Dlaczego zabijają – rozmowa z nadkomisarzem Bogdanem Lachem
Kobiety często zacierają ślady, przenoszą i ukrywają zwłoki – zwykle w miejscach przyległych do obszaru, w którym funkcjonują Czy wykonując portret psychologiczny nieznanego sprawcy, może pan określić, że zbrodni dokonała kobieta? – Są pewne symptomy, które wskazują, że zabójstwo zostało dokonane z pobudek emocjonalnych, a wśród kobiet zbrodnie najczęściej mają taki właśnie charakter. I to jedna z przesłanek, którą zwykle weryfikuję, żeby ustalić, czy przestępstwa mogła dokonać kobieta. Nie można oczywiście powiedzieć, że wykonałbym w stu procentach profil kobiety, jednak podczas badania śladów pozostawionych na miejscu zbrodni przez sprawcę, na podstawie dokumentacji fotograficznej, filmowej oraz analizy akt sprawy, mogę postawić hipotezę, że sprawcą może być kobieta. Pierwszą rzucającą się w oczy wskazówką jest rozległość obrażeń. Zwykle ran jest dużo: kilka, nawet kilkanaście, ponieważ kobiety zadają ciosy, jak to się potocznie mówi, na oślep. Ofiara ma na ciele wiele ran, rozlegle rozmieszczonych, najczęściej są to obrażenia klatki piersiowej, twarzy, kończyn dolnych i górnych. Ciosy są zadane w sposób nieplanowany, raczej chaotyczny. Taka lokalizacja obrażeń wskazuje, że przestępstwo było powodowane emocjami. Druga sprawa to narzędzie zbrodni. Zwykle jest to przypadkowy przedmiot, który znalazł się w zasięgu ręki sprawcy. Inna kwestia to przemieszczanie zwłok. Kobiety często przenoszą, a nawet ukrywają ciała swoich ofiar. To wynika z procesu ich wychowywania. Od dzieciństwa wmawia się im, że pewne formy agresji przystoją mężczyźnie, ale kobiecie już nie. W poczuciu społecznym kobiecie nie przystoi otwarta, fizyczna agresja. To dlatego starają się ukryć zwłoki i niezwykle często się im to udaje. Zwykle ich ofiary są potem przez długi czas osobami zaginionymi, a wiadomo, że dopóki nie ma ciała, nie ma zbrodni. Czy możemy domniemywać, że mamy do czynienia z zabójczynią, jeśli na miejscu zbrodni są zatarte ślady? – Kobiety często zacierają ślady, usuwają dowody, przenoszą i ukrywają zwłoki – zwykle w miejscach przyległych do obszaru, w którym na co dzień funkcjonują. Jednak samo usunięcie dowodów nie wystarczy, by stwierdzić, że zabiła kobieta. Ale często przykrywają zwłoki, jakby chciały uszanować ciało człowieka po jego śmierci. Dbają o zachowanie misterium śmierci ofiary. – Bardzo często. To również wynika z tego, że kobiety zabijają z pobudek emocjonalnych. Rzadko atakują osoby całkowicie im obce. Większość zabójców i ofiar jest komplementarna – są jakieś związki między nimi. I wystarczy jedynie znaleźć ten łącznik. Zazwyczaj ich ofiarami są osoby im znajome, spokrewnione, bliskie – czyli albo obecnie coś zabójczynię wiąże z ofiarą, albo kiedyś ją wiązało, albo ma nadzieję, że kiedyś będzie wiązało. I właśnie dlatego, że znają ofiarę lub są z nią związane emocjonalnie czy seksualnie, po fakcie przykrywają ciało, częstokroć twarz, zabitej osoby. Każdy zabójca konfrontuje się z obrazem pozostawionym po dokonaniu zbrodni, który pozostaje w jego wyobraźni. Dla kobiet jest to trudne do zniesienia. Chcą więc ukryć swój sposób postępowania, zwłaszcza gdy dojdzie do przestępstwa, którego nie planowały. Pojawia się refleksja: „O Boże, co ja narobiłam! Muszę coś z tym zrobić. To nie może tak wyglądać!”. Dlatego zacierają ślady zbrodni. A poczucie winy? – U większości jest bardzo głębokie. Z tego względu dochodzi do tzw. zabójstw rozszerzonych – kobieta, która dokona przestępstwa, nie widzi siebie w dalszym życiu, bo przewiduje następstwa tego czynu, zwłaszcza dla siebie samej w społeczności lokalnej. I zdarza się, że nie tylko zabija męża czy seksualnego partnera, ale też przenosi agresję na osoby najbliższe, na przykład zabija dzieci, a potem próbuje samą siebie unicestwić. Obserwuje się też często, że kobiety po popełnieniu przestępstwa targają się na swoje życie, bardzo krótko po czynie. A jeśli kobieta planuje zbrodnię? – Są to sytuacje niezmiernie rzadkie i zwykle wynikają z zaburzeń osobowości o charakterze psychopatycznym, histerycznym. Możemy też mieć do czynienia z treściami urojeniowymi. Co to znaczy? – Może się zdarzyć na przykład, że partner, który przez dłuższy czas oddziałuje na kobietę w sposób negatywny, zaczyna przypominać jej potwora, diabła, smoka lub jakąś inną wizję, która uosabia zło, która chce ją zniszczyć. W pewnym momencie w jej głowie rodzi się pomysł, by tę osobę w jakiś sposób odizolować, pozbawić ją wpływu na swoje życie, i zabija. Nie tylko kobiety mają takie motywacje. – Ustalmy









