Aktualne
Leo, pamiętamy!
Leo Beenhakker był wybitnym trenerem, który wprowadził Polskę do mistrzostw Europy, ale powinniśmy też znać jego drugą twarz – społecznika. W roku 2008 został ambasadorem Fundacji Wandafonds, holenderskiej organizacji zajmującej się zbieraniem funduszy na pomoc polskim dzieciom z porażeniem mózgowym. Beenhakker wpłacał na leczenie polskich dzieci własne pieniądze, namawiał także do wpłat swoich znajomych. W zbiórkę zaangażowana była również – działająca przy Fundacji Dom Holenderski – platforma Punt.NL. Prowadziła ją Annette Bleeker, przez wiele lat lektorka języka niderlandzkiego w Fundacji DH i przyjaciółka Polaków.
Leo, pamiętamy!
Wielki Zbieracz Sierakowski
Sami musicie osądzić, w czym Sławomir Sierakowski, celebryta medialny, jest lepszy. Czy w zbiórce kasy dla Ukrainy? Głośno było o nim w mediach, gdy latem 2022 r. zbierał na Bayraktara, ostatnio zaś jest równie głośno po akcji ze zbiórką na karetki wojskowe. A może Sierakowski lepiej pozyskuje dolary od USAID (Agencji Stanów Zjednoczonych ds. Rozwoju Międzynarodowego)? Do Polski trafiło co najmniej 380 mln dol. Wśród obdarowanych byli m.in. „Krytyka Polityczna”, „Gazeta Wyborcza”, TVN, „Kultura Liberalna” i liczne reprezentacje środowisk LGBT.
Kasą z USAID Sierakowski nigdy się nie chwalił. Branie pieniędzy od zagranicznych rządów jakoś nie jest w Polsce dobrze widziane. I kojarzy się dość paskudnie.
Tak czy owak, Wielki Zbieracz Sierakowski ma do zbiórek spory talent. Zbiórka tu, zbiórka tam. Nie on jeden zbiera. Znamy wielu pomagających Ukrainie. Tym jednak się różnią od Sierakowskiego, że nie latają ze swoją dobrocią do mediów.
Listy od czytelników nr 17/2025
Warto było Z wielkim sentymentem przeczytałem rocznicowy materiał „Warto było” o 75-leciu ZSP, mojego ZSP. Nasunęła mi się refleksja, iż w zebranych relacjach dawnych działaczy koledzy mówili o kolegach, a przecież tyle wspaniałych dziewcząt współtworzyło ZSP na wszystkich polach działalności organizacji. Wspomnę jedynie te mi najbliższe, bo z tej samej uczelni i z tego samego wydziału prawa, jakże dobrze znane i szanowane. To prof. Danuta Waniek i dr Hanna Zbyszyńska. Dodam, że mężem Danusi był wiceprzewodniczący Rady Okręgowej Edward Waniek, a z Hanią byłem
MOTEL DESTINO – Aurora Films
przedstawia nowy film twórcy „Niewidocznego życia sióstr Gusmao” MOTEL DESTINO Reżyseria Karim Aïnouz Brazylia/Francja/Niemcy 2024, 112 min Wypełniona kolorami i pełna napięcia opowieść o pożądaniu. W KINACH OD 25 KWIETNIA
List od czytelnika
Szanowny Panie Redaktorze, Pan Andrzej Szahaj swym tekstem „Epidemia autorytaryzmu to skutek uboczny neoliberalizmu” trafił w sedno problemu. Ja przeczytałem wszystkie książki Pani Anne Applebaum opublikowane w Polsce i też uważam, że są świetne. Zgoda z kolei, że winę
Kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat
Przepraszam wszystkich, którzy mogą poczuć się urażeni moimi myślami dotyczącymi problemów obrony terytorium kraju i Europy przed możliwym zagrożeniem militarnym, ale. Już od jakiegoś czasu słyszy się w różnego rodzaju przekazach w mediach o zapewnieniach przedstawicieli wszystkich
Panu prof. Widackiemu do sztambucha
Pierwsza różnica poglądów między „jednym z czytelników”, czyli niżej podpisanym a Panem Profesorem dotyczy roli muzeów i podręczników, które zdaniem Pana Profesora „mają przekazywać pełną, nieocenzurowaną wiedzę o przeszłości”. Otóż nawet eliminując rolę cenzury
Bazylika z panelami
Zdejmie czy nie zdejmie? Przed trudną decyzją stoi ks. Ludwik Kowalski, proboszcz sławnej bazyliki św. Brygidy w Gdańsku. Co ma zdjąć? Instalację fotowoltaiczną, którą samowolnie założył na dachu kościoła.
Wojewódzki konserwator zabytków w Gdańsku, popierany przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, nakazał proboszczowi demontaż paneli. Ksiądz odmówił, płaci grzywny i czeka na zmianę przepisów. Powołuje się na papieża Franciszka, który pochwala zieloną energię. I na rachunek ekonomiczny, bo dzięki panelom oszczędza 40 tys. zł rocznie. Problem więc jest. Ochrona zabytków czy kasa?
Glapiński dobry, choć zły
Do końca 2023 r. miliony z kasy NBP zasilały media pisowskie. Przez osiem lat w setkach reklam wychwalano geniusz Adama Glapińskiego. A zwłaszcza jego skok na światowe zasoby złota.
Nominat Kaczyńskiego kupował sukcesywnie tony złota i od razu machina propagandowa NBP gdakała, że zaniósł do skarbca kolejne sztabki. Ale prezes Glapiński nie tylko jest złoty. Ma też perwersyjne poczucie humoru. Po przegranych wyborach NBP lokuje część reklam w mediach, które przez lata bardzo go krytykowały. Glapiński musi się zaśmiewać do łez, słuchając, jakim jest geniuszem, w TOK FM i innych stacjach. No i czytając w „Gazecie Wyborczej”. Cóż, potwierdza się, że pieniądz źle nie pachnie. Nawet ten od Glapińskiego.
Co w Polsce jest ze Wschodu, a co z Zachodu?
Prof. Roch Sulima,
antropolog, folklorysta
Wschód i Zachód w mojej codzienności… Pamiętam sprzed kilkudziesięciu lat rozmowę w pociągu dalekobieżnym. Jeden z pasażerów zwierzył się: jak się jedzie w stronę wschodnią, to w przedziałach jest jak w domu, a jak się jedzie w stronę przeciwną, to wagony milkną. Kiedy przyjechało się do pisarzy Białostocczyzny, Sokrata Janowicza lub Edwarda Redlińskiego, trzeba było zostać w gościnie parę dni. A tak w skrócie, z Zachodu przychodzi to, co wyskalowane i policzalne, a ze Wschodu czasem ożywczy powiew „chaosu”.
Ewelina Nowakowska
kulturoznawczyni, politolożka, USWPS
Odpowiedź na to pytanie zależy od tego, gdzie zapytany Polak mieszka – po lewej czy po prawej stronie Wisły. Ponieważ to Wisła stanowi naturalną linię podziału. Dolnośląskie obrazy Willmanna są zatem symbolem Zachodu, a lubelskie freski na zamku – Wschodu. Podobnie zachodnia jest Zielona Góra i jej winobranie, a wschodni – zagubiony na bagnach Drohiczyn. W polskiej kuchni można dostrzec wpływy wschodnie (np. ukraińskie pierogi, barszcz) i zachodnie (np. gulasze, sznycle). Polska jest bowiem od wieków miejscem spotkania wpływów Wschodu i Zachodu, co z jednej strony jest wielką szansą, z drugiej zaś – wielkim niebezpieczeństwem.
Przez ostatnie stulecia na nasze nieszczęście zazwyczaj zwyciężała ta druga opcja.
Tomasz Sulima,
etnograf
W Polsce porozbiorowej, kiedy podczas podwieczorku w Krakowie popijano kawę z Wiednia, w Warszawie pijało się w tym samym czasie herbatę z Petersburga. To było 100 lat temu, jednak ta anegdota mówi wiele o wpływach Wschodu i Zachodu na naszą mentalność. W perspektywie historycznej ten środek ciężkości Wschód-Zachód co jakiś czas przesuwał się raz w jedną, raz w drugą stronę. Nasza kultura to miks życia na pograniczu. Widoczne są w niej silne elementy, takie jak charakterystyczny dla Zachodu indywidualizm, ale też przywiązanie do rodziny i zbiorowości znane kulturze wschodniej. Takich cech jest oczywiście dużo więcej. Trudno jednak nie popaść przy takim pytaniu w stereotypizację rzeczy charakterystycznych dla Wschodu i Zachodu. We współczesnej Polsce wiele rzeczy z tych dwóch kultur ze sobą współbrzmi. Warto również pamiętać, że dziś Wschód jest przesiąknięty Zachodem i odwrotnie. Weźmy sytuację w USA. Wzrost znaczenia amerykańskiego prezydenta jako lidera jest paradoksalnie figurą typowo wschodnią.








