Rząd w Pradze uznał, że wysiedlenia sprzed 60 lat uderzały także w niewinnych Niemców
Przeszłość, ta związana z II wojną światową, ponownie zapukała do czeskich drzwi, mimo upływu 60 lat od pokonania Hitlera. W ubiegłym tygodniu czeski rząd ogłosił, że chce przeprosić tych byłych obywateli czechosłowackich narodowości niemieckiej, którzy aktywnie występowali przeciwko hitleryzmowi, a którzy razem z całą społecznością Niemców sudeckich zostali przymusowo wysiedleni z Czechosłowacji w latach 1945-1947.
– Naprawiamy krzywdę wobec tych niemieckich antyfaszystów, byłych obywateli czechosłowackich, którzy pozostali wierni Republice Czechosłowackiej – ogłosił premier Czech, Jirzi Paroubek. Rząd w Pradze przeznaczył jednocześnie 30 mln koron (około 4,5 mln zł) na projekty, które mają udokumentować losy tych ludzi, choć nie mogą to być i nie będą indywidualne odszkodowania finansowe.
Choć sam gest gabinetu Paroubka jest w istocie jedynie symboliczny, natychmiast wywołał w Czechach i w Niemczech emocjonalne reakcje. Niemiecki dziennik „Die Welt” uznał go od razu za
przejaw odwagi.
„Po raz pierwszy rząd w Pradze wykazał, że potrafi przyznać się do błędów własnych rodaków”, zauważyła gazeta. Pochwalili Jirziego Paroubka także liderzy niemieckiego Związku Wypędzonych, na czele ze znaną dobrze w Polsce Eriką Steinbach. Wdzięczny jest kanclerz Gerhard Schröder.
W Czechach reakcje są znacznie bardziej zróżnicowane, a najostrzej gest rządu krytykuje prezydent, Vaclav Klaus. Już w lipcu opublikował on w praskiej gazecie „Mlada Franta Dnes” obszerny tekst, w którym ostro skrytykował – jak to określił – próby historycznego reinterpretowania przyczyn wysiedlenia Niemców z Czechosłowacji po wojnie. Klaus przyznał wtedy, że co prawda po 1945 r. w Czechosłowacji popełniono wobec Niemców szereg odrażających indywidualnych czynów, których nie da się usprawiedliwić, i że zastosowano wtedy zasadę odpowiedzialności zbiorowej, ale – podkreślił – to nie Czechosłowacja wywołała wojnę i nie ma na sumieniu dziesiątków milionów ludzkich ofiar. „Nasz kraj – za zgodą zwycięskich mocarstw – wykorzystał ówczesny moment i jednoznaczną atmosferę, w której przeważał pogląd, iż
należy ukarać winnych
wojny światowej i poprzez szereg posunięć prewencyjnych zapobiec wybuchowi nowej wojny. Dlatego wziął czynny udział w transferze Niemców z naszego terytorium”, napisał czeski prezydent.
Także teraz Klaus uważa inicjatywę Jirziego Paroubka za „błędny, zbędny i pusty gest, który może zaszkodzić Republice Czeskiej”. Przypomina, że podpisana w 1997 r. deklaracja o pojednaniu zawiera m.in. stwierdzenie, że problemy „bolesnej przeszłości” nie będą obciążać obecnych stosunków.
Faktem jest, że czescy politycy od wielu lat zgodnie odrzucali jakiekolwiek próby podważenia zasadności wysiedleń z lat 1945-1947, m.in. obawiając się, że mogłoby to
wywołać falę roszczeń
majątkowych ze strony Niemców sudeckich. Kiedy zaraz po demokratycznym zwrocie w 1989 r. Vaclav Havel powiedział, że powojenne wypędzenie Niemców było aktem „ślepej zemsty”, odpowiedzią były gwałtowne protesty wszystkich partii.
Jeszcze do niedawna Czesi byli przeciwko jakimkolwiek ustępstwom w tej kwestii. Ale obecność Czech w Unii Europejskiej i coraz większy dystans czasowy od II wojny światowej sprawiają, że zwłaszcza ludzie młodsi i lepiej wykształceni, co potwierdzają socjolodzy, szukają sposobu, by zbudować „europejskie porozumienie” w tej sprawie. Stąd inicjatywa rządu Paroubka.
Vaclav Klaus, którego „Die Welt” nazywa narodowym populistą, a w ślad za nim tysiące Czechów, nadal jednak obawiają się „otwierania puszki Pandory”, choć ludzi, których dotyczy gest czeskiego rządu, żyje dziś już tylko kilkudziesięciu.
*
Wysiedlenia 1945-1947
Na obszarze dzisiejszych Czech Niemcy mieszkali w zwartych grupach na pograniczu dzisiejszych Austrii oraz Bawarii. Po dojściu Hitlera do władzy znaczna część tej społeczności poparła niemiecki narodowy socjalizm, a następnie układ monachijski z 1938 r., który ustanawiał niemiecki Protektorat Czech i Moraw, a obszary zamieszkane przez Niemców sudeckich włączał do Trzeciej Rzeszy. Na terenie czeskich Sudetów doszło do wysiedleń Czechów i zabierania im siłą ich własności. Po wojnie na podstawie dekretów prezydenta Edwarda Benesza wysiedlonych zostało 2,5 mln Niemców sudeckich. Pozbawiono ich obywatelstwa czechosłowackiego, a majątek skonfiskowano.
Czy Czesi godzą się na osiedlenia potomków Niemców sudeckich?
Zdecydowanie tak 4%
Raczej tak 20%
Raczej nie 10%
Zdecydowanie nie 66%
Źródło: praski Ośrodek Badań Empirycznych STEM
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy