Dyrektor Muzeum II Wojny Światowej uznał liryczną piosenkę o wojennej miłości za bolszewicką propagandówkę Pierwszy o incydencie, do którego doszło w sobotę 18 maja w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, napisał na Facebooku Piotr Kosewski z Kapeli Podwórkowej. Zespół miał uatrakcyjnić Europejską Noc Muzeów wykonaniem piosenek z okresu II wojny światowej. Gdy artyści byli już po czwartym recitalu i podczas kolejnego zaczęli wykonywać utwór „Ciemna noc”, interweniował dyrektor muzeum Karol Nawrocki. „(…) rozkazał natychmiast przerwać, drąc się przy tym, że to bolszewicka piosenka i mamy zakaz jej wykonywania. Jako opiekun tego przedsięwzięcia, zacząłem tłumaczyć, że repertuar został ustalony z dyrekcją, która podpisała umowę, a autorem tekstu nie jest bolszewik, tylko Tuwim (…). Pan »dyrektor« nie chciał jednak dyskutować. (…) kazał nam się spakować i opuścić teren muzeum. (…) Byliśmy zszokowani tak wulgarnym zachowaniem w placówce kultury. Doprowadził nas do łez. Chcieliśmy dać ludziom cząstkę siebie, a potraktowano nas jak przedmioty”, napisał Kosewski*. Autorem tekstu jest Władimir Agatow, muzykę w rytmie tanga skomponował Nikita Bogosłowski. Utwór zaśpiewał w 1943 r. Mark Bernes w radzieckim filmie „Dwaj żołnierze”. Piosenkę, której rosyjski tytuł brzmi „Tiomnaja nocz”, przełożył na język polski Julian Tuwim. Jej polską wersję, znaną pod nazwą „Ciemna noc”, wykonywała między innymi w 1965 r. Wiera Gran (tekst piosenki na s. 33 – przyp. red.). Kręcić w pętli sowiecką piosenkę Zupełnie inaczej całe zajście w muzeum przedstawia Karol Nawrocki. W komentarzu umieszczonym w nocy, zaraz po incydencie, napisał: „Kręcić w pętli beztrosko sowiecką piosenkę, a na grzecznie zwróconą uwagę, aby w tym miejscu z niej zrezygnowali, wykrzyknąć: żenada. (…) Ot »Dyrektor Artystyczny«” – dokłada Piotrowi Kosewskiemu, który związany jest sopockim Teatrem na Plaży i pełni funkcję dyrektora artystycznego Festiwalu Twórczości Jeremiego Przybory i Jerzego Wasowskiego. Nawrocki dodaje też, że sporna piosenka została skomponowana do sowieckiej propagandówki „Dwaj żołnierze”, a „w naszym Muzeum nie ma już miejsca na sowiecką propagandę”. Aleksander Masłowski, rzecznik prasowy muzeum, w wydanym oświadczeniu pisze, że „Przebieg »zajścia« był zgoła inny od twierdzeń P. Koseckiego. (…) Dyrektor nie podniósł głosu, ani razu nie przedstawiał się funkcją (…), nie nakazał »spakowania się i opuszczenia Muzeum«. (…) Reakcja muzyków na zwrócenie uwagi i prośbę o usunięcie nieodpowiedniego utworu z repertuaru była natomiast lekceważąca i niegrzeczna. »Spakowanie się i opuszczenie Muzeum« nie było poleceniem Dyrektora, (…) a wspólnie wypracowanym kompromisem pomiędzy »tego proszę nie grać« a »nikt nam nie będzie mówił, co mamy grać«, a zatem spowodowane było bardziej uporem muzyków, a w szczególności lidera zespołu, niż naciskiem Dyrektora Muzeum”. „(…) Nie był to ani koncert, ani nie odbywał się na żadnej scenie. Zgodnie z umową z muzykami miał to być występ towarzyszący innym wydarzeniom objętym programem Nocy Muzeów, rodzaj muzycznego tła. (…) muzycy zgodzili się przecież na występ (bynajmniej nie charytatywnie) i jako tacy zobowiązani byli do podporządkowania się wytycznym zamawiającego usługę”, dodaje rzecznik. „Trudno się oprzeć wrażeniu wyreżyserowanej prowokacji o podtekście politycznym, tym bardziej, że we wpisie Moniki Kijek (wokalistki zespołu) pojawiło się w toku podsycania fali internetowego hejtu wezwanie: »Proszę idźcie na wybory«, które trudno uznać za troskę o wyborczą frekwencję”, czytam dalej w oświadczeniu. Z takim przedstawieniem sprawy nie zgadza się Piotr Kosewski. W liście otwartym do Nawrockiego zaznacza, że to dyrektor osobiście zaakceptował listę utworów, a następnie w trakcie wykonywania piosenki zmienił zdanie. Muzyk dodaje też, że dotychczasowe relacje dyrekcji muzeum z zajścia zawierają „szereg informacji nieprawdziwych” oraz „niczym nie poparte i fałszywe sugestie, jakoby całe wydarzenie było inspirowane politycznie”. Wzywa swojego adwersarza do opublikowania przeprosin wobec całego zespołu i grozi pozwem cywilnym. Pieśń bałamutna „Utwór ten – czytam w oświadczeniu rzecznika muzeum – w bałamutny sposób przedstawia rozmyślania sowieckiego żołnierza, który tęskni za pozostawioną w domu kobietą, ocierającą łzy nad łóżeczkiem (wspólnego być może) dziecka. Jest to przykład tworzenia legendy romantycznego krasnoarmiejca, który walczy za Kraj Rad, a tęskni do domu. Aż chce się zapytać, czy nostalgia ta odbywa