Dlaczego odchodzę z TVP

Dlaczego odchodzę z TVP

Nie gram z nimi. Nie chce się kotłować w tym tygielku Jolanta Pieńkowska – Odeszła pani z „Wiadomości”, pożegnała się z widzami. Czy to nie walkower? Nie chciała pani powalczyć z programami Polsatu i „Faktami” TVN? – Żeby walczyć, trzeba chcieć. A mnie od jakiegoś czasu już się nie chce. – Dlaczego? – Ile można walić głową w ścianę? To nie jest tak, że miałam nagłe olśnienie i powiedziałam sobie: OK, odchodzę z telewizji! To był proces, decyzja dojrzewała, to narastało. Pierwszy sygnał przyszedł dwa lata temu – afera Rywina i nieprawdopodobne manipulacje przy materiałach. W telewizji jest tak, że przed programem wydawca i prowadzący razem czytają materiał przygotowany przez reportera. Poprawiają tekst i dopiero wtedy reporter zaczyna montaż. Tymczasem było tak, że czytaliśmy ten materiał, zatwierdzaliśmy tekst, reporter szedł na montaż, dalej przygotowywaliśmy program, „Wiadomości” się zaczynały, a na antenie ukazywał się zupełnie inny materiał. Były powycinane fragmenty, powstawiane jakieś rzeczy. – Kto to zmieniał? – Dyrektor TAI, Janusz Pieńkowski. Był na tyle sprytny, że np. szedł na montaż i zmieniał. W lutym ub.r. nie wytrzymałam, powiedziałam szefowi redakcji, że mam dość tej sytuacji. Więc zostałam wezwana na rozmowę do Pieńkowskiego, który wysłał mnie na trzytygodniowy urlop. I zaraz

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2004, 43/2004

Kategorie: Media