Prawdziwy smakosz rzuci robotę i poleci na wyżerkę nawet na koniec świata. Tak jak Gróbarczyk, bonza z PiS. Formalnie Marek Gróbarczyk dostaje kasę za bycie ministrem gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej. Czyli za coś, co teraz kompletnie dołuje. Czemu więc się dziwić, że minister ucieka z roboty w egzotyczne podróże. Pod byle pretekstem. Na przykład na powitania załogi „Daru Młodzieży”. Gróbarczyk witał ją w Tallinnie, Kapsztadzie, Singapurze, Panamie, Londynie. Na bogato. Bo z „degustacją lokalnych polskich produktów”.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy