Czytam w kółko to samo

Czytam w kółko to samo

Warszawa 24.02.2015 Nagranie programu Pytanie na Sniadanie N/Z Profesor Jerzy Bralczyk z zona Lucyna Kirwil., Image: 431522626, License: Rights-managed, Restrictions: , Model Release: no, Credit line: forumgwiazd.com.pl / Forum

LUCYNA KIRWIL – doktor psychologii, współautorka wraz z mężem książki „Pokochawszy”. JERZY BRALCZYK – językoznawca, profesor nauk humanistycznych, specjalista w zakresie języka mediów, reklamy i polityki. Autor wielu publikacji z dziedziny językoznawstwa. Rozmawia Aleksandra Rybka (…) Pana biblioteka słynie ze wspaniałych zbiorów wielu egzemplarzy „Pana Tadeusza”. Jakie ma pan najcenniejsze egzemplarze? Gdzie pan je wyszukuje? JERZY BRALCZYK: – Ta pasja zaczęła się wiele lat temu. Najpierw zbierałem ilustrowane wydania, czasem, jeśli nie mogłem kupić samego „Pana Tadeusza”, kupowałem cały komplet dzieł i takich kompletów mam trzy czy cztery, ale generalnie cała reszta to jedna książka. Udało mi się zebrać bardzo oryginalne wydania, łącznie np. z miniaturami, w sumie ok. 300 egzemplarzy. Wydaje mi się, że mam je wszystkie, oprócz tych najnowszych, które powielają wcześniejsze edycje. Wyszukuję je głównie w antykwariatach, ale oczywiście jeśli dowiem się o jakimś wydaniu, to szukam w internecie. Czasem w tych poszukiwaniach pomaga mi syn, czasem przyjaciele spotkają się z jakimś wydaniem „Pana Tadeusza” i od razu sprawdzają, czy je mam. Dostaję je również od nieznajomych, którzy wiedzą o mojej pasji i przysyłają egzemplarze albo piszą o konkretnym wydaniu. Jest to dla mnie szczególnie cenne, bo świadczy o pewnej życzliwości i dobrym postrzeganiu mojej osoby. Posiadam również wiele nagrań, łącznie z płytami winylowymi, filmy, a nawet scenariusz od Andrzeja Wajdy. Generalnie staram się mieć wszystko, co wiąże się z „Panem Tadeuszem”. Poza tym ciągle jeszcze kupuję ciekawsze wydania mów, przemówień, kazań i instrukcji dotyczących przemawiania. To taka moja druga pasja, trzecią zaś są słowniki. Większość mam, może oprócz XVI-wiecznego słownika Jana Mączyńskiego, bo on jest niedostępny. Zbieram oryginały, choć nie mogę powiedzieć, żebym o nie szczególnie dbał. Często już się rozpadają, ale wciąż z nich korzystam. Tutaj jest jeden z moich ulubionych z końca XIX w., mało znany słownik synonimów bp. Krasińskiego. W podobnym stanie są inne moje ulubione książki, gdyż cały czas je czytam. (…) Dzisiaj czyta pan gazety? – Z tygodników „Przegląd” i „Politykę”. Okazjonalnie „Newsweek”, „Tygodnik Powszechny”. Co tydzień „Plus Minus”, dodatek do „Rzeczpospolitej”, a codziennie „Gazetę Wyborczą”. Mam wykupiony abonament internetowy. Księgozbiór pana i żony stanowią dwa zupełnie osobne zbiory? – Tak, żona jest psychologiem i rzadko korzystam z jej zbioru. Ona z mojego jeszcze rzadziej. Również dla przyjemności czytamy zupełnie inne rzeczy. Żona nie lubi wracać do znanych już książek, woli nowości. Często jest to literatura współczesna. Ja nie trzymam ręki na pulsie, robi to moja żona. Ja, jak już mówiłem, czytam w kółko to samo, bo przecież nikt lepiej od Tołstoja czy Flauberta nie będzie pisał. Czasem sięgam po książki w oryginale. W jakich językach pan czyta? – Najczęściej po rosyjsku. Czasem mi się zdarzy po szwedzku, kiedyś tam mieszkałem. Po niemiecku czytałem poezję. Niestety, już nie sięgam po literaturę piękną po angielsku, w przeciwieństwie do naukowej, po którą sięgnąć musiałem. Nie znajduję smaku w tym języku. W oryginale czytałem „Przygody dobrego wojaka Szwejka”, jedną z moich ulubionych lektur. Dobrze jest go przeczytać po czesku, gdy się zna na pamięć po polsku. Czy ma pan białe kruki, kurioza? – Kuriozalne są niektóre wydania „Pana Tadeusza”, np. ręcznie pisane, czy libretta do opery „Pan Tadeusz”. To są dosyć osobliwe egzemplarze. Dużo osobliwości jest w starych pozycjach dotyczących języka polskiego. Autor jednej z takich książek twierdzi, że język polski jest prajęzykiem wszystkich pozostałych, i udowadnia, że język angielski zapożycza wszystko z polskiego. Bzdura oczywiście, ale interesująca. Mam książki wydane w bardzo specyficzny sposób, trochę dziwactw, w tym słownikowych. Zbieram wszystkie słowniki i dlatego też czasem takie są. Wśród takich dziwactw znajduje się choćby portret Adama Mickiewicza, ale napisany „Panem Tadeuszem”, czyli składa się z samych cytatów. (…) Czy „Lalka” jest dla pana szczególną książką? – „Lalkę” czytałem wielokrotnie i ogromne fragmenty znam na pamięć. Ostatnio miałem okazję bardzo dużo rozmawiać na temat „Lalki” z moim najlepszym przyjacielem, który zajmuje się literaturą pozytywistyczną. Jego syn wystawiał tę powieść w Krakowie, on pisał przedmowę i rozmawialiśmy o jej drobnych szczegółach.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2020, 27/2020

Kategorie: Kultura