Archiwum
Sztaudynger miałby dziś sto lat
Ludziom się wydaje, że fraszka to drobiazg, nic, bzdecik, dwie czy cztery linijki, a już naród będzie chichotać Sporo z niego weszło na stałe do potocznej polszczyzny. Cytują go starzy i młodzi, chociaż wielu, zwłaszcza młodych, nie ma o tym pojęcia i nawet nie wie, że „Każda jej pozycja / to już propozycja”, „Myjcie się dziewczyny / Nie znacie dnia ani godziny” czy „Jej drabina do kariery / ma cztery litery” to nie przysłowia, lecz fraszki Jana Sztaudyngera. Zdaniem prof. Henryka Markiewicza, literaturoznawcy, to jego
Targowicę już mieliśmy
Nie zawsze większość ma rację, mówią chłopi w Godziszowie. Wejście do Unii to dla nich żadne święto Niedziela była gorąca. Po kościele, 8 czerwca, ludzie całymi grupami szli do urn. „Nie” – chłopskie ręce kreśliły na kartkach krzyżyki. Bez chwili wahania. A ponieważ w tradycyjnej lubelskiej wsi jest patriarchat, kobiety głosowały jak mężowie. Ale nie żeby nie miały swojego rozumu. Na nie też były z przekonania. Bo przymusu w Godziszowie nie było. Choć istnieją tu struktury SLD, LPR i Samoobrony, nikt nie agitował ani
Przyjechaliśmy odzyskać pamięć
Młodzi Żydzi poznają dzisiejszą Polskę z okien autokarów krążących trasą hotel-obóz zagłady. Dziwią się, że w kraju grobów ludzie nie płaczą Z okien kamienicy przy ulicy Zamenhofa wychylają się głowy, przyglądając się grupce w niebieskich kurtkach z gwiazdami na plecach. „Tu mieszkali, tak żyli, tam była tablica…”, opowiada przewodnik. – Patrz pan, że one wszystkie takie same! – kobieta w szlafroku nie może się nadziwić. – Żeby im tylko kamienica za bardzo się nie spodobała – mruczy
Mój prywatny krzyż
Marzą właściwie o jednym – żeby pozwolić sobie na luksus… spokojnej śmierci. Póki nie ma miejsca dla ich innych dzieci, nie mogą przecież umrzeć Bartek oświadczył się Monice w ostatniej klasie studium medycznego. Siedzieli na metalowej poręczy biegnącej wzdłuż ulicy… Pracę znaleźli niemal od razu. Dziecko też miało być od razu. Monika Kawalec wymodliła sobie niebieską kreskę. Żadnych nudności. Tryskała energią. Urlop wzięła na wszelki wypadek. Dyspozytornia pogotowia narażała ciążę na stres.
Eksperci wychodzą z cienia
To o nich myśli Andrzej Lepper, mówiąc o przyszłym rządzie Samoobrony – Zdarzają się zabawne sytuacje, że kiedy posłowie Samoobrony zwracają się z interpelacją lub zapytaniem do ministrów, ci zlecają opracowanie odpowiedzi właśnie naszym ekspertom. To chyba najlepsza rekomendacja, bo przecież minister korzysta z pomocy najmądrzejszych – opowiada dr Bolesław Borysiuk, koordynator zespołu eksperckiego Samoobrony. – Dziś wielu z nich nie chce się ujawnić, ale po wyborach będziecie zdziwieni, ilu nas jest i jak znaczne nazwiska
Kształcimy dla Europy
Prof. Andrzej Koźmiński, rektor Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości i Zarządzania im. Leona Koźmińskiego Przyszłość najlepszych polskich uczelni to przyciągnięcie studentów z zagranicy – Trwa odliczanie dni dzielących nas od wstąpienia do Unii. Czy uczelnia też żyje datą 1 maja i jak się do niej przygotowuje? – My jesteśmy w Europie od 1999 r., kiedy jako pierwsza i do tej pory jedyna uczelnia w Europie Środkowo-Wschodniej otrzymaliśmy akredytację EQUIS, czyli Europejskiego Systemu Doskonalenia Jakości. Ale niezależnie od tego, że nasz dyplom jest uznawany
Pianista
Byłem we Wrocławiu tego samego dnia, co i Steven Spielberg, tylko że on przechadzał się z jednej strony rynku, a ja z drugiej, dlatego osobiście nie zapytałem wybitnego reżysera, co go ściągnęło w te urocze strony, ale po mieście chodzą plotki, że ma kręcić film „E.T – 2”. Scenariusz jest już gotowy. Ufoludek ląduje w krzakach nad Odrą, znajdują go dzieci z kamienicy na Starówce i natychmiast chowają go przed dorosłymi, którzy chcą, żeby ten przesympatyczny stworek, tęskniący za niebem tak pięknym jak unijna flaga, został ich kandydatem na posła do Parlamentu Europejskiego.
Jak żyć z konstytucją?
Nigdy nie czułem szczególnego pociągu do konstytucjonalizmu jako takiego, a więc do przymierzania każdego zdarzenia mogącego się pojawić w życiu publicznym do przepisów zawartych w ustawie zasadniczej. Tkwi we mnie po prostu wyrażone kiedyś przez Goethego przekonanie, że „teoria jest szara – zielone jest drzewo życia”, a więc żadna konstytucja nie jest w stanie naprawdę uregulować tego, co wydarzyć się może w rzeczywistości. Im bardziej jednak nasze państwo pogrąża się w stanie surrealistycznego chaosu, tym pożyteczniejsze wydaje mi się oparcie
Forpoczta Leppera
Nie będzie Niemiec nam premiera samolotem woził! – zakrzyknęły krajowe bulwarówki. Na co dzień konkurujące ze sobą, teraz nad wyraz zgodne. „Super Express” grzmi na premiera, że woli niemiecką Luftwaffe od polskich helikopterów. Kierownictwo redakcji rozumie premierowskie obawy po ostatnich upadkach, ale „Bez przesady!”. Brakuje tylko patriotycznego zawołania: „Luftwaffe albo śmierć!”. Jeszcze dalej poszedł wydawany przez niemiecki koncern „Fakt”. Ten zarzucił premierowi, że poleci do Dublina „niemieckim samolotem z czarnym krzyżem na skrzydłach”. A co panom właścicielom „Faktu”, koncernowi Axel
Notes dyplomatyczny
No i w Etiopii znów będziemy mieli ambasadę. III RP wycofała się z tego kraju, teraz tam wracamy. Z paru powodów, które można sprowadzić do wspólnego mianownika – ciągną się za nami sprawy jeszcze z okresu PRL. Czyli nieuregulowane kwestie finansowe, sprawy uzbrojenia, mamy też w Etiopii absolwentów naszych uczelni. To można dziś zdyskontować, odbudować całkiem przyzwoite kontakty – i polityczne, i gospodarcze. Najwyższy czas. Jest zresztą rzeczą śmieszną, że III RP nie chciała utrzymywać ambasady









