Czy Polacy w czasie wakacji zrzucają gorset pruderii?
Prof. Zbigniew Lew-Starowicz, seksuolog Tak się dzieje poza Polską, na przykład na wczasach w Turcji, Grecji itd. Nad naszym morzem nie widziałem, by panie tak ochoczo zrzucały gorsety, zarówno w sensie dosłownym, jak i przenośnym. U nas jest tylko gadanie o otwartości, swobodzie, ale za tym nie idą fakty. To się zdarza, gdy Polak wyjedzie, wtedy nasza pruderia niknie, a w każdym razie inaczej wygląda. A potem Polacy i Polki wracają. Opinia seksuologa jest dość wybiórcza, bo do nas nie trafiają ci, którzy odnosili wakacyjne sukcesy i przeżywali szczęśliwe romanse wczasowe, a wręcz przeciwnie. Potem musimy leczyć zbolałe dusze i poranione głowy. Jarosław Sellin, członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Kwestionuję tezę zawartą w pytaniu, że Polacy są opięci gorsetem pruderii. Moim zdaniem, są całkiem normalni, a w sprawach obyczajowych kierują się generalnie zdrowym rozsądkiem. Jestem właśnie na plaży w Dębkach nad morzem. Wszystko jest normalnie. Polacy kąpią się w takich strojach, jak na całym świecie. W kilku miejscach naszego wybrzeża są wydzielone plaże dla naturystów, ale Kaszubi, do których ja też się zaliczam, są bardzo sceptyczni wobec tej nowinki obyczajowej. Myślę, że nie tylko oni. Barbara Hoff, projektantka mody, pisarka Nie jesteśmy pruderyjni, więcej jest gadania na ten temat, bo praktyka jest inna. Nic się na wakacjach takiego nie dzieje, zawsze to samo. Zmiany nastąpiły, ale bardzo dawno temu, wystarczy porównać zdjęcia z plaży z roku 1910 i obecne. Plaże dla nudystów mogą się nie podobać, ale one też są strasznie stare, całe pokolenia mają za sobą ten problem. Więcej zgorszenia – np. na co narażone są dzieci – budzi to, że małżeństwo kłóci się w domu, niż to, że nosi skąpe stroje na plaży. Kaszubi gorszący się nudystami to temat ogórkowy. Wakacyjny potwór z Loch Ness. Przyjadą za rok i znowu się rozbiorą. Typowe zdanie rodziców – Ja do córki czy syna mam zaufanie – powtarza się od lat niezmiennie, jakby rodzice nie pamiętali, jak sami w młodości rozrabiali w czasie wakacji. Prof. Wiesław Godzic, socjolog mediów, Uniwersytet Jagielloński Zmiany w moralności zaszły tak daleko i są tak głębokie, że to, co się dzieje w czasie wakacji w sferze obyczaju, podejścia do seksu itd., jest co najwyżej wzmocnione przez wysokie temperatury. Zmieniliśmy się jako społeczeństwo, staliśmy się bardziej permisywni, pozwalamy na więcej sobie i innym, bo cechą społeczeństw konsumpcyjnych jest może nie hedonizm, ale poszukiwanie przyjemności. Wypoczywamy teraz w inny sposób. Turystyka zagraniczna, nie tylko do Tajlandii, zakłada często, że tam jedzie się w celach erotycznych, rozluźnionych. W programach młodzieżowych TV pojawia się slogan: Wyślij SMS, zabawa przez całą noc. To także zapowiada alkohol i zachowania seksualne. Wakacje pomagają zobaczyć to, co już się stało i co dzieje się przez cały rok. Nie chcę powiedzieć, że stajemy się coraz mniej moralni, ale pojęcie moralności się zmienia. Częściej pojawia się pytanie: a dlaczego nie? Moje pokolenie nie stawiało takich pytań. Nową etykę trzeba tworzyć na bieżąco, ale to sprawa trudna. Beata Gubernat, prezenterka pogody w TVP 3 Może pogoda wpływa nieco na bezpruderyjność. Mocne słońce, ale również deszcz, który skłania dziewczynę, by się skryła w namiocie kolegi. Mimo wszystko lepiej, gdy świeci słońce. Są plaże bez strojów, które budzą pewne obawy osób pruderyjnych, jednak słońce wyzwala pewien luz i gdy ktoś choć przez jeden dzień zakosztował opalania bez, to później chęć pozbycia się wyrobów tekstylnych jest mocniejsza. Nie jestem przeciwna plażom dla nudystów, choć uważam, że powinny być w wydzielonych miejscach, bo nie każdy to lubi. Wszystko zależy od umiaru, kultury, poczucia piękna i tolerancji, zarówno jednych, jak i drugich. Mnie nagość na plaży nie przeszkadza, nawet mnie cieszy. Prof. Jacek Hołówka, filozof, etyk U nas na plaży nad jeziorem wszystkie panie są w stanikach. Zastanawiam się, dlaczego. Problem chyba w tym, że np. we Włoszech czy na innych plażach śródziemnomorskich nie ma niebezpieczeństwa narażenia się na zaczepki opryskliwych wyrostków. Tam jest ratownik, sprzątanie piasku, są miejsca, gdzie można się przebrać, ludzie zachowują się z dystansem, są bardziej powściągliwi. U nas plaża jest prymitywna, a rządzą na niej wyrostki włączające głośno radio, więc żadna kobieta nie zdecyduje się na zdjęcie stanika.









