To ci będzie cyrk

Ten Sejm był okropny. Lepperiadą zarażony, populizmem rokicim, mściwym kaczyzmem, brunatniejącym Giertychem i zlobbowaną do szpiku programu wyborczego lewicą. Stawał się pośmiewiskiem, a teraz i śmiać już się mało komu z niego chce. Tych, którzy na samo jego wspomnienie odruchu wymiotnego dostają, pragnę zapewnić. Następny będzie jeszcze gorszy.
Wedle sondaży w następnym będziemy mieć stuparoosobową reprezentację PIS. Mniejszą nieco reprezentację PO. Setkę Samoobrony, pięćdziesiątkę SLD, ćwiartkę SdPL i kilkunastu z PSL. No i dwójkę z Mniejszości Niemieckiej.
Aby stworzyć rząd, trzeba mieć 231 zdrowych i obecnych na sali podczas głosowań skoalicjonowanych posłów. Wtedy premier jest klepnięty, rząd cały, ustawy przegłosowywane. W praktyce trzeba mieć skoalicjowanych trochę więcej, bo posłowie są istotami ludzkimi. Chorują, nie dojeżdżają na ważne głosowania, bywają w delegacjach rządowych za granicą. Co prawda, zawsze dwójka z Mniejszości Niemieckiej głosuje tak jak rząd, ale oni też chorują i wyjeżdżają. Aby utrzymać koalicję trzeba mieć zatem 240 swoich posłów. Koalicjantów lub przekupionych z opozycji.
Wedle sondaży i zapowiedzi programowych Jana Marii Rokity „Podatek liniowy albo śmierć” nie uda się stworzyć solidnej koalicji PO+PiS. Zwłaszcza że to PiS, jako pierwsze w wyborach ugrupowanie będzie miało premiera Kaczyńskiego. I marszałka Sejmu Kaczyńskiego, bo prezydentem RP zostanie Cimoszewicz. Wielce prawdopodobne jest, że państwo Kaczyńscy zamiast wchodzić w alians z chimerycznym, egocentrycznym Rokitą, zaproponują koalicję przewodniczącemu Lepperowi. Bo program gospodarczy PiS i Samoobrony jest bliższy. Bo oba ugrupowania chcą wielkich czystek w administracji państwowej, zarządach i radach nadzorczych. Bo oba ugrupowania uważają, że jeszcze nie rządziły. Bo PiS jest słabe na wsi i mało zainteresowane tym kawałkiem Polski. Bo wstępująca na salony władzy Samoobrona nie jest jeszcze tak pazerna, jak chwilowo nieobecna na nich Platforma Obywatelska. Bo oba ugrupowania reprezentują ten sam typ populizmu. Tyle że państwo Kaczyńscy określają się jako patriotyczna prawica, a przewodniczący Lepper aktualnie jest patriotycznym socjalistą.
Zdarzy się pewnie, że PiS + Samoobrona będą miały za mało posłów do stabilnej koalicji. Wtedy dobiorą sobie PSL. Ugrupowanie, które pasuje jako dopełniacz do każdej koalicji. Problem jedynie w apetytach ludowców. Jeśli ich w Sejmie nie będzie, to państwo Kaczyńscy wyjmą brakujących posłów z LPR, a przewodniczący Lepper z SLD lub z SdPL. Ci jako prawica patriotyczna, ten jako „człowiek lewicy”. Giertych zostanie w opozycji, bo trzech demagogów żadna koalicja nie wytrzyma.
W opozycji znajdzie się zatem Platforma Obywatelska i LPR z Giertychem. Ponieważ koalicja będzie realizowała lewoskrętną politykę gospodarczą, to głównym jej przeciwnikiem będzie PO. Ale na początku zetrze się z SLD i SdPl, bo czystki kadrowe, już zimą 2005 r., uderzą w elektorat tych partii. Lewica popiszczy sobie, ale na tym się skończy. Dwie konkurencyjne listy wyborcze sprawią, ze lewicowa opozycja zostanie w przyszłej kadencji zmarginalizowana. Zresztą patrząc na niektóre lokomotywy wyborcze na listach, trudno sobie je wyobrazić w roli twardej, bezkompromisowej opozycji.
Rządy Kaczyńskich i Leppera nie rozwiążą problemów społecznych, rozregulują jedynie gospodarkę. To wywoła regularne wycieczki protestujących do stolicy. Po dwóch latach dojdzie do rozpadu koalicji i jeszcze bardziej bałaganiarskiego Sejmu niż obecny. Skrócenia kadencji nie będzie, bo 307 chętnych do samorozwiązania na pewno się nie znajdzie. Jedyną fundamentalną reformą nowej władzy będzie likwidacja transmisji sejmowych na żywo. To uspokoi społeczeństwo i pozwoli rządom mniejszościowym przetrwać do wyborów roku 2009.

Wydanie: 2005, 31/2005

Kategorie: Blog

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy