Co dziś oznacza suwerenność kraju? Dr Tadeusz Skoczek, dyrektor Muzeum Niepodległości w Warszawie Suwerenność, suweren – terminy te zostały ostatnio przez polityków wyświechtane, zohydzone, unieważniono ich ontologiczny sens. Prawdziwie suwerenny może być obecnie wyłącznie pojedynczy człowiek, ściślej jego duchowe oblicze. Suwerenem niezależnej istoty może być sumienie, jeśli je dany człowiek ma. Krzysztof Kamil Baczyński, którego stulecie urodzin obchodzimy, w profetycznym wierszu „Wiatr” tak to ujął: „Wołam cię, obcy człowieku, / co kości odkopiesz białe: / Kiedy wystygną już boje, / szkielet mój będzie miał w ręku / sztandar ojczyzny mojej”. A Cyprian Kamil Norwid, wielki filozof i poeta, którego staramy się na nowo czytać w 200-leciu urodzin, zadekretował: „Piękno na to jest, by zachwycało / Do pracy – praca, by się zmartwychwstało”. Czytajmy poetów, ich przemyślenia tak szybko odchodzą. Dr hab. Krzysztof Wasilewski, politolog, Politechnika Koszalińska Idea suwerenności sięga pokoju westfalskiego, czyli roku 1648. Od tego czasu stosunki międzynarodowe podlegały wielu przekształceniom, zmieniło się także powszechne postrzeganie niezależności państwa. Obecnie, w epoce globalizacji, rewolucji technologicznej i rosnącej roli korporacji międzynarodowych, suwerenność państwowa wydaje się koncepcją przestarzałą. Jednak to właśnie w takich warunkach państwo staje się jedynym gwarantem podstawowych praw człowieka, włączając w to tak „prozaiczne” kwestie jak powszechny dostęp do służby zdrowia, płaca minimalna czy pomoc socjalna. Dzisiaj suwerenność kraju polega zatem nie na demonstrowaniu siły na zewnątrz, lecz na realnym wsparciu własnych obywateli w starciu z wyzwaniami XXI w. Dr Agnieszka Sadecka, Instytut Studiów Europejskich UJ Pojęcie suwerenności jest często wykorzystywane przez populistycznych polityków do usprawiedliwiania pogwałcenia norm demokratycznych, naruszania porządku prawnego oraz nieprzestrzegania umów międzynarodowych w imię rzekomego odrzucenia ograniczeń i postępowania zgodnie z wolą ludu. Konsekwencją może być marginalizacja lub nawet wykluczenie ze wspólnoty demokratycznych państw, a tym samym – utrata suwerenności. W zglobalizowanym, pełnym współzależności świecie suwerenność oznacza bowiem przede wszystkim budowanie mądrych sojuszy z odpowiedzialnymi partnerami, a nie wymachiwanie szabelką i patriotyzm na pokaz. Państwo średniej wielkości, jakim jest Polska, samotnie nie jest w stanie zapewnić sobie bezpieczeństwa ani stawić czoła wyzwaniom, takim jak kryzys klimatyczny, migracje czy przemiany technologiczne. W naszym przypadku tylko jeszcze ściślejsza integracja europejska da szansę wpływu na procesy globalne. Będzie ona oczywiście wymagała przekazania niektórych kompetencji UE jako wspólnocie, lepiej jednak oddać część suwerenności dobrowolnie, w sposób uregulowany traktatami, niż stać się nic nieznaczącym pionkiem w międzynarodowej grze interesów i nie móc zagwarantować swoim obywatelom podstawowych praw. Przykładowo Polska sama nie opodatkuje gigantów technologicznych ani nie zmusi ich do chronienia prywatności użytkowników. Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj









