Co nam daje konstytucja – rozmowa z prof. Stanisławem Gebethnerem

Co nam daje konstytucja – rozmowa z prof. Stanisławem Gebethnerem

Ustawa zasadnicza nie jest instrukcją obsługi urządzeń gospodarstwa domowego. Czy mielibyśmy w niej napisać, kto ma pierwszeństwo do zajęcia miejsca w samolocie rządowym? – Dziś Polak mówi: w konstytucji jest prawo do pracy, a ja jestem bezrobotny. Jest zapisana opieka nad rodziną, a moja rodzina nie dostaje pomocy państwa. Więc co to za konstytucja? – Trzeba raczej zapytać: co to jest za ustrój? Naród wybrał przecież drogę kapitalistycznego rozwoju. Odrzucono koncepcję państwa socjalnego, żeby nie powiedzieć socjalistycznego. – Nie wiem, czy naród wtedy miał świadomość tego, co czyni… – Wiedziano, jaki system odrzucić, a jednocześnie liczono na spełnienie postulatów socjalnych i ekonomicznych. – Bo naród patrzył na inne kraje kapitalistyczne, choćby skandynawskie, i widział, że tam państwo socjalne funkcjonowało całkiem dobrze. – No to stwórzmy takie państwo, konstytucja nie stawia tu przeszkód. Trzeba wybierać taki rząd i taką większość, które będą o to dbały. Jeśli jednak zachłystywaliśmy się wolnym rynkiem i nieskrępowanym kapitalizmem, mamy tego skutki. W obecnej konstytucji jest zresztą zapisanych sporo praw socjalnych i ekonomicznych. A to, że nie mogą one być w pełni urzeczywistnione w obecnym systemie gospodarczym, też jest zapisane w konstytucji. Prawa te trzeba bowiem realizować na podstawie ustaw, ustawy zaś są takie, na jakie pozwala sytuacja

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 19/2009, 2009

Kategorie: Wywiady