Daleko od szosy

Daleko od szosy

Dzięki wejściu do Unii portugalskie rolnictwo dokonało wielkiego skoku jakościowego Zdumiewają podobieństwa między sytuacją w Portugalii, gdy w 1986 r. wstępowała do ówczesnego Wspólnego Rynku, a obecnym położeniem Polski w przededniu uzyskania członkostwa w Unii Europejskiej. Oba kraje miały za sobą trwający kilkadziesiąt lat okres rządów autorytarnych, który wycisnął piętno na ich rozwoju cywilizacyjnym i gospodarczym. Podobny był dystans dzielący je od przeciętnego poziomu obowiązującego w Europie. Portugalia była zapewne najbardziej zapóźnionym w rozwoju krajem wstępującym do Unii przed obecną fazą rozszerzenia. Odnosiło się to do wszystkich dziedzin życia gospodarczego i społecznego. Dość wspomnieć, że dochód narodowy na mieszkańca wynosił niespełna 50% średniej unijnej, zaś wydajność pracy zaledwie 65%. Wieś musiała nadrabiać Pod niektórymi względami sytuacja w Portugalii była jeszcze dramatyczniejsza niż w Polsce. Kraj liczył 15% analfabetów. 70% zatrudnionych dysponowało zaledwie wykształceniem podstawowym. Zaledwie 6% całej siły roboczej można było zaliczyć do kadry wyższej i wysoko wykwalifikowanej. Zapóźnienia były najbardziej odczuwalne w rolnictwie. Znajdowały wyraz w niskiej wydajności i wysokich kosztach produkcji. A tymczasem 29% ludności mieszkało na wsi, zaś 20% utrzymywało się bezpośrednio z rolnictwa. Taki był bilans otwarcia. Nic więc dziwnego, że w negocjacjach akcesyjnych poświęcono wiele uwagi problematyce rolnej. Było to zadanie relatywnie mniej skomplikowane aniżeli w przypadku Polski, ze względu na panujący wówczas eurooptymizm, który niestety wypada dziś zaliczyć do kategorii historycznych. Wynegocjowano specjalny Program na rzecz Rozwoju Portugalskiego Rolnictwa, dzięki czemu przekazane zostały znaczne środki unijne na korzyść regionów najbardziej opóźnionych w rozwoju. Uzgodniono także dwa pięcioletnie okresy przystosowawcze dla wszystkich podstawowych płodów rolnych. Warto tu wspomnieć o wyjątkowych talentach negocjacyjnych elit portugalskich, a także o niezwykłej solidności w przygotowywaniu finansowanych przez Unię programów rozwojowych. Wszystko to przyniosło w relatywnie krótkim czasie poważne korzyści. Postawić na tradycję Okres członkostwa Portugalii w Unii doprowadził do skoku jakościowego w rolnictwie i regionach wiejskich. Nastąpiły koncentracja i specjalizacja produkcji przy znacznym wzroście jakości i wydajności. Odnosi się to zwłaszcza do mleka i jego przetworów. Wielką popularność zyskały tradycyjne produkty portugalskiego rolnictwa. Zasłużonym uznaniem w Europie cieszą się sery ekologiczne z Wysp Azorskich i różne gatunki serów owczych wytwarzanych w naturalnych warunkach górskich. W prowincji Alentejo na południu kraju uprawiane jest zboże doskonałej jakości. Rozwija się produkcja oliwek i oliwy z oliwek, unowocześniona została hodowla. Bodaj największego postępu dokonano w produkcji wina. Aż do przystąpienia do Unii wina portugalskie, choć zacne, miały – z wyjątkiem porto i madery – wyłącznie lokalny charakter. Do tradycyjnych regionów produkcji win doszły nowe, rozsiane praktycznie po całym kraju. Wina portugalskie konkurują z coraz większym powodzeniem na rynkach europejskich dzięki korzystnej relacji między jakością a ceną. (Portugalia jest bodaj jedynym krajem w Europie, gdzie produkcja i konsumpcja wina ciągle wyprzedzają przemysł piwowarski). Tradycyjna, niemal monopolistyczna pozycja Portugalii w dziedzinie produkcji korka została dodatkowo ugruntowana. Twarzą do Europy Portugalia, po Irlandii, może poszczycić się najwyższym wskaźnikiem wykorzystania funduszy strukturalnych i spójności. Dzięki temu nastąpił imponujący rozwój infrastruktury, zwłaszcza drogowej. Przyniosło to regionom wiejskim, do niedawna bardzo zacofanym, wymierne korzyści. Odcięte od świata peryferyjne połacie kraju zostały scalone z centrum. Dla przykładu do północno-wschodniej prowincji nazwanej nie bez kozery Tras-os-Montes, w dosłownym tłumaczeniu \”za górami\”, można było dotrzeć z Lizbony jedynie wąskimi krętymi drogami – wytyczonymi jeszcze w średniowieczu – dopiero po dwudniowej podróży samochodem. Dziś, dzięki autostradom, obwodnicom i drogom szybkiego ruchu, cała przeprawa zajmuje cztery, pięć godzin. Te regiony kiedyś odwrócone plecami do Europy, słusznie uznawane za rubieże kontynentu, stały się dzisiaj autentyczną składową wielkiego rynku. Ponadto, i nie jest to korzyść drugorzędna, występujący tu nadmiar siły roboczej znalazł upust w pracach infrastrukturalnych oraz w budownictwie. Awans narodu żeglarzy Nastąpił generalnie odpływ młodej siły roboczej z regionów wiejskich do strefy przybrzeżnej, głównie do aglomeracji lizbońskiej i miast wybrzeża północnego z Porto na czele, gdzie polityka władz polegająca na faworyzowaniu małych i średnich przedsiębiorstw

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2003, 22/2003

Kategorie: Kraj