Paskudne straganiarstwo wciśnie się wszędzie, gdzie tylko wywęszy zarobek. Nie daruje nawet okolicom cmentarzy. Coraz częściej rodziny przedzierają się na groby bliskich przez budy z dymiącym grillem. Na miejscu można zjeść pieczoną kiełbasę, karkóweczkę, a nawet golonkę i pierogi. A kto niegłodny, zrobi zakupy na wynos. Nie tylko mięsne. Można np. kupić czapeczkę. Dla melomanów może być płyta… z muzyką indiańską. Jak przy cmentarzu na Bródnie, gdzie handlarze nie widzą różnicy między Świętem Zmarłych a targowiskiem. Narzekają tylko, że miejsca na handel mało. I łakomie patrzą na alejki za cmentarnym murem. Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj









