Czy Polacy zgodnie z poglądem prof. Janusza Czapińskiego są najbardziej zmerkantylizowanym narodem Europy?

Czy Polacy zgodnie z poglądem prof. Janusza Czapińskiego są najbardziej zmerkantylizowanym narodem Europy?

Prof. Władysław Pałubicki, antropologia kulturowa, PAN
To nieprawda. Polacy są normalnymi ludźmi i zainteresowanie pieniądzem odbieram jako normalność. Prof. Czapiński przesadził, wyolbrzymił szarość naszych preferencji i charakterów. Tymczasem ona nie odbiega na minus od innych. Każdy naród ma jakieś przywary, ale w tej kategorii nie odbiegamy od średniej.

Dr Marek Skała, ekspert ds. szkoleń menedżerów
A cóż w tym dziwnego? To naturalne, że człowiek pożąda tego, czego mu w życiu najbardziej brakowało. Przez kilkaset lat byliśmy dwa razy biedniejsi niż reszta Europy. Dopiero od 20 lat gonimy, bogacimy się szybciej niż Europa – w różnych ocenach skok to 12-18 pkt procentowych. Wyznacznikiem tych zmian jest w pierwszym odruchu właśnie „kasa, misiu, kasa”, choć tak naprawdę chodzi nam o dobra materialne. Oczywiście ważniejsze od kasy i rzeczy jest pokazanie, że STAĆ mnie na to. Naprawdę jednak jest to dążenie do szczęścia, choć jeszcze dziś nie umiemy go znaleźć bez tych kosztownych rzeczy, w sobie samych, w samych emocjach. Na szczęście (!) ten okres przejściowy mija właśnie teraz, na naszych oczach. Coraz więcej owej „kasy” wydajemy nie na większy samochód, ale na instrumenty muzyczne, narty i deski, sprzęt wspinaczkowy, rowery, konie etc. I mniej na kamery, które ten stan zachłyśnięcia mają uwiecznić i pokazać na Naszej Klasie. Także coraz więcej ludzi wychodzi z zachłyśnięcia kasą albo wręcz je omija i angażuje się w różnorodne działania prospołeczne, aktywności pozabiznesowe. Znajduje też szczęście w pracy fascynującej, choć mniej płatnej. Wyłamuje z obowiązującej zmiany z mniejszego na większe – auta, mieszkania, telewizora itp. Koncentruje na sobie, własnych pasjach, przestaje przeglądać w ogródku sąsiada. To budujące, choć pewnie trochę potrwa i nie dotyczy wszystkich. Ważne, by ci z dolarem w oczach przestali być wzorcem do naśladowania. Nie Doda, ale Anna Dymna, nie X, ale Marek Kamiński i Jurek Owsiak. Nie dramatyzujmy więc – dajmy sobie trochę czasu.

Maciej Krzak, wydawca kwartalnika „Polish Economical Outlook” w Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych
Istnieje w nas motywacja finansowa, więc choć wielu chciałoby szybko przejść na emeryturę, w pracy trzymają nas pieniądze. Chcemy się bogacić, a ekonomiści podpowiadają, jak to robić. Rzeczywiście rozwijamy się szybciej niż „stara Europa”, ale liderem w bogaceniu się nie jesteśmy. Może w tym momencie kryzys pomógł wyprzedzić kraje nadbałtyckie, ale nie jest powiedziane, że one znów nie wskoczą na trajektorię szybkiego wzrostu. A my zrobiliśmy zbyt mało reform ekonomicznych, by w tym bogaceniu się przodować. Gdybyśmy się stale bogacili jako kraj 6-7% rocznie, to za 10 lat nasz PKB podwoiłby się. Mamy jeszcze szanse osiągnięcia szybkiego wzrostu gospodarczego. Naszymi atutami są wyż demograficzny i to, że obecnie jest to ambitne i dynamiczne pokolenie 30-latków, a także czerpanie z funduszy unijnych. Na razie nie potrafiliśmy dobrze zagospodarować potencjału ludzkiego.

Dr Maciej Kryszczuk, socjolog, adiunkt w Akademii Leona Koźmińskiego
Zachowujemy się tak jak wszyscy na dorobku i gdy jest możliwość dorównania do innych w świecie, sporo energii poświęca się na zdobywanie prostych dóbr materialnych. Wzorem staje się kultura konsumpcyjna. Społeczeństwom, które dorobiły się w latach 60., już to nie imponuje, tam wolą przeznaczyć czas na poznawanie świata, podróże, kulturę. Polacy nie są pod tym względem jednorodni. Część inteligencji funkcjonuje jeszcze w starym stylu. To taki „docent w sweterku”, który woli raczej uczestniczyć w kulturze niż w wyścigu po pieniądze. Druga grupa to eksperci i specjaliści, którzy reprezentują inny styl życia i wartości, mają większe możliwości na rynku. To np. menedżerowie, pracownicy mediów, PR, reklamy. Ich jednak też z czasem zaczyna nudzić samo zarabianie pieniędzy, niektórzy już „dają sobie na wstrzymanie”. Ten proces jakoś przyśpieszyło wstąpienie Polski do UE. Natomiast bardzo mocno zaczynają nadganiać chłopi, nabywają różne dobra konsumpcyjne, samochody, które na wsi były kiedyś rzadkością. Być może czeka nas nowa fala migracji chłopskiej. A jest jeszcze ok. 2 mln Polaków z najnowszej emigracji. Społeczeństwo przechodzi więc ewolucję, najpierw gromadzi oznaki statusu materialnego, a potem kieruje się ku innym wartościom jako inteligencja, często już w trzecim pokoleniu.

Agnieszka Pasternak, radca prawny, b. posłanka SLD, przewodnicząca Rady Miasta Dąbrowa Górnicza
Nie zgadzam się z tezą, że tylko pieniądze są ważne, aby realizować różne cele życiowe. Znam mnóstwo osób pracujących i działających dla satysfakcji i przyjemności. I to nie jest związane z żadnym pokoleniem. Np. nauczyciele, młodsi czy starsi, zwłaszcza ci z powołania. Trudno ich posądzać o merkantylizm, o to, że są w stanie coś z siebie wykrzesać tylko dla pieniędzy. Ja też nie interesuję się „gadżetami”. Samochód – aby dało się w niego zapakować i wyjechać na wakacje, płaskiego telewizora nie mam. Pogoń za pieniędzmi pomaga nam dogonić lepszych, wyrównać poziom, ale nie sam pieniądz jest tutaj celem.

Wydanie: 04/2010, 2010

Kategorie: Pytanie Tygodnia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy