Kuba i USA rozpoczęły etap znoszenia barier i naprawiania szkód Niespełna 3 km dzieli teraz Waszyngton od Hawany. Taki jest dystans z Białego Domu do nowo otwartej ambasady Kuby. Podczas uroczystej inauguracji działalności placówki 20 lipca, na której pojawili się kongresmeni i podsekretarz stanu Roberta Jacobson, w salce Ernesta Hemingwaya popijano jego ulubione daiquiri i mojito, a zaciągano się cygarami Cohiba. Budynek ambasady, zbudowany w stylu francuskim, został oddany do użytku w roku 1917. Gościł w swoich murach m.in. Fulgencia Batistę i Fidela Castro. Terytorium Guantanamo W czasie uroczystości jedni krzyczeli „Viva Fidel!”, drudzy – „Cuba si, Castro no.”. – Wraz ze wznowieniem relacji dyplomatycznych i otwarciem ambasad kończy się pierwszy etap dialogu, a zaczyna skomplikowany i długi proces normalizacji relacji dwustronnych – mówił przewodniczący uroczystości minister spraw zagranicznych Kuby Bruno Rodriguez, przypominając jednocześnie żądania Hawany: – Dopiero wtedy gdy zniesiona będzie blokada gospodarcza, handlowa i finansowa, która tyle szkód i cierpień przyniosła naszemu narodowi, kiedy dojdzie do zwrotu Kubie terytorium (a nie bazy, jak się utarło mówić i pisać) Guantanamo i będzie poszanowana suwerenność Kuby, będziemy mogli powiedzieć, że dzień dzisiejszy możemy potraktować jako początek historycznego otwarcia. Po uroczystości Rodriguez spotkał się z Johnem Kerrym, którego podróż do Hawany 14 sierpnia będzie pierwszą wizytą amerykańskiego sekretarza stanu na Kubie od 1945 r. W czasie spotkania Kerry powiedział po hiszpańsku Rodriguezowi: – Dzisiaj zaczyna się etap znoszenia barier, naprawy szkód i otwarcia dostępu do wszystkiego, co dotąd było zabronione. Wiele różnic dzieli oba rządy… – dodał, przechodząc na angielski – niemniej jednak otwieramy drogę dobrosąsiedzkiego współżycia na bazie wzajemnego szacunku. Kerry odwołał się do grudniowej rozmowy Baracka Obamy z Raulem Castro, mówiąc, że nie przewidywała ona jakichkolwiek rozmów na temat Guantanamo. Filmowe otwarcie Rozpoczęty dwa lata temu proces normalizacji już przyniósł konkretne rezultaty. W kwietniu wizytę w Hawanie złożył gubernator Nowego Jorku Andrew Cuomo. Zabrał ze sobą do Hawany pożółkłą fotografię swojego ojca Maria Cuomo, wówczas gubernatora Nowego Jorku, składającego wizytę Fidelowi Castro. Parę dni później zapadła decyzja władz Nowego Jorku o sprzedaży na Kubę szczepionki antyrakowej, dostarczeniu amerykańskiego software’u dla szpitali kubańskich i przygotowaniu kubańskich specjalistów do jego obsługi. Kubę odwiedziła też silna grupa biznesmenów z Teksasu, reprezentujących sektory rolny, medyczny i turystyczny. Proces powrotu do normalnych relacji kubańsko-amerykańskich wkroczył także w sferę relacji kulturowych i społecznych. W ramach programu „Dwa brzegi” władze Florydy we współpracy z kubańską Akademią Historii pokazały film Eduarda Maneta „El huesped” („Gość”) z 1966 r. Film przedstawia historię nieszczęśliwej miłości pilota amerykańskiego do Kubanki, właścicielki prowincjonalnego pensjonatu, w latach 60. Filmu tego na Kubie nigdy nie pokazano, ponieważ brakowało mu treści rewolucyjnej. Bardzo ważną informacją dla miłośników kina była przekazana przez Luciana Castilla, dyrektora kubańskiej filmoteki Cinemateca de Cuba (utworzonej przy wydatnym wkładzie filmowców polskich), wiadomość, że archiwum Akademii Sztuki i Nauk Kinematograficznych Hollywood przywróci życie dwóm filmom najwybitniejszego filmowca kubańskiego, Tomasa Gutiérreza Alei: „Una pelea cubana contra los demonios” („Kubańska bitwa z demonami”, 1971) i „Los sobrevivientes” („Ci, którzy przeżyli”, 1979). Orkiestra symfoniczna stanu Minnesota została owacyjnie przyjęta w Hawanie po 85-letniej nieobecności. Obchodzący w tym roku 75-lecie istnienia słynny kabaret Tropicana czeka z nadzieją na turystów amerykańskich. W czerwcu „Time” wydał 95-stronicowy dodatek specjalny poświęcony Kubie, zachęcający Amerykanów do odwiedzania wyspy. W tym roku będzie też obchodzona 80. rocznica nawiązania relacji dyplomatycznych między Kubą i Stolicą Apostolską. We wrześniu wizytę na Kubie zapowiedział papież Franciszek, którego wkład w kubańsko-amerykański proces normalizacyjny jest doceniany przez obie strony. – Jeśli papież będzie tak dalej postępował, zacznę się modlić i wrócę do Kościoła – miał powiedzieć Raul Castro po spotkaniu z papieżem 10 maja w Watykanie. Katalog rozbieżności Przed demokratyczną administracją amerykańską stoi teraz konieczność pogłębiania procesu










