Bałkańska beczka prochu

Bałkańska beczka prochu

Inicjatorzy krwawych zajść chcą doprowadzić do podziału bałkańskiej prowincji Niespodziewanie znów zawrzało w bałkańskim kotle. Kosowem wstrząsnęły gwałtowne rozruchy. Oddziały NATO i funkcjonariusze ONZ nie zdołali zapewnić bezpieczeństwa ludności serbskiej. „Cała koncepcja wieloetnicznego życia w Kosowie obecnie się załamała „, powiedział Nebojsa Cović, wysoki rangą urzędnik Belgradu odpowiedzialny za sprawy kosowskiej prowincji. Paroksyzm przemocy w Kosowie zatrwożył polityków w stolicach europejskich. Europa jest coraz bardziej zagrożona przez terroryzm, angażuje się wojskowo nawet w dalekim Afganistanie, usiłuje bez powodzenia mediować w konflikcie bliskowschodnim, tymczasem okazało się, że wciąż ma bombę zegarową na własnym podwórku. W kosowskich zamieszkach, które wybuchły 17 marca i szalały trzy dni, zginęło 28 osób, zaś ponad 800 ostało rannych. Wśród ofiar śmiertelnych są zarówno Albańczycy, jak i Serbowie. Iskrą na prochy okazała się pogłoska, że serbska banda z groźnymi psami zagnała albańskie dzieci do rzeki Ibar. Dwóch, a prawdopodobnie trzech chłopców ze wsi Cabra, utonęło. Do tragedii rzeczywiście doszło, ale jej okoliczności nie są jasne. Być może, dzieci straciły życie na skutek nieszczęśliwego wypadku. Mieszkańcy położonej na drugim brzegu Ibaru serbskiej wioski Zupce twierdzą, że chłopcy weszli do wody po „albańskiej” stronie rzeki, gdzie żaden Serb się nie zapuszcza. W każdym razie w ciągu 24 godzin bałkańską prowincję ogarnął chaos. W mieście Kosovska Mitrovica, podzielonym na części serbską i albańską, doszło do ostrych starć, w których obie strony użyły broni palnej. Żołnierze KFOR (kosowskiej misji NATO) daremnie usiłowali rozdzielić walczących. W stolicy Kosowa, Prisztinie, w wielu miasteczkach i wsiach rozsierdzony albański motłoch rzucił się na domy i kościoły swych serbskich sąsiadów. Spalono 41 świątyń i klasztorów, zniszczono 366 serbskich mieszkań i domów. Około 3,6 tys. Serbów musiało pod osłoną oddziałów KFOR i policji ratować się ucieczką. Wielu uciekinierów wciąż nie może powrócić, sytuacja jest zbyt napięta. Ogółem w podpaleniach i plądrowaniu wzięło udział 51 tys. ludzi. Ponad 160 uczestników zajść aresztowano. Premier Serbii, Vojislav Kosztunica, i dowódca sił NATO w Europie Wschodniej, admirał Gregory Johnson, mówili o popełnianych na Serbach „czystkach etnicznych”. Wywołało to oburzenie mediów w Belgradzie. Dziennik „Borba” na pierwszej stronie zamieścił opinię Nebojsy Covicia, który porównał kosowską tragedię do nocy kryształowej, wielkiego pogromu Żydów w III Rzeszy. Tabloid „Vecernje Novosti” ostrzegał, że nadchodzi albański dżihad. Ale także w Serbii przebudziły się upiory nacjonalizmu. W Belgradzie i Niszu rozsierdzeni demonstranci puścili z dymem meczety. Wzywano do zbrojnego marszu na Kosowo i podcinania Albańczykom gardeł. Powróciły wspomnienia najgorszych bałkańskich okrucieństw. NATO wysłało do Kosowa dodatkowe 2 tys. żołnierzy. Do prowincji wrócił spokój, ale jest to pozorny spokój. 23 marca wieczorem nieznani sprawcy ostrzelali pod wsią Luzane samochód ONZ, zabijając dwóch policjantów. Europa znów stanęła w obliczu palącego problemu Kosowa i nie wie, jak go rozwiązać. Do tej niewielkiej bałkańskiej prowincji roszczą sobie prawo dwa narody. Oba powołują się na swe prawa historyczne, jak to zwykle bywa, równie mocne. Kosowo jest kolebką państwowości serbskiej. Na Kosowym Polu w 1389 r. rozegrała się słynna bitwa, w której armia sułtana Murada rozgromiła hufce serbskiego księcia Lazara. Serbia dostała się na wiele wieków w tureckie jarzmo, zaś klęska na Kosowym Polu stała się dla Serbów najważniejszym narodowym mitem. Albańczycy są jednak prawdopodobnie potomkami Ilirów, nieustraszonych wojowników i piratów, którzy byli na Bałkanach na stulecia przed nadejściem Słowian. Pewne jest, że Słowianie i przodkowie dzisiejszych Albańczyków wspólnie zamieszkiwali Kosowo już w VIII w. Pod panowaniem ottomańskim Albańczycy przeważnie przyjęli islam, Serbowie pozostali wierni prawosławnemu chrześcijaństwu. Albańczycy zasiedlili wówczas większość kosowskiej krainy. Kiedy w XIX w. imperium osmańskie zaczęło się rozpadać, Serbia odzyskała niepodległość, zaś w 1913 r. opanowała Kosowo. Nacjonalistyczni ideologowie z Belgradu snuli plany usunięcia Albańczyków z tej odwiecznie serbskiej ziemi. Dobre czasy prowincja ta przeżyła w latach 70. ubiegłego wieku. Kosowo było wtedy autonomiczną republiką Jugosławii. Po śmierci Josipa Broza-Tito na strukturze federacji

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 14/2004, 2004

Kategorie: Świat