Być jak Ochorowicz

Być jak Ochorowicz

Niezwyk³a fizjonomia. Rysy Napoleona Pierwszego fot. Materialy prasowe

Jego telefon był lepszy niż urządzenie Bella. Pół wieku przed szkockim inżynierem Bairdem skonstruował telewizor Niedługo minie 101 lat od śmierci Juliana Ochorowicza, wynalazcy, innowatora, psychologa, jednego z największych umysłów nowoczesnej Europy. Dziś jego nazwisko jest bardziej znane w kręgach ezoterycznych niż naukowych. Julku, jesteś wielki Na studiach filologiczno-historycznych w Szkole Głównej, a później matematyczno-fizycznych i przyrodniczych na uniwersytecie w Warszawie imponował dociekliwością. Pochłaniały go zjawiska fizyczne, złożone właściwości materii i energii. Formułował hipotezy, wyciągał wnioski zdumiewające starszych kolegów i wykładowców. Jego rozprawa o metodach badawczych w psychologii zdobyła pierwszą nagrodę rektora Szkoły Głównej Józefa Mianowskiego. Przewodniczący sądu konkursowego prof. Henryk Struve musiał uznać argumenty 17-latka obalające jego własne poglądy. Ochorowicz eksperymentował z elektromagnetyzmem, promieniowaniem, prądem zmiennym. Był idolem swojego pokolenia. „Kochany Julku, jesteś wielki, jesteś sławny i chciwie pożądany, ja zaś mam również pewne znaczenie, bo Cię znam i jestem z tobą per Ty. H.S.”. Czyje to inicjały? Henryka Sienkiewicza. Cytat zaś pochodzi z prywatnego listu, którego oryginał zachował się w zbiorach Biblioteki Narodowej. Julian zapowiadał się na wybitnego odkrywcę. I został nim. Mając 24 lata, doktoryzował się w Lipsku. Kilka lat później zdobył laur habilitacyjny na Uniwersytecie Jana Kazimierza. Podziwiany, nagradzany, otoczony miłością. Później także zawiścią. Nierozumiany, wyszydzany i pogardzany. W latach 80. XIX w. warszawsko-lwowski salon pasjonuje się nową rozrywką. Prekognicja, chiromancja, spirytyzm, okultyzm, lewitacja. Dobry pomysł na nudę długich wieczorów. Kontakty towarzyskie na odległość, kręgi wtajemniczenia, komunikacja z przyjaciółmi, którzy udali się na emigrację, zostali zesłani na Sybir albo odeszli. Facebook retro. Racjonalista Ochorowicz nie bawi się jak reszta towarzystwa w wirujące stoliki i głosy z zaświatów. Wie, że skoro ludzki głos można zamienić w impuls elektryczny i przesłać go po metalowym drucie, możliwe są też inne transmisje. W spirytyzmie poszukuje głębszego sensu. Jego rozprawa zatytułowana „Jak należy badać duszę?” to podręcznik psychoanalizy w czystej postaci. Zajmuje go istota bytu i sugestia myślowa. Akademikom i profesurze nie bardzo się podoba oryginalność i odwaga myślenia młodego docenta. Sama psychologia, którą lansuje na odrębną naukę, budzi podejrzenia. We Lwowie nie otrzymuje własnej katedry. Ludzkości przypiąć skrzydła Za to doceniają go w Paryżu. Pisze i wydaje po francusku pracę na temat zjawisk mediumicznych. „De la suggestion mentale” staje się głośna. Wpisuje się w modny trend wyjaśniania niepoznawalnego za pomocą metod naukowych. Gimnazjalnemu koledze Olkowi Głowackiemu (Bolesławowi Prusowi) Ochorowicz tłumaczy, na czym polega energia psychiczna, którą niektórzy ludzie produkują poprzez „zawężanie pola świadomości”. Mówi o „dwójniku kapłanów egipskich”, „sobowtórze astralnym”. Pisarz jest w rozterce. Potęga nauki zderza się z transcendencją. W „Faraonie” te wątpliwości i obawy symbolizuje Labirynt. Stworzony przez kapłanów jest symbolem wiedzy i władzy. Prus nie ukrywa podziwu dla intelektu kolegi z lubelskiego gimnazjum. Uwiecznia go w „Lalce” jako Juliana Ochockiego. Kuzyn Izabeli Łęckiej reprezentuje rozum i postęp. „Młody człowiek nie dosięgnął jeszcze lat trzydziestu i rzeczywiście odznaczał się niezwykłą fizjonomią. Zdawało się, że ma rysy Napoleona Pierwszego, przysłonięte jakimś obłokiem marzycielstwa”. Wypisz wymaluj portret Ochorowicza w wieku dojrzałym! Ochocki vel Ochorowicz marzy o dziełach wzniosłych. Ludzkości chce przypiąć skrzydła. Zbudować machinę latającą albo prototyp telewizora. To mędrzec nowoczesny. Eksperymentuje, odkrywa, konstruuje. Ale nie stroni od ludzi. Uważa, że ich także można badać, sprawdzać, zmieniać. Przenikać dusze. Bell i Siemens a sprawa polska Na wielkiej wystawie elektryczności w Paryżu młody uczony o trudnym do wymówienia polskim nazwisku w jednej chwili dołącza do grona luminarzy techniki. W mikrofonie jego konstrukcji dźwięki są przenoszone przez opiłki żelaza, a dwumembranowy głośnik odtwarza wszystko głośno i wyraźnie. Jest znacznie lepszy niż urządzenia Bella i Siemensa. Dzięki pierwszemu w dziejach „zestawowi głośnomówiącemu” goście wystawy mogą słuchać arii z „Rigoletta” Verdiego. Przekaz transmitowany jest online z oddalonego o 4 km gmachu opery. Prezydent Francji osobiście gratuluje Polakowi genialnego pomysłu na bezprzewodową komunikację. Inaczej niż w telefonie Bella dźwięki można odsłuchiwać

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 11/2018, 2018

Kategorie: Sylwetki