Dyplomacja futbolowa

Dyplomacja futbolowa

Okazuje się, że wśród wielu zainteresowań prezydenta RP znajduje się pasja, z którą raczej nie zdradzał się przez ostatnie lata. Jak mówi Michał Kamiński z jego kancelarii, Lech Kaczyński jest wielkim kibicem piłkarskim, po prostu Kibicem numer 1. Niestety, gdy oglądał mecz Polska-Niemcy na mistrzostwach świata w 2006 r., przegraliśmy 0:1 i prezydent widocznie na całe dwa lata zraził się do kibicowania. A szkoda, bo ze swym talentem do łagodzenia konfliktów i zażegnywania sporów z pewnością umiałby zaprowadzić spokój na naszych trybunach ligowych. Teraz prezydent wykazał się refleksem i postanowił obejrzeć mecz z Austrią. Premierowi wypadałoby jechać na mecz otwarcia z Niemcami, ale nie chce być kibicem przegranej sprawy, więc oświadczył pod adresem prezydenta, że nie będzie naśladować polityków, którzy interesują się futbolem raz na dwa lata i przynoszą piłkarzom pecha. Może więc, skoro na meczu z Niemcami nie będzie żadnego polskiego notabla, wreszcie z nimi wygramy? Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2008, 23/2008

Kategorie: Przebłyski