Archiwum
Gorączka świątecznej nocy
Większą przyjemność daje nam kupowanie prezentów niż ich dostawanie Dr Karol Jachymek – kulturoznawca z Uniwersytetu SWPS Skąd w nas ta gorączka zakupów przed świętami? Przecież nie o zaspokojenie podstawowych potrzeb materialnych chodzi. – Jednej odpowiedzi na to pytanie nie ma, tak jak wiele jest czynników, które sprawiają, że potrzebę kupowania odczuwamy ogromną. Trzy są jednak podstawowe, m.in. perspektywa popkulturowa, czyli to, co się stało ze świętami w odbiorze społecznym. A co się stało? – One są już tylko fantazmatem. Patrzymy
„Delirium władzy”. Było ciekawie
W warszawskim Domu Literatury 5 grudnia 2019 r. Andrzej Żor rozmawiał z Krzysztofem Mroziewiczem o jego książce „Delirium władzy. Kto rządzi, ten błądzi”. Poniżej prezentujemy wybrane cytaty z tego ciekawego spotkania. * * * Autor
Ameryka Łacińska przestaje się bać
Protestują, żeby lepiej żyć No podemos seguir viviendo así (Nie możemy tak dłużej żyć), mówią mieszkańcy Ameryki Łacińskiej od Bogoty po Limę, w Meksyku, ale też na Haiti. Choć nie jest to bynajmniej nowa sytuacja, gdyż region ma bogatą historię zamachów stanu, dyktatur, kryzysów ekonomicznych czy zamieszek, tegoroczna fala protestów przechodząca przez kolejne państwa kontynentu urasta do największej mobilizacji społecznej od kilku dekad. Niektórzy komentatorzy próbują porównywać to do arabskiej wiosny, jednak mówienie o łacińskiej wiośnie byłoby zbytnim uproszczeniem. Bo choć
Polska przedmurzem Zachodu
Za co Rosjanie kochają polskie filmy Dr Denis Viren – doktor nauk filozoficznych, filmoznawca To prawda, że Polska popularność w ZSRR zawdzięcza kinu? – W bardzo dużym stopniu. To medium o największej sile rażenia. Przed internetem stanowiło główne źródło wiedzy o życiu innych. W ZSRR polskie filmy cieszyły się popularnością. Niektóre osiągały status kultowych. Takie obrazy jak „Vabank” i „Seksmisja” Juliusza Machulskiego czy serial „Czterej pancerni i pies” do dziś emituje rosyjska telewizja. Trudno, żeby polskie filmy
Premier krainy króla Ubu
W exposé premier z reguły mówi o rzeczach dla kraju najważniejszych, o tym, co rząd chce zrobić, by poprawić bezpieczeństwo i poziom życia obywateli. Mówi, co zamierza zrobić dla państwa i jego mieszkańców. Jest to niejako sprawozdanie ze stanu państwa i plan działań na przyszłość. Z uwagi na ograniczony czas takiego wystąpienia premier zwykle mówi syntetycznie, koncentrując się na sprawach najważniejszych. Gdyby tak potraktować przemówienie programowe premiera Morawieckiego, należałoby sądzić, że jednym z największych problemów Polski i Polaków (a także Polek) jest
Wojna o suwerenność w czasach cyfrowej rewolucji
Korporacje internetowe zarabiają miliardy dolarów, ale płacą groszowe podatki Robi wszystko, co każą Amerykanie, chętniej łupi zwykłych obywateli niż wielkie korporacje, a do tego wypina się na wszystkich europejskich partnerów – tak skrótowo przedstawia się obraz polityki polskiej prawicy w oczach jej krytyków. Jak to stereotyp – malowany jest grubą kreską i bywa niesprawiedliwy. Ale zdarzają się sytuacje, gdy prawda przerasta karykaturę. I nawet wyrozumiali i nieszukający dziury w całym obserwatorzy zdziwieni rozkładają ręce.
Trauma po zamachu na prezydenta
Pod wpływem prawicowej propagandy Narutowicz stał się obiektem masowej nienawiści. Zamach był już rzeczą wtórną Zdarzenia związane z tragiczną śmiercią Gabriela Narutowicza łączą się ze swoistą narodową traumą. Zaryzykujmy tezę, że polityczna i społeczna otoczka zamachu przyczyniła się do tej traumy w jeszcze większym stopniu niż sam zamach. Ludzie zabijający w imię domniemanych wartości wyższych zdarzają się w każdym społeczeństwie. Tak samo zdarza się, że ofiarami owych zamachów padają politycy wyjątkowo prawi
Łóżko Andruszkiewicza
Są jak bracia bliźniacy. „Super Express” i Adam Andruszkiewicz. Gazeta dla specyficznego odbiorcy i facet z Grajewa udający polityka. Pasują do siebie jak wtyczka i kontakt. Andruszkiewicz jest dla „Super Expressu” nieustającym źródłem prostych przyjemności. Andruszkiewicz je, idzie, tańczy i… coś tam, coś tam. Dzięki pracowitej ekipie tabloidu możemy obejrzeć nawet łóżko małżeńskie ich idola. Dla normalsów przypadek Andruszkiewicza jest tak absurdalny, że ludzie ciągle nie wierzą, że jest on wiceministrem









