Przegląd turystyczny

Busem przez Maltę Podróże maltabusem to niebywała atrakcja dla każdego turysty Choć Malta jest niewielka – w najdłuższym miejscu ok. 30 km z jednego końca wyspy na drugi – podróżowanie jej drogami może pochłonąć więcej czasu, niż się spodziewamy. Dość powiedzieć, że np. dotarcie autobusem z piaszczystej plaży kurortu Mellieha na północnym zachodzie do przewieszonych skalnych klifów koło Zurrieq na południowym wschodzie zajmie prawie dwie godziny. Autobus jest podstawowym środkiem komunikacji, bo taksówki są dla polskiego turysty drogie – ceny zaczynają się od 1 lira maltańskiego (ok. 11 zł) na osobę, zaś wynajęcie auta wypada odradzić ze względu na ruch lewostronny oraz kręte, wąskie i zatłoczone drogi. Prosto z muzeum Podróż maltańskim autobusem stanowi i doznanie estetyczne i okazję do przeżycia mocnych wrażeń. Doznanie estetyczne – bo są to piękne pojazdy liczące kilkadziesiąt lat, sprowadzone na Maltę w czasach panowania brytyjskiego. Wszystkie te fordy, leylandy i bedfordy wyglądają, jakby dopiero co wyjechały z muzeum motoryzacyjnego, są pięknie utrzymane, zaś jazda nimi stanowi atrakcję turystyczną, z czego Maltańczycy doskonale zdają sobie sprawę. W każdym sklepie można więc kupić modele autobusów, a także książki prezentujące dzieje komunikacji autobusowej na Malcie oraz rodowody poszczególnych wozów. Kierowcy chuchają i dmuchają na swe pojazdy, nadają im wymyślne nazwy, wnętrza kabin ozdabiają aforyzmami i sentencjami. Któż nie chciałby odbyć przejażdżki takim Ben Hurem z wizerunkiem rydwanu czy autobusem noszącym nazwę Za Szybki, Za Wściekły albo Życie Jest w Niebie. Nazewnictwo sugerowałoby zamiłowanie szoferów do szybkiej i nieco ryzykownej jazdy i jest to wrażenie prawdziwe. Choć maltabusy są bardzo stare, mają potężne silniki, niezawodne hamulce, a po górskich drogach pędzą z szybkością przyprawiającą o dreszcze, mijając o włos domy i inne pojazdy. Nieraz się zdarza, że w ciasnej uliczce dwa autobusy spotykają się nos w nos i jeden musi się cofnąć kilkadziesiąt metrów. Jednak kierowcy to prawdziwi mistrzowie, podróże są w pełni bezpieczne. Ostatni kurs Większość linii autobusowych koncentruje się w Valetcie, więc gdy chcemy dotrzeć z jednego krańca wyspy na drugi, musimy się przesiąść na dworcu autobusowym u wejścia do starej części stolicy. Znalezienie właściwego połączenia jest łatwe, bo na dworcach maltańskich miast za darmo dostaniemy mapkę połączeń, rozkłady jazdy są przejrzyste, a poza tym każdy dyżurny powie dokładnie, gdzie, jaką linią i o której godzinie powinniśmy jechać. Bilety najlepiej kupować u kierowcy, cena w zależności od strefy, czyli odległości, wynosi od 15 do 25 centów maltańskich. Linie, które omijają Valettę, łącząc niektóre miasta bez konieczności przesiadania się w stolicy, są droższe, tu bilet kosztuje 40 centów. Autobusy kursują do godz. 22, ale uwaga – zdarza się, że z małej miejscowości ostatni kurs do stolicy jest już o 18 czy 19, więc zawsze sprawdźmy to dokładnie w rozkładzie jazdy na przystanku. Andrzej Leszyk PS Jednym z najlepszych touroperatorów specjalizujących się w wyjazdach na Maltę jest warszawskie biuro Lingwista. Góra śniegu w Warszawie Stok Wildspitze (nazwa najwyższego szczytu Tyrolu) o długości 50 m i wysokości 14 m stał przez dwa dni przed warszawskim PKiN. Chętni mogli zjeżdżać po śniegu (cztery tiry, łącznie 120 ton) przywiezionym z lodowca Rettenbach. U podnóża sztucznej góry działały knajpki w stylu tyrolskim. Na stoiskach Austriackiego Ośrodka Informacji Turystycznej w salach pałacu rozdawane były foldery, mapy oraz informatory o terenach narciarskich i cenach na najbliższy sezon. AG Nea Pafos Miasto na zachodnim wybrzeżu Cypru o starożytnym rodowodzie, miejsce kultu Afrodyty. Znajdujące się tu stanowisko archeologiczne prezentuje ruiny otoczonego murem miasta z IV w. p.n.e. Prace archeologiczne prowadzone od lat 60. – także z udziałem Polaków – ciągle odsłaniają nowe tajmnice Pafos. Największą atrakcją są mozaiki podłogowe z IV w. w ruinach domów Tezeusza, Dionizosa i Ajona, przedstawiające sceny mitologiczne. Oprócz nich można obejrzeć teatr hellenistyczny, agorę oraz skalne grobowce. Wykopaliska czynne są przez cały rok, z wyjątkiem świąt Bożego Narodzenia i Wielkanocy. Bilet wstępu kosztuje 1,5 CYP mw Szwajcarski skansen W miejscowości Ballenberg zrekonstruowano prawie 100 wiekowych budynków z różnych kantonów: domy mieszkalne,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2003, 41/2003

Kategorie: Przegląd poleca