Wpisy od Wojciech Pestka

Powrót na stronę główną
Książki

My z Workuty

Wracając z obozu, w walizkach wieźliśmy pomarańcze – wszyscy w Polsce później mówili: jak wam dobrze tam było Nie chcę podawać swojego imienia i nazwiska. To nikomu nie jest potrzebne. Nie chcę, żeby ktoś nawet przypadkiem dowiedział się, że przeszłam przez to piekło. Człowiek potrafi się przystosować do każdych warunków. Zbudować świat wokół siebie. I wtedy jest łatwiej. Nie chcę pamiętać, jak to było. Ale nawet w piekle można żyć. Jeśli pamięć mnie nie myli

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.