Dieta zapisana w genach

Dieta zapisana w genach

Dlaczego dla Polaka najlepszy jest schabowy, a dla Japończyka sushi? Jesteśmy tym, co jedli nasi przodkowie – twierdzi amerykański ekolog i etnobotanik, Gary Paul Nabhan. Jest on czołowym reprezentantem nowej dziedziny nauki – genomiki żywieniowej, która zaczęła się rozwijać w 1999 r. Genomika żywieniowa bada związki między aparatem genetycznym człowieka, genami roślin, środowiskiem a kulturą. Dr Nabhan podkreśla, że kuchnie poszczególnych regionów lądowych i nadmorskich przez tysiące lat wywierały wpływ na geny ich mieszkańców. W związku z tym poszczególne społeczności powinny pozostać przy swej regionalnej diecie, która jest dla nich najlepsza. Naukowcy mają nadzieję, że genomika żywieniowa wyjaśni sprzeczne wyniki różnych studiów dietetycznych. Dlaczego pożywienie ubogie w tłuszcze nie doprowadza u niektórych ludzi do spadku poziomu cholesterolu we krwi? Dlaczego nie wszystkim pacjentom z nadciśnieniem dieta bez soli daje korzyści? Z jakiej przyczyny pewne osoby szybciej chudną na wysokotłuszczowej diecie Kwaśniewskiego niż na postnym menu? Jak wytłumaczyć, że niektóre społeczności nie wyobrażają sobie potraw bez ostrego pieprzu chili, a inne ostrych dań po prostu nie znoszą? Zwolennicy genomiki żywieniowej twierdzą, że wpływ na to mają polimorfizmy, minimalne różnice w genomie, które sprawiają, że ludzie różnią się nie tylko wyglądem zewnętrznym, lecz także przemianą materii. Hannelore Daniel, profesor fizjologii dietetycznej na uniwersytecie w Monachium, roztacza wizje przyszłości: „Przeżyjemy rewolucję w naukach o żywieniu i w medycynie”. Jej zespół wraz z 21 innymi instytucjami założył grupę NutriGenomics Organisation, dysponującą budżetem w wysokości 17 mln euro. Za te pieniądze europejscy naukowcy będą analizować związki między aparatem genetycznym a dietą. Jeszcze intensywniejsze badania w tej materii prowadzone są za oceanem. Jose Ordovas, dietetyk z Tufts University w Bostonie, podkreśla: „Jeśli porzucimy tradycyjny pogląd, że pewna określona forma pożywienia jest odpowiednia dla wszystkich ludzi, wówczas możemy odnaleźć od dawna poszukiwany skarb dietetyki – będziemy zapobiegać chorobom układu krążenia poprzez odpowiednie dla danej grupy ludności posiłki”. „Globalizacja żywnościowa” to przecież fenomen najwyżej ostatnich kilkudziesięciu lat – Inuici (Eskimosi) przez tysiąclecia nie znali owoców i warzyw, Japończycy od zamierzchłych czasów gustowali w surowej rybie, mieszkańcy regionów dalekich od morza uzupełniali niedobór kwasów tłuszczowych omega-3, zjadając cynaderki i móżdżki. Przez długi czas określone społeczności miały specyficzną, regionalną kuchnię, która pozwoliła im w optymalny sposób przetrwać w warunkach danego środowiska, pustyni, sawanny, gór czy wyspy. Dopiero ekspansja sieci fast foodów, rozwój taniego transportu oraz reklamy obcych wzorców żywieniowych doprowadziły do zmiany tej sytuacji. Najbardziej spektakularnym przykładem przytaczanym przez zwolenników genomiki żywieniowej jest laktoza. Europejczycy przez tysiące lat hodowali bydło mleczne. W związku z tym rozprzestrzenił się wariant genetyczny, umożliwiający nawet dorosłym mieszkańcom Starego Kontynentu trawienie cukru mlecznego. Ale u wielu Afrykanów i Azjatów mleko wywołuje biegunkę i nudności. Antonia Trichopoulou, specjalistka od wyżywienia z Uniwersytetu Ateńskiego, przeprowadziła kompleksowe badania diety prawie 75 tys. starszych już mieszkańców różnych krajów Europy. Pani Trichopoulou zamierzała sprawdzić, czy sławna dieta śródziemnomorska rzeczywiście przedłuża seniorom życie. Śródziemnomorskie czy też kreteńskie menu to niewielkie ilości czerwonego mięsa, obfitość owoców i warzyw oraz ryb, a przede wszystkim oliwy z oliwek. Do tego dochodzi umiarkowana, ale regularna konsumpcja czerwonego wina. Jak wiadomo, takie śródziemnomorskie menu znakomicie chroni przed zawałami serca. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia, w latach 80. XX w. umieralność z powodu chorób naczyń sercowych na 100 tys. mieszkańców była w Stanach Zjednoczonych prawie 40 razy wyższa niż na Krecie. Studium Antonii Trichopoulou doprowadziło do zadziwiających wyników. Dieta śródziemnomorska rzeczywiście przedłuża życie seniorom (mniej więcej o rok), ale fenomen ten występuje tylko w Grecji i w Hiszpanii. Za to dla Niemców czy Holendrów posiłki w kreteńskim stylu wcale nie są najzdrowsze, wręcz przeciwnie – wydaje się, że skracają im życie (na szczęście w niewielkim zakresie). Czyżby aparat genetyczny ludzi z Północy nie był przystosowany do śródziemnomorskich przysmaków? Tak uważa Gary Paul Nabhan, pracujący w Centrum Badań Środowiskowych w Northern Arizona University, autor książki „Why Some Like It Hot: Food, Genes,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2006, 48/2006

Kategorie: Nauka