Głosujcie na Zielonych

Głosujcie na Zielonych

Kto czuje szacunek dla inności, niech pozwoli Zielonym wejść do Sejmu i otworzyć okno. Będzie lżej oddychać Wyobraźmy sobie takie hasło: „Szwed, czasem protestant, Europejczyk”. Albo: „Francuz, były katolik, Europejczyk”. Ujmowanie tożsamości w hasła to jakiś absurd. Tożsamość nie wyczerpie się w żadnym haśle. A jednak było takie – „Polak, katolik, Europejczyk” Unii Wolności, ukute z okazji referendum unijnego. Jakim cudem „Polak katolik”, symbol sarmackiej ksenofobii, oporu przeciwko modernizującej się wtedy, często innowierczej Europie, miałby się sprzymierzyć i polubić z Europejczykiem? I dlaczego odwołano się do tej sarmackiej podstawy nacjonalistycznego stereotypu Polaka katolika? Domyślam się, że w „Polaku katoliku” Unii chodziło i o to, by Kościół nie poczuł się zapomniany, gdyż od 1989 r. jest taka tradycja, że niemal wszyscy pamiętają o Kościele, jakby byli jego bezodsetkowym towarzystwem ubezpieczeniowym. Poza tym Unia widać uznała, że w polskiej tożsamości katolickość jest nieomijalna, a zatem gwarantuje Unii trafienie do jak największej liczby dusz, co już zupełnie nie było prawdą. Rozłączna logika totalności, albo-albo „Nicea albo śmierć!” – hasło Rokity. „Partia białej flagi!” – obelga Kaczyńskiego, rzucona w stronę sygnatariuszy listu w sprawie Europy, którzy byli przeciwni polskiemu zapieraniu się przy zapisach z Nicei. Politycy i dziennikarze prawicy wypowiadali się o nich (więc o mnie też) w kategorii zdrady interesów narodowych. Znają bowiem tylko rozłączną logikę totalności – albo się jest za polską racją stanu (tak jak oni ją rozumieją), albo się działa na rzecz niemieckiej bądź francuskiej racji stanu, w domyśle: wrogich czy przeciwnych naszej. W tej prawicowej optyce nie można opowiedzieć się jednocześnie za polską, niemiecką i francuską racją stanu, być jednocześnie np. ciemnoskórym Polakiem i buddystą lub Polakiem, gejem, Żydem i katolikiem; wszystkie te połączenia brzmią w ich uszach jak „zdrada, obłęd, postmodernizm!”. Żyd niech głosuje na Żyda, a Polak na Polaka, jak pouczał swego czasu bp Michalik. Z tych pozycji nie da się szukać takiego punktu widzenia, który pozwoliłby zobaczyć całość, zwaną Europą, a na jej tle część, zwaną Polską, a wszystko to jako jeden organizm. Można widzieć tylko skrawki, fragmenty. Podobnie w tej optyce nie można uznać różnych, różnorodnych i niezapisanych dotąd tradycji ludzkich cech jako dających się godzić. A jednak Francuzi nader często są czarni i są muzułmanami; w globalizującym się świecie mamy do czynienia z takimi wieloetnicznymi i wielokulturowymi zestawieniami, jakich dawniej nie bywało. Ludzka tożsamość komplikuje się i domaga autodefinicji w coraz większym zakresie. „Żyjemy w świecie zróżnicowania seksualnego, rasowego i wyznaniowego – akceptacja dla tych różnorodności stanowi o dojrzałości społeczeństw jednoczącej się Europy. Uważamy, że tylko właściwa edukacja społeczeństwa, poszerzanie i otwieranie umysłów na różnorodność występującą w otaczającym świecie zjawisk i obyczajów może doprowadzić do zwiększenia szacunku dla wszelkiej inności, powszechnie uznanej za mniejszościową”. Kto nie z nami, w tego błotem Prawica nienawidzi bolszewików i wszelkiej lewicy. Młoda znajoma mieszkająca we Francji, Polka, powiedziała ze zdziwieniem, że jej dawny polski kolega stwierdził, że Che Guevara to „kryminalista” i na tym temat wyczerpał. „Tego od prawicowca we Francji się nie usłyszy”, powiedziała. „Nie musi kochać Che – dodała – ale skoro o nim się wypowiada, dobrze by było, gdyby wiedział, o kim mówi, tego wymaga elementarny szacunek”. Więc prawica polska bolszewii nie cierpi. Ale w ich postawach, w tej rozłącznej logice i retoryce totalności odnajduję hasło „Kto nie z nami, ten przeciw nam”. Kto nie z nami, ten nie zasługuje na szacunek. Skoro wypowiadasz zdanie inne, niż zakłada mój schemat, moja tradycja, obowiązująca dla mnie linia, to zapewne jesteś zdrajcą. Ludzie ideowi i myślący są tylko po naszej stronie. Redaktor Wołek w radiu Tok FM opowiada jak najpoważniej, że uczestnicy pacyfistycznych demonstracji na Zachodzie w latach 80. brali za to pieniądze z ambasad ZSRR. Tak, nie można mieć równie monstrualnych z punktu widzenia redaktora przekonań bezinteresownie, a podłe poglądy opłacają podłe reżimy. Wiedząc to, mamy jasność i 120% racji. Błotem w tego, kto ma inne poglądy niż prawicowcy. Kto ma inne postawy – podobnie. Stąd rzesze „morderczyń” i „zabójców dzieci nienarodzonych”. Żyjemy zaś, chcę przypomnieć, w kraju, gdzie obowiązuje

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 15/2004, 2004

Kategorie: Opinie