Archiwum

Powrót na stronę główną
Felietony Piotr Żuk

Miłość w cieniu kapitalizmu

Potoczna krytyka słabości społeczeństwa kapitalistycznego skupia się zazwyczaj na jego ekonomicznych aspektach: nierównościach społecznych, bogaceniu się elity finansowej kosztem klas niższych, podporządkowaniu wszystkich działań społecznych logice zysku. Z perspektywy sporów politycznych nie dostrzega się jednak problemów, jakie tworzą zasady rynkowe w sferze kulturowej, moralnej, kontaktów międzyludzkich. Brak całościowej opowieści lewicy o innym świecie to niejedyna przewaga status quo nad możliwymi alternatywami historycznymi. Większym problemem jest kolonizowanie całego

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Zmowa milczenia

Prezydent, premier i MEN solidarnie przemilczeli 50. rocznicę otwarcia pierwszej tysiąclatki – Szkoły Pomnika Tysiąclecia Państwa Polskiego Uroczystą, przygotowywaną od miesięcy inaugurację roku szkolnego w Szkole Podstawowej nr 7 w Czeladzi 2 września połączono ze świętowaniem 50. rocznicy jej powstania oraz nadaniem nowego imienia – Tysiąclecia Państwa Polskiego. Władze miasta ufundowały na tę okazję sztandar i wydały okolicznościową książkę. Wystosowano zaproszenia do przedstawicieli najwyższych władz państwowych. Jednak goście nie dopisali. Nie przyjechał Donald

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Dzieje pewnej ustawy

Jak Platforma Obywatelska chce ograniczyć SKOK-i? Stanowiąc w Sejmie odpowiednie prawo! Na kryzysie najbardziej zyskują SKOK-i, które dodatkowo chcą się odciąć wizerunkowo od banków. Oczywiście w SKOK-ach siedzi kupę PiS-u. Dodatkowo zamieszany jest w to sam LK (Lech Kaczyński – przyp. autor), poprzez Trójmiejską Kancelarię Prawną, w której jego córka robi aplikację – takiej treści wpis pojawił się 29 marca br. na blogu posła Janusza Palikota. Całość można uznać za swoiste

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jan Widacki

Powtórka z historii

Jeśli ktoś, jak bohater powieści Stanisława Rembeka, „zawsze czuje się bezsilny wobec wojującej głupoty, zwłaszcza gdy przybiera ona formę ponurego mistycyzmu”, przechodzić musiał ostatnio ciężką próbę. Na jednym posiedzeniu Sejm zajmował się rocznicami: 70. rocznicą agresji sowieckiej na Polskę dokonanej 17 września 1939 r., 20-leciem powołania rządu Tadeusza Mazowieckiego oraz ustanowieniem na wniosek pana prezydenta dnia 1 sierpnia Narodowym Dniem Pamięci Powstania Warszawskiego. Dyskusja, toczona w Sejmie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Bronisław Łagowski Felietony

Kac w pałacu

Warszawa ma kaca. Gdy to piszę, cierpiący jeszcze nie pokłócili się na fest, do odnotowania są dopiero wstępne utarczki słowne. Główny negocjator umowy o tarczy antyrakietowej powiada, że gdyby Polska wcześniej układ ratyfikowała, to Amerykanie z tarczy by nie śmieli zrezygnować. Drugi twierdzi, że tarczę by zainstalowano, gdyby rząd szybciej negocjował, trzeci z tej samej partii obwinia Radka Sikorskiego niemal o zdradę narodową, ponieważ jego żona Amerykanka głosowała na Baracka Obamę. Na głównego negocjatora w sprawie tarczy wyznaczono dyplomatę, który wyobraża sobie, że polski rząd,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Notes dyplomatyczny

Śmiać się czy płakać? Czy mamy jeszcze politykę zagraniczną, czy już tylko propagandę? Stany Zjednoczone ogłosiły, że wycofują się z projektu tarczy antyrakietowej, a polskie władze, z premierem Tuskiem na czele, ogłosiły, że są tym zaskoczone. Cóż, to dziwne być zaskoczonym czymś, o czym wszyscy ważni mówili rok temu. Witold Waszczykowski, były wiceminister, który teraz pracuje u Lecha Kaczyńskiego (i dobrze, bo z PiS mu do twarzy), lamentował w radiu, że nastąpiło „istotne przesunięcie Polski w skali ważności w polityce amerykańskiej”. Mój Boże, jakże on się

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Notes dyplomatyczny

Śmialiśmy się tydzień temu z blackberry, z tych wszystkich przepisów i regulaminów, które fabrykują zatrudnieni w MSZ wojskowi. Powoli tworzy się nam cała biblioteka dzieł związanych z wdrażaniem tego gadżetu. Mamy zapisy w regulaminie pracy, mamy rozmaite, wieloszczeblowe szkolenia… Można wręcz odnieść wrażenie, że bez tego blackberry, zdaniem ministra, wszystko by w MSZ upadło. Może więc jedno zdanie przypomnienia: naprawdę, w dyplomacji XXI w. ważniejsza od odczytywania informacji jest umiejętność jej selekcji i interpretacji.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Przebłyski

Żołnieże z BBN

Na stronie internetowej Biura Bezpieczeństwa Narodowego czytamy króciutką relację z udziału delegacji BBN w obchodach 65. rocznicy zwycięskiej bitwy pod Falaise, w której bohatersko i skutecznie walczyła 1. Dywizja Pancerna gen. Stanisława Maczka. W tekście pojawia się aż pięć obcych nazw, co stanowi zbyt trudne zadanie dla speców z BBN. I tak zamiast Urville mamy Ueville, a zamiast Chambois – Chamois. Ale mniejsza z tym, język gen. de Gaulle’a i prezydenta Sarkozy’ego do łatwych nie należy. Gorzej, że możemy tam również

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Przebłyski

Jest robota dla IPN

Gdyby głupota mogła latać, to Henryk Skwarczyński, przedstawiony w „Rzeczpospolitej” jako pisarz, byłby już na Marsie. Wraz ze swoją książeczką „Jak zabiłem Piotra Jaroszewicza”. Tak interesującym studium psychiki autora, że kosmici mieliby co badać. Skwarczyński napisał w niej mianowicie, że w 2005 r. w Arizonie spotkał człowieka, który mu się zwierzył, że to on zabił Jaroszewiczów. I że zrobił to na polecenie Wojciecha Jaruzelskiego (!). W poczytalność swojego rozmówcy mimowolnie wątpi sama „Rzeczpospolita”, która rozmówkę zatytułowała „Śledztwo, którego nigdy nie będzie”. Skąd ten pesymizm? IPN

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Przebłyski

Komentatorzy i tak pojadą

Już w trakcie przegranego meczu ze Słowenią Dariusz Szpakowski i Włodzimierz Szaranowicz wylewali krokodyle łzy nad grą polskiej reprezentacji i poddawali totalnej krytyce trenera Leo Beenhakkera. Każdy, kto słuchał ich słów, nie wierzył własnym uszom. Niedawni chwalcy (a raczej bałwochwalcy) Holendra teraz nabrali odwagi i dalej skakać na pochyłe drzewo. Dziś Szaranowicz powiada, że po przegranych mistrzostwach Europy powinno się pożegnać Beenhakkera. Czemu nie mówił tego głośno rok temu? Czy to nie on wraz z kolegą pompował

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.