Czy Polacy słusznie boją się Eriki Steinbach?

Czy Polacy słusznie boją się  Eriki Steinbach?

Pro Prof. Jerzy Sułek, b. przewodniczący Fundacji „Polsko-Niemieckie Pojednanie” Powołanie Eriki Steinbach do władz fundacji na pewno spotkałoby się w Polsce z powszechnym potępieniem. Wrzawa wokół niej przysłania jednak sedno całej sprawy – chęć przerzucenia odpowiedzialności za zbrodnie na innych. Steinbach uchodzi za symbol polityki, która nawiązuje do najgorszych tradycji w stosunkach między Polakami i Niemcami. Pod względem polityczno-moralnym nie jest ona do zaakceptowania przez żaden rząd polski, jednak dotychczasowe ostrzeżenia Tuska wobec Berlina, wyrażane w formule: „Róbcie, co uważacie, ale uważajcie na to, co robicie”, mogły być uznane za ciche przyzwolenie na Steinbach. Kontra Ryszard Galla, poseł, mniejszość niemiecka Nie powinni się bać, bo nie ma ku temu żadnych podstaw. Erika Steinbach tylko z powodu różnych głosów z Polski staje się bardziej popularna po stronie niemieckiej. Przeciętni obywatele RFN nie są w stanie powiedzieć, kim jest ta osoba. Również rząd pani kanclerz pokazuje, jaka jest rola Eriki Steinbach dla stosunków polsko-niemieckich. W sumie pozytywna, bo chociażby podkręca atmosferę. W systemie demokratycznym nie da się uniknąć pewnych zjawisk i osób, więc także szefowej Związku Wypędzonych, która ma jakąś pozycję wśród członków organizacji, i to trzeba uszanować. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 09/2009, 2009

Kategorie: Pytanie Tygodnia
Tagi: Przegląd