Bitwa o bitwę pod Gruszką

Bitwa o bitwę pod Gruszką

„Nie będzie asysty honorowej Wojska Polskiego w czasie uroczystości rocznicy bitwy pod Gruszką. Armia wzięła pod uwagę opinię Instytutu Pamięci Narodowej, który wskazał, że w tym miejscu gloryfikuje się sowieckich dywersantów”, doniosła „Rzeczpospolita”. Bitwa pod Gruszką (29-30 września 1944 r.) była jedną z największych bitew partyzanckich. Liczące ok. 1,5 tys. osób oddziały składające się głównie z żołnierzy Armii Ludowej i radzieckich partyzantów wyrwały się z niemieckiego okrążenia, przy stratach wynoszących 50 zabitych i 70 rannych.

Płk Marek Jedynak, wiceprezes Związku Weteranów i Rezerwistów Wojska Polskiego, zwrócił się do dowódcy Garnizonu Kielce z wnioskiem o skierowanie wojskowej asysty honorowej do udziału w uroczystości 81. rocznicy bitwy. A wojsko zwróciło się do IPN. Ten wydał opinię, jakiej można było się spodziewać. Sprawa upamiętnienia tej bitwy nabrała wydźwięku politycznego.

W tekście „Rzeczpospolitej” policję historyczną reprezentuje dr Maciej Korkuć, naczelnik Oddziałowego Biura Upamiętniania Walki i Męczeństwa IPN w Krakowie. Tak, tak, ten sam, gloryfikator Kurasia „Ognia”. To jemu dwóch synów żołnierzy AK spod Tatr zarzuca w liście do prezesa IPN manipulacje i selektywne, delikatnie mówiąc, wykorzystywanie materiałów źródłowych w opisie tego „wyklętego”.

Posługując się logiką i terminologią IPN, zapytam: skoro premier Morawiecki mógł złożyć kwiaty na grobach członków Brygady Świętokrzyskiej, chociaż ci kolaborowali z hitlerowcami, dlaczego np. wicemarszałek Sejmu nie może złożyć hołdu walczącym pod Gruszką, którzy… kolaborowali z Sowietami?

Ale już na poważnie – przecież Armia Czerwona i jej partyzanci byli sojusznikami Ameryki i Wielkiej Brytanii, które nie tylko utrzymywały stosunki z rządami Sikorskiego i Mikołajczyka, ale też w niemałym stopniu zapewniały im byt.

W dość pokrętnym uzasadnieniu braku wojskowej asysty IPN-owcy powołują się na to, że w uroczystościach brali udział przedstawiciele państwa rosyjskiego, którzy mają co nieco na sumieniu. Ale nawet jeżeli to prawda, od kilku lat ich nie ma – od kiedy głównym organizatorem uroczystości rocznicowych jest Związek Weteranów i Rezerwistów WP.

Poległym pod Gruszką w walce z Niemcami należy się nasz hołd, bez względu na to, czy bitwa ta była należycie dowodzona i czy dawniej Moczar wykorzystywał ją w celach propagandowych.

Lewica nie może ulegać IPN-owskiej narracji, oddawać walkowerem walki o pamięć. I dlatego wszędzie musi dawać świadectwo tej pamięci – o ludziach, którzy walczyli z hitlerowcami. O tych, którzy mieli Polskę w sercu, a broń w ręku. Bo dzięki ich udziałowi w zwycięstwie nad Niemcami Polska istnieje w dzisiejszym kształcie. Nie tylko terytorialnym.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2025, 41/2025

Kategorie: Historia