Czy rząd PO i PSL faworyzuje bogatych?

Czy rząd PO i PSL faworyzuje bogatych?

Bogdan Warzyński, przewodniczący NSZZ „Solidarność 80” Moim zdaniem, dla biedniejszych jest tylko pozoracja, bo rząd PO spłaca długi najbogatszym i pracodawcom za ich poparcie w wyborach. Tematy i sprawy, które PO miała naprawiać, gdzieś przepadły. Teraz podejmuje się jakieś decyzje na kolanie, niekonsultowane społecznie, rośnie konflikt w Komisji Trójstronnej. PO winduje klasę posiadaczy, a dobre kąski sprzedaje za granicę. Powstał nawet czteroletni program prywatyzacji, choć już większość została sprywatyzowana. Banki zachodnie robią u nas co chcą, zmiany podatkowe nie są prospołeczne, a rząd obiecuje jeszcze reprywatyzację. Prof. Tadeusz Kowalski, medioznawca, UW Nie ma przesłanek, by tak sądzić. Zamiary PO nie zostały zrealizowane, podatek Belki jest utrzymany, nie ma podatku liniowego, próby zmiany płacenia abonamentu RTV raczej zmierzają w stronę ulżenia najuboższym. Myślę, że media lansując pogląd o sprzyjaniu najbogatszym, uprawiają demagogię. Piotr Ikonowicz, lider Nowej Lewicy Nie tylko rząd tak postępuje. Mamy do czynienia z takim ustrojem i ustawodawstwem, które faworyzuje bogatych. System podatkowy jest obliczony na zamożniejszych, mamy więc narastające rozwarstwienie społeczne, o czym świadczy pomysł, by służba zdrowia stała się prywatna. To kurs na dalsze rozwarstwienie i utrudnienie dostępu dla uboższych. W kwestii mieszkaniowej poprzedni rząd obiecywał 3 mln mieszkań, obecny zaś nawet tego nie mówi, tylko daje do zrozumienia, byśmy sobie sami zbudowali. Kwitnie polityka reprywatyzacyjna, a ochrona lokatorów szwankuje. Pomysły, by dokarmiać dzieci w szkołach, abstrahują od faktu, że nie tylko dzieci są niedożywione. Jest to tym bardziej gorszące w sytuacji wzrostu PKB i przypływu funduszy zagranicznych. Prof. Wacław Wilczyński, ekonomista Nie widzę tutaj klasowego podejścia i dyskryminowania uboższych. Raczej za mało lansujemy tezę, iż ludzie powinni się bogacić. Nie zgadzam się np. ze zdaniem prezydenta Kaczyńskiego, że za mało zrobiono na zaniedbanych terenach wschodnich. Tam ludzie żądają pieniędzy na podniesienie stopy życiowej, tymczasem one powinny być przeznaczone na inwestycje infrastrukturalne. Tadeusz Cymański, poseł PiS To żadna koalicja, bo pierwsze skrzypce gra PO, a PSL musi się w tym znaleźć. Eksperci wskazują, że Platforma nie czyni nic w sferze działań osłonowych w stosunku do grup zagrożonych. Słabość konkurencji sprawia, że rząd nie odżegnuje się od podatku liniowego. Wzrasta rozwarstwienie, kwitnie pogoda dla bogaczy. Płace zarządu w prywatnych spółkach sięgnęły już pułapu europejskiego, a pracowników nie. PO to matecznik liberalnej infekcji, ale ogniska choroby znajdują się w różnych miejscach. Nawet prawicowy prezydent Francji dba lepiej o interesy obywateli, bo zagroził koncernom paliwowym. U nas dopiero sprawiedliwość ludu upomni się o swoje prawa. Prof. Tadeusz Kowalik, ekonomista Rząd PO-PSL bardzo chce poprawić sytuację bogatych. O sprzyjaniu im świadczy program podatku liniowego, akceptacja zaprojektowanych przez PiS stawek PIT, które jeszcze bardziej przesuwają liniowy podatek, pozostawiając wyższą stawkę (32%). Oznacza to praktycznie likwidację stawki 40% i radykalne (o 8%) obniżenie podatku najbogatszych. Najwyraźniej ujawnił zamiary w tej sprawie min. Szejnfeld, rysujący ponurą wizję kapitalizmu XIX-wiecznego. Opór jednak w łonie samej władzy wskazuje, że nie chce ona igrać z przyszłym wyborcą. Poza tym minister finansów okazał się bardziej odpowiedzialny, niż zapowiadała to jego młodzieńcza brawura. Prof. Jacek Wódz, socjologia polityki, UŚ Nie ma jednej odpowiedzi na takie pytanie, dlatego że PO jest partią, która w ogóle nie dzieli ludzi na bogatych i biednych, tylko szuka grup społecznych, które w danym momencie mogą być politycznie przydatne. Jeśli w tej chwili ważny jest biznes paliwowy, to zrobi kilka korzystnych rzeczy dla niego. Jeśli bardziej opłaca się zająć ludźmi np. na ziemiach zachodnich, to nagle zainteresuje się nimi, jeśli potrzebni są biskupi, poprze biskupów, a gdy przestaną być potrzebni, to się ich zruga. Co do koalicjanta z PSL, to oni też nie myślą o biednych, tylko o swoich działaczach, bo PSL opiera się wyłącznie na kadrach i dzięki nim żyje. I nie muszą to wcale być rolnicy. Prof. Mirosław Karwat, politolog Wszystkie projekty i przymiarki, jakie obserwujemy, potwierdzają taką tezę. Ochrona zdrowia czy polityka podatkowa może przynieść korzyści, choć nie musi, środowiskom zamożniejszym, przedsiębiorcom, wielkiemu kapitałowi, czasem klasie średniej. Cała filozofia rządzenia wskazuje, że to nie dla ludzi w trudnej sytuacji.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2008, 25/2008

Kategorie: Pytanie Tygodnia