Polska jest szczególnie ceniona na świecie za biżuterię autorską, zaprojektowaną przez artystów plastyków Minęły już czasy, gdy biżuteria uważano przede wszystkim za lokatę kapitału, a uroda złotego pierścionka oceniana była na podstawie jego wagi – im cięższy, tym bardziej cieszył właściciela. Teraz najbardziej liczy się to, aby biżuteria podkreślała charakter i niepowtarzalność osoby ją noszącej. Mało kto wie, że Polska jest szczególnie ceniona na świecie za biżuterię autorską, zaprojektowaną przez artystów plastyków. Na międzynarodowych targach biżuterii polskie stoiska należą do najbardziej obleganych. Wyroby te są unikatowe, nie ma mowy o powielaniu tego samego wzoru, a jednak mają swój charakterystyczny klimat, styl, który pozwala odróżnić jej od biżuterii projektowanej przez plastyków z innych części świata. – Naszych projektantów wyróżnia świeżość spojrzenia, nieco inny sposób potraktowania materiału – uważa Andrzej Bielak, jeden z najbardziej cenionych polskich projektantów biżuterii, prezes Stowarzyszenia Twórców Form Złotniczych, właściciel galerii w Krakowie. Nasi artyści szczególnie upodobali sobie srebro. Ze względu na stosunkowo niską cenę kruszcu (zwłaszcza w porównaniu ze złotem) można pracować nad większymi formami, co również daje większe pole do popisu. Srebro jest łączone z innymi materiałami, wcześniej niestosowanymi w jubilerstwie – sznurkiem, miedzianymi drucikami czy sprężynkami. – Panie powinny nosić biżuterię autorską, bo każda kobieta jest inna i co innego do niej pasuje. Zresztą tego rodzaju ozdoby nie ulegają modom, nie ma więc niebezpieczeństwa, że za kilka lat będziemy mieć rzecz, której nie wypada już założyć – zachęca Andrzej Bielak. Niestety, wyroby autorskie są bardzo drogie. Liczy się tu nie materiał, z którego zostały wykonane, ale pomysł, oryginalność i nazwisko autora. Jeśli artysta staje się sławny, biżuteria, którą zaprojektował, nabiera wartości. Cena wciąż stanowi sporą barierę dla przeciętnego polskiego klienta, dlatego – jak mówi Andrzej Bielak – rodzima twórczość jest bardziej znana na rynkach zagranicznych (Niemcy, USA) niż krajowych. Nie wszystkie panie – nawet jeśli stać je na biżuterię autorską – gustują w tak oryginalnych ozdobach. Większość z nas wybiera ozdoby łączące wzornictwo tradycyjne z nowoczesnymi trendami. Taka właśnie biżuteria wychodzi z pracowni jednego z najlepszych polskich jubilerów, Zbigniewa Góreckiego z Dębicy. Jego wyroby to przykład rzemiosła w najlepszym tego słowa znaczeniu. Klientki szczególnie cenią Góreckiego za pierścionki nawiązujące stylem do tych wytwarzanych przez przedwojennych rzemieślników. Biżuterię projektuje i wykonuje od kilkudziesięciu lat, ale cały czas unowocześnia sposoby produkcji. – Teraz koniecznością są specjalistyczne maszyny, na których wykonuje się formę. W moim zakładzie nie ma jednak pełnej automatyki. Wiele rzeczy robię ręcznie, bo dzięki temu wyrób jest bardziej dopracowany – przekonuje Górecki. Do zasady łączenia klasycznej elegancji z oryginalnością nawiązują wyroby Ireneusza Konopki z Białegostoku, właściciela firmy Diament. Konopka trafił do zawodu dziewięć lat temu. Zaczynał – jak większość – od małego zakładu zatrudniającego kilka osób, teraz Diament ma kilkunastu przedstawicieli handlowych rozprowadzających biżuterię po Polsce. Jednak w przeciwieństwie do Zbigniewa Góreckiego Konopka projektuje rzeczy skromniejsze, na kieszeń przeciętnego Polaka. – Dla mnie inspiracją są głównie klientki, które mówią, co chciałyby nosić. Najpopularniejsze są wyroby drobne – dyskretne kolczyki, małe i średniej wielkości przywieszki – przyznaje. To biżuteria, którą można nosić na co dzień i od święta. Do grupy producentów podbijających polski rynek biżuterii eleganckiej, ale niedrogiej należą również Ivrea z Jaworzna i Taurus z Tucholi. – W naszym asortymencie jest kilkaset wzorów. Klient musi mieć wybór, więc nie można powtarzać wciąż tego samego. Zresztą w różnych regionach Polski podobają się różne wzory – przekonuje Małgorzata Herman, której firma, Ivrea, działa na rynku od 1991 r. i specjalizuje się w produkcji biżuterii srebrnej wytwarzanej według najnowszej światowej technologii. Co się nosi? Jeszcze do niedawna synonimem eleganckiej biżuterii były ozdoby proste, o kształtach geometrycznych. Obowiązywała zasada: im mniej zdobień, tym lepiej. Obecne kanony są bardziej łaskawe, dopuszczają bowiem noszenie biżuterii zarówno surowej, prostej, jak i obficie zdobionej, mieniącej się tysiącem barw, o wyszukanych kształtach. – Na topie są zwłaszcza
Tagi:
Joanna Tańska









