Co widzi Kołodko?

Co widzi Kołodko?

Posłanka Zyta Gilowska powinna wysłuchać niejednej jeszcze homilii, pisze prof. Leszek Polony w liście do prof. Bronisława Łagowskiego Szanowny Panie Profesorze, Pragnę powrócić do tematu często przewijającego się przez Pańskie felietony. Dotyczy on, najogólniej rzecz biorąc, kultury politycznej w naszej młodej, rodzącej się w bólach demokracji: stylu dyskusji parlamentarnych, rzetelności w ich relacjonowaniu w mediach, jakości i sposobu myślenia o sprawach publicznych. Pobudziła mnie do niniejszych refleksji debata parlamentarna w Sejmie nad programem przedstawionym przez ministra Kołodkę (a nie ministra Kołodko, jak to niechlujnie mówią dziennikarze TVN; nieporadność językowa jest zresztą najlżejszym z ich grzechów). Idzie mi szczególnie o dyskusję, jaka wywiązała się między ministrem a posłanką Zytą Gilowską. Pani poseł wystąpiła w tymże dniu w „Kropce nad i”, któremu to programowi – a ściślej rzecz biorąc, prowadzącym go dziennikarzom, pani Olejnik i panu Sekielskiemu – należą się osobne uwagi, o czym dalej. Ogromnie rozżalona Pani Profesor stwierdziła, iż Platforma Obywatelska nie zamierza „pracować na sukces Kołodki”, oskarżyła go o praktyki rodem z poprzedniego ustroju w stylu „centralizmu demokratycznego”, zarozumiałe przekonanie o własnej nieomylności, itp. itd. W dyskusji poseł Czerniawski z SLD stwierdził przytomnie, co zdarza mu się rzadko, iż sama Pani Profesor sprowokowała ripostę

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2002, 32/2002

Kategorie: Opinie