Polska w koncepcji amerykańskiej jest państwem frontowym, które ma być częścią „kordonu sanitarnego” stanowiącego barierę dla porozumienia niemiecko-rosyjskiego Zakończony w ubiegłym miesiącu w Rydze IV Szczyt Partnerstwa Wschodniego na tle przedłużającego się kryzysu ukraińskiego zasygnalizował istotne zmiany w polityce wschodniej Unii Europejskiej, zwłaszcza wobec sześciu krajów regionu: Armenii, Azerbejdżanu, Białorusi, Gruzji, Mołdawii i Ukrainy. Zmiana podejścia Brukseli do wschodnich partnerów Europy wywołana została rosnącymi podziałami między członkami Unii na tle sytuacji gospodarczej i politycznej Europy. Połączenie konfliktu ukraińskiego z kryzysem finansowym postawiło Europę w trudnej sytuacji i doprowadziło do powszechnej krytyki instytucji europejskich, wzrostu wpływu partii eurosceptycznych i tendencji nacjonalistycznych oraz groźby rozłamu w UE. Sygnałami tego rozłamu są zapowiadane na przyszły rok referendum w sprawie członkostwa Wielkiej Brytanii w Unii i potencjalny grexit – wyjście z niej Grecji. Ciągnący się już od siedmiu lat kryzys finansowy w Europie przestał być wyłącznie problemem ekonomicznym i przekształcił się w kryzys polityczny. W europejskiej inicjatywie Partnerstwa Wschodniego sześć krajów partnerskich zostało postawionych wobec konieczności wyboru opcji europejskiej lub rosyjskiej. W przypadku Ukrainy dylemat ten odbił się na Europie, zmuszając UE do wybierania między konfrontacyjną opcją USA a rozwiązaniem pokojowym. Priorytetem polityki Unii, zwłaszcza Niemiec, stało się uniknięcie przekształcenia się konfliktu politycznego w konflikt zbrojny. Zapowiadając w marcu przegląd Polityki Sąsiedztwa i Partnerstwa Wschodniego, które są głównymi instrumentami polityki zagranicznej UE wobec krajów sąsiadujących na południu i wschodzie Europy, szefowa polityki zagranicznej Komisji Europejskiej, Federica Mogherini, podkreśliła, że Europa musi znaleźć skuteczną odpowiedź na główne zagrożenia oraz „lepiej zrozumieć różne aspiracje, wartości i interesy naszych partnerów”. Mogherini w ślad za kanclerz Angelą Merkel podkreśliła, że Partnerstwo Wschodnie nie jest wymierzone przeciwko Rosji. Wilno: szczyt błędów i nieporozumień Partnerstwo Wschodnie zostało zapoczątkowane działaniami dyplomacji polskiej, wspartymi przez Szwecję. W maju 2009 r. w Pradze odbył się I szczyt szefów państw i rządów UE oraz państw objętych programem, na którym oficjalnie zainicjowano Partnerstwo Wschodnie. Inicjatywa polsko-szwedzka wyprzedziła niemiecką propozycję stworzenia nowej unijnej polityki wschodniej. Zakładała ona ścisłą współpracę polityczną i gospodarczą z Rosją, m.in. powstanie europejskiej sieci bezpieczeństwa energetycznego, której częścią jest Gazociąg Północny, łączący obecnie Rosję i Niemcy. Polska odrzuciła propozycje przyłączenia się do Gazociągu Północnego. Inauguracja programu Partnerstwa Wschodniego została przyjęta chłodno przez rząd rosyjski, który uznał, że jest to „próba wykorzystania tej struktury jako partnerstwa przeciwko Rosji”. Moskwa zaproponowała jednocześnie stworzenie nowego układu o bezpieczeństwie w Europie, który „miałby służyć zapobieganiu kryzysom, takim jak ten w Gruzji w 2008 r.”. W listopadzie 2013 r. odbył się III Szczyt Partnerstwa Wschodniego w Wilnie, który z pewnością przejdzie do historii jako szczyt błędnych ocen, nieporozumień i politycznej arogancji wszystkich stron. Prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz odmówił wówczas podpisania porozumienia stowarzyszeniowego z Unią Europejską, czego efektem był wybuch antyrządowych protestów na kijowskim Majdanie. Dla Ukrainy skutki szczytu w Wilnie okazały się katastrofalne. Od niepodległości w 1991 r. Ukraina dążyła do partnerstwa z Unią Europejską, dbając jednocześnie o to, by nie popsuć swoich stosunków z Rosją. Zmuszenie Kijowa przez Brukselę i Moskwę do wyboru między Zachodem a Wschodem oraz niespodziewane włączenie się do sporu Stanów Zjednoczonych okazało się dla Ukrainy niszczące. Przedstawiciele Unii Europejskiej wynegocjowali znakomity układ, lecz nie uwzględnili czynników geopolitycznych. Politycy w Brukseli, Berlinie i Warszawie nie brali poważnie rosyjskich obaw dotyczących jej bezpieczeństwa ani ostrzeżeń związanych z przybliżaniem się NATO i UE do granic Rosji. Nikomu nie przyszło na myśl, że Rosja może być gotowa do użycia siły, by zatrzymać dalszą ekspansję zachodniej sfery wpływów. Podział w Partnerstwie Wschodnim Majowy szczyt w Rydze unaocznił wyraźny podział polityczny państw Partnerstwa Wschodniego. Ukraina, Gruzja i Mołdawia podpisały już umowy o stowarzyszeniu i wybrały kurs proeuropejski. Armenia i Białoruś z kolei są przeciwne konfrontacji z Rosją. Azerbejdżan zaś waha się między UE a Rosją i zajmuje stanowisko wyczekujące. Decyzje szczytu obejmowały trzy główne problemy: porozumienie o wolnym handlu,
Tagi:
Jerzy Skuratowicz









