Wpisy od Krystyna Badurka-Rytel
Matkom tamtych lat
W 1945 r. tatuś był wójtem gminy Sterdyń. Pojechał na zebranie. Już nie wrócił. Została 32-letnia mama z piątką dzieci Był rok 1945. Mieszkałam wtedy z rodziną na Podlasiu, we wsi Łazów, 4 km od Bugu. 11 kwietnia po południu tata pojechał rowerem do Sterdyni na zebranie. Od trzech miesięcy był wójtem gminy Sterdyń. Mama mówiła, że ja, jak nigdy wcześniej, przytuliłam się przedtem do jego nóg i strasznie płakałam. Powiedziała wtedy: „Feluś, nie jedź dzisiaj, zobacz,
Komu zawinił mój ojciec
Feliks Badurka nie był „herosem Podlasia”, jak „Bury”, „Sokolik”, „Boruta” czy „Łupaszka”. Był po prostu do końca Człowiekiem. My, jego dzieci, nie możemy postawić mu nawet lampki na grobie, bo nie wiemy, co z nim zrobiono Po raz ostatni ojca, Feliksa Badurkę, widziałam 11 kwietnia 1945 r. o zmierzchu. Miałam wtedy cztery lata. Tata był przewodniczącym Gminnej Rady Narodowej w Sterdyni. Tego dnia wsiadł na rower i pojechał na zebranie. Mama opowiadała mi, że przed wyjazdem, jak nigdy przedtem, czepiałam









