Wybory parlamentarne na Słowacji: wysoka frekwencja i rekordowe zwycięstwo lewicy W sobotę 10 marca wygrał wybory parlamentarne na Słowacji, kilka dni później wywołał skandal zdjęciem z coca-colą. Robert Fico znów pokonał prawicowych konkurentów. Co czeka kraj? Słowacy głosują w soboty. 10 marca odbyły się przedterminowe wybory do jednoizbowego parlamentu – Rady Narodowej, które przyniosły dwa rekordy. Pierwszy to frekwencja. W kraju, jak się wydawało jeszcze kilka tygodni temu, zniechęconym aferami polityków do urn poszło ponad 59% uprawnionych. To więcej niż przed dwoma laty. Drugim rekordem i zaskoczeniem jest skala zwycięstwa lewicowej partii Smer, która zdobyła poparcie prawie 45% głosujących (ponad 1,1 mln wyborców), co przełożyło się na 83 mandaty w 150-miejscowym parlamencie. To absolutny rekord w historii nowoczesnej Słowacji – dotychczas największy sukces wyborczy osiągnęła partia Vladimíra Meciara w 1992 r., kiedy zagłosowało na nią 37,3% Słowaków. Partii Roberta Ficy, premiera w latach 2006-2010, brakuje siedmiu deputowanych do uzyskania większości konstytucyjnej, pozwalającej zmienić ustawę zasadniczą. Były premier oczywiście ma większość w parlamencie i może sam stworzyć rząd. Nacjonalista Slota poza parlamentem W parlamencie, poza Smerem, zasiądzie jeszcze pięć partii: centrowy Ruch Chrześcijańsko-Demokratyczny (KDH) z 16 mandatami, populistyczny ruch Zwykli Ludzie i Niezależne Jednostki (OLaNO), który ma też 16 posłów, mniejszość węgierska Most-Híd – 13 posłów, centroprawicowa Słowacka Unia Chrześcijańska i Demokratyczna – Partia Demokratyczna (SDKÚ-DS) z 11 mandatami oraz liberałowie z Wolności i Solidarności (SaS) z 11 mandatami. Poza Radą Narodową znalazła się nacjonalistyczna Słowacka Partia Narodowa (SNS) Jána Sloty, znanego z licznych wystąpień antywęgierskich. – Osiągnęliśmy wynik, który nas zaskoczył. Marzyłem o tym, by zyskać milion głosów. Liczba mandatów potwierdza, że Smer na Słowacji osiągnął sukces – powiedział Fico po ogłoszeniu wyników wyborów. „Jego mandat może być postrzegany jako bardzo mocny, ale nie totalitarny”, napisał słowacki dziennik „Pravda”. Słowo totalitaryzm w kontekście sukcesu wyborczego Ficy, szczególnie na tle sytuacji politycznej w sąsiednich Węgrzech, media odmieniają przez wszystkie przypadki. Wybory w tle afery korupcyjnej Na Słowacji mamy do czynienia nie z miażdżącym zwycięstwem lewicy, ale ze spektakularną klęską prawicy, wywołaną skandalem korupcyjnym. Kampanię wyborczą zdominowało opublikowanie w internecie akt z operacji „Gorila” („Goryl”), które ujawniły związki pomiędzy grupą finansową Penta a ludźmi czynnymi w życiu politycznym w latach 2005–2006, za czasów prawicowego rządu Mikuláša Dzurindy. Sporządzono je na podstawie podsłuchów telefonicznych założonych w pewnym mieszkaniu, które było miejscem afery. „Dokument »Gorila« jest jak otwarte okno pozwalające zajrzeć w ciemne zakamarki słowackiej polityki. A jak się już tam zajrzy, nie sposób nie dojść do wniosku, że jest ona tylko lokajem na usługach ludzi biznesu. To oni zlecają zadania liderom politycznym i oni rozdzielają im w zamian nagrody. To samo serce mafijnego kapitalizmu, o którym wszyscy wiedzą, ale mało kto potrafi sobie wyobrazić, jak on dokładnie wygląda”, napisał popularny słowacki publicysta Martin M. Šimecka. Afera korupcyjna zatrzęsła całą słowacką sceną polityczną i zrodziła niechęć obywateli do polityki. Maska goryla stała się symbolem protestów wielu ludzi, także młodych, przeciw kłamstwu polityków (w tych maskach protestowano także na ulicach Słowacji przeciw ACTA). Media opisywały sytuację popularnej księgarni internetowej, którą można znaleźć pod adresem Gorila.sk. Po wybuchu afery jej stronę odwiedzało miesięcznie o 40% więcej internautów. Właściciel księgarni wykupił specjalną kampanię Google AdWords, gdzie promował takie tytuły książek, jak „Idioci w polityce”, „Korupcja” czy „Jak to się dzieje, że ten idiota jest bogaty, a ja nie”. Koalicja, której być nie musi Nie wiadomo, czy Smer – choć ma wystarczającą liczbę szabel w parlamencie – będzie rządził w pojedynkę. Trwa powyborcza gra międzypartyjna. – Mimo że wynik Smeru zapewnia większość, chcemy zwołać okrągły stół wszystkich partii. Przedstawimy im naszą propozycję programową. Jeśli znajdzie się ktoś, kto zechce z nami współpracować, będziemy przygotowani – zapowiedział Fico tuż po wyborach. Partie prawicowe od razu odrzuciły propozycję, którą podjął
Tagi:
Łukasz Grzesiczak