka Piłsudskiego do gen. Listowskiego z maja 1920 r. Własnoręcznie napisany list Naczelnego Wodza, marszałka Józefa Pił­sudskiego, do gen. dyw. Antoniego Listowskiego (1865-1927) nie był ni­gdy publikowany. Udostępnił mi oryginał listu, z prawem druku, mój stary przyjaciel, Hieronim Listowski, jedyny wnuk generała, mieszkający od 1957 r. w Paryżu profesor architektury. List został, jak wskazuje na to dopisek na kopercie, skierowany do Żytomierza – miejsca postoju generała. Nie jest datowany, ale musiał być na­pisany ok.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Thatcheryzm polski

Prof. Balcerowicz, niezłomny strażnik bu­dżetu państwa, jest godnym naśladowcą bohaterów powieści J. Conrada. Zachowuje w każdej sytuacji wierność swym przekona­niom. Z determinacją zasługującą na podziw i najwyższe uznanie broni silnej pozycji pie­niądza w polskiej gospodarce. Pod tym względem nasz czołowy polityk-ekonomista odgrywa w Polsce współczesnej rolę niezastąpioną. Stałość przekonań nie jest jednak cnotą ab­solutną. Niewzruszoną wiarą w swe “jedynie słuszne” poglądy kierują się doktrynerzy wy­znający bez zastrzeżeń określoną ideologię. Ortodoksyjne przywiązanie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Sylwetki

Elementarz wojewody

Marek Kempski bywa nazywany „pierwszym rezerwowym” w ekipie Mariana Krzaklewskiego. Jego przeciwnicy i zwolennicy są zgodni, że takiego na tym stanowisku już, nigdy może nie być A jak Alaska. Miejsce wprawdzie dość odległe, lecz mogące służyć dobrze śląskiej sprawie, ze szczegól­nym uwzględnieniem problemów gór­nictwa. Województwo śląskie jest mniejsze nie tylko od Alaski, lecz rów­nież od innych województw w Polsce. Ponieważ Alaski jako takiej nie da się z pewnych przyczyn, choćby klima­tycznych, przyłączyć do Śląska, woje­woda znalazł inne rozwiązanie,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Wywiady

Prawa obywateli są gorzej chronione

W Polsce naruszenie praw człowieka nie jest sprawą wstydliwą W maju kończy się pańska ka­dencja. Złożył pan już sprawozda­nie w Sejmie. Teraz trwają dysku­sje, kto będzie pańskim następcą. Czy panu podobają się takie „targi” polityczne? –     Nie, bo wielką wartością państwa demokratycznego jest to, że istnieją stanowiska, które wyłączone, są z doraźnych targów politycznych. Oczy­wistą jest rzeczą, że wszystkie stano­wiska obsadzane przez parlament w istocie podlegają jakiejś grze politycznej. Ale targi, że coś za coś,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Wywiady

Będą awantury z telewizją

Najłatwiej winę za niepowodzenia zrzucać na złe media, które robią AWS-owi wbrew Reforma TVP trwa już ponad 100 dni. I co? – I nic złego się nie dzieje. Udało się reformę wdrożyć z dniem 1 stycznia, co do ostatniej chwili stało pod zna­kiem zapytania, nie tyle z powodu za­ciekłego oporu zakładowej “Solidarno­ści”, ile z powodu ogromu pracy, jaka z tym przedsięwzięciem jest związana. Nie jestem zwolennikiem zmieniania dla samego zmieniania, ale pamiętać musimy, że ta firma musi

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.