Dali im dom i serce

Dali im dom i serce

Iza i Andrzej Kotowie z Bytomia stworzyli rodzinę zastępczą gromadce niepełnosprawnych dzieci, którymi nikt nie chciał się zająć Gdy razem robią zakupy, idą na spacer albo wysiadają ze swojego wieloosobowego samochodu, nie ma osoby, która z zainteresowaniem nie spojrzałaby na tę niezwykłą grupkę. Iza i Andrzej Kotowie przyzwyczaili się już do tych szczególnych spojrzeń. W końcu wychowywanie sześciorga niepełnosprawnych dzieci to duże wyzwanie. Mają trzech własnych synów. Dominik i Bartek założyli już swoje rodziny. Najmłodszy, Arek, urodził się 21 lat temu z wodogłowiem. – Początkowo to był dla nas cios, nie wiedzieliśmy, co począć, jak postępować z takim dzieckiem, jak je ratować. Zrezygnowałam z pracy i poświęciłam się wychowywaniu syna. Gdy starsi się ożenili, w domu zrobiło się pusto – wyznaje Iza Kot. Decyzja o założeniu rodziny zastępczej była impulsem, zgraniem myśli małżonków. W telewizji szedł program o takich rodzinach. Oglądali go każde w innym pokoju. I jednocześnie pomyśleli o tym samym. Gdy już się spotkali, wiedzieli, że to będzie ich powołanie. – To było w 1997 r. Zgłosiliśmy się na kurs przygotowawczy dla rodzin zastępczych. Byliśmy jednym z pierwszych małżeństw, które przeszło takie szkolenie. Z zapałem chodziliśmy na zajęcia, a potem czekaliśmy, aż dom dziecka zwróci się

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2006, 42/2006

Kategorie: Reportaż