Im bliżej grona brexitosprawców, tym wyższy odsetek absolwentów elitarnych szkół średnich i wyższych 12 grudnia odbędą się w Wielkiej Brytanii przedterminowe wybory parlamentarne. 181 tygodni po referendum brexitowym może dojść do trzeciej z kolei zmiany na fotelu premiera. Ale ktokolwiek na nim zasiądzie, na pewno będzie absolwentem elitarnej szkoły. Robert Verkaik, autor książki „Posh Boys: How the English Public Schools Ruin Britain” (Salonowi chłopcy. Jak angielskie szkoły prywatne rujnują Brytanię), twierdzi, że Anglia jest placem zabaw chłopców z męskich szkół prywatnych, takich jak Eton College, do którego uczęszczał premier Johnson. Im bliżej grona brexitosprawców, tym wyższy odsetek absolwentów elitarnych szkół średnich i wyższych. Bogaci w służbie biednych Najbardziej znane elitarne szkoły mają długą historię. Winchester College przy Oxford University ufundował niejaki William z Wykeham w 1382 r., Eton powstało w 1440 r., St Paul’s w 1509 r., Westminster – w 1560 r. Szkoły te, zwane wtedy publicznymi, miały zapisaną w statutach minimalną liczbę najbiedniejszych uczniów. Jednak tylko dzieci z bogatych rodzin zapełniały szkolną kasę. Według Roberta Verkaika od początku szkołom publicznym towarzyszyły snobistyczne praktyki. Uczniom z warstw niższych groziły obelgi i wykluczenie, dostawali najgorsze miejsca w bursach, a posiłki jedli później, w Eton – przy osobnych stołach. W system inicjacji wpisana była przemoc, do której stosowania prawo mieli prefekci – uczniowie seniorzy, wyznaczeni do opieki nad młodszymi. Biedniejsi uczniowie, podobnie jak ubożsi nauczyciele, chętnie pełnili służbę u bogatych kolegów. Tak narodził się system faggingu. Fagmaster miał nieograniczoną władzę nad „podopiecznym”. W Eton po brutalnych meczach przypominającej rugby wall game zmaltretowane, ledwo żywe ofiary pozostawiano samym sobie. Zadawać i przyjmować ból w równych proporcjach, krzewić ducha zespołowego, tłumić indywidualizm, rozwijać odwagę i lojalność – po takim treningu z boisk rugby, futbolu i krykieta schodzili gotowi do zadań żołnierze, misjonarze i zarządcy Imperium. W I wojnie światowej z 900 tys. poległych aż 35 tys. kształciło się w szkołach prywatnych. Na frontach II wojny światowej połowa generałów dywizji kończyła jedną z 26 czołowych szkół prywatnych. Początkowe, niekorzystne doniesienia z frontu tak komentował George Orwell: „Prawdopodobnie bitwa pod Waterloo została wygrana na boisku Eton, lecz początkowe bitwy kolejnych wojen zostały na nim przegrane”. Również za kryzys sueski z 1956 r. – kojarzony z ostatecznym zmierzchem Imperium – odpowiadali, zdaniem Verkaika, alumni szkół prywatnych, którzy zdominowali rząd premiera Edena. Gdy w latach 80. thatcheryści próbowali postawić szkolnictwo na głowie – plan całkowitej prywatyzacji wyciekł do prasy i został częściowo unicestwiony – w Eton College uczył się Boris Johnson. Młodzieży przypominano co dzień podczas porannego apelu o budowniczych Imperium. Co zrobicie, pytano, by tamten sukces powtórzyć? Więc zrobili – brexit. Brexit to tylko gra Partię Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP) założył w 1993 r. prof. Alan Sked, eurosceptyk. Jedynym jej celem było opuszczenie Unii Europejskiej. Niedofinansowana i źle zorganizowana, ustąpiła miejsca Referendum Party, powołanej przez multimilionera Jamesa Goldsmitha. Goldsmith, potomek przybyłych z Niemiec w XVI w. Goldschmidtów, nie odziedziczył wiele z fortuny zubożałego rodu, ale mógł się cieszyć – nieukończoną – edukacją w Eton. Dorobił się na ryzykownych inwestycjach. Część zdobytej fortuny postanowił przeznaczyć na brexit. W kampanii wyborczej 1997 r. jego partia zdobyła zaledwie 2,6% głosów. Kilka miesięcy później Goldsmith zmarł na raka. Większość członków Referendum Party przeszła pod skrzydła Nigela Farage’a. Młodego Farage’a pamiętają w Dulwich College, jednej z najstarszych szkół prywatnych, przede wszystkim z powodu faszyzujących poglądów. W czasie kampanii brexitowej „Independent” opublikował anonimowy list o poczynaniach Farage’a w czasach szkolnych. Ktoś przypomniał sobie jego fascynację własnymi inicjałami, NF, takimi samymi jak skrót od National Front (Front Narodowy, partia białych suprematystów). W pamięci kolegi zapisały się również antysemickie zaśpiewy Nigela: gas’em all, gas’em all, gas’em all („Żydzi do gazu” w wersji polskich neonazistów). Farage nie wyparł się niczego. Przypisał swoje zachowania zwyczajnej ponoć młodzieńczej fascynacji ekstremizmami. Autora