HIV wita was

HIV wita was

Sprawa Simona Mola była kamieniem, który poruszył lawinę. Badania ujawniają coraz więcej zakażeń, a media publiczne zwalczają prezerwatywy Warszawa, ul. Romera 4. Punkt konsultacyjno-diagnostyczny, jeden z 20 w Polsce rekomendowanych przez Krajowe Centrum ds. AIDS. Tu anonimowo i bezpłatnie można przeprowadzić badanie na obecność wirusa HIV. Psycholog Konrad Waldowski rozmawia z młodą kobietą: – Niespecyficzne objawy mogą dotyczyć również grypy – tłumaczy. Pewność daje więc jedynie zrobienie testu. – Nie należy przychodzić w piątek, wtedy badania wykonywane są tylko do południa i masz przed sobą ponad trzy doby stresu aż do poniedziałku – mówi dziewczyna czekająca przed drzwiami. Jest tu nie po raz pierwszy. Rozmowa z psychologiem poprzedzająca badanie krwi to obowiązek, między innymi dlatego, by przygotować się na ewentualny wynik pozytywny. Ale potem zostaje się samemu z własnymi myślami. Gdy na początku roku zatrzymano Kameruńczyka Simona Moleke Njie, podejrzanego o zakażenie wielu młodych kobiet wirusem HIV, do punktu na ul. Romera zaczęło przychodzić coraz więcej ludzi, prosząc o przeprowadzenie testu. I stwierdza się coraz więcej zakażeń. Feralny luty? W 2006 r. były średnio dwa-trzy przypadki miesięcznie, w styczniu tego roku cztery. W lutym, tylko do połowy miesiąca, również cztery. Oczywiście, prawidłowością jest, że im więcej osób poddaje się badaniu, tym więcej ujawnia się zakażeń. Ale luty łamie tę regułę, bo testy zrobiło znacznie mniej ludzi niż w styczniu, a zakażeń może być nawet dwukrotnie więcej. – W ubiegłym roku badało się średnio do 20 osób dziennie. W styczniu, kiedy wybuchła sprawa Simona Mola, już 45-50, a w niektóre dni przychodziło nawet 60. W lutym niestety liczba osób robiących test spadła do poprzedniego poziomu. Niestety, bo przecież im więcej osób przeprowadza testy, tym lepiej – mówi Konrad Waldowski. Wygląda więc na to, że trzeba kolejnego dramatycznego wydarzenia, by podtrzymać polski słomiany zapał. Takim dramatem mogą się okazać właśnie wyniki lutego. Jeżeli bowiem utrzyma się obecna tendencja i w drugiej połowie miesiąca również wykrytych zostanie tyle samo przypadków HIV, oznaczać to będzie osiem zakażeń na 350 badanych osób. Tymczasem w styczniu były cztery zakażenia na prawie 700 osób. Różnica jest zatem dramatyczna. A jeśli w następnych miesiącach będzie podobnie jak w lutym? Nawet gdy w drugiej połowie miesiąca w przychodni na Romera szczęśliwie nie zostanie stwierdzone żadne nowe zakażenie, statystyki i tak będą wyglądać złowrogo – w lutym jest znacznie więcej przypadków HIV w stosunku do liczby badanych niż w styczniu. Badajcie się, dziewczyny Być może ten wzrost zakażeń wynika z faktu, że testom poddaje się coraz więcej młodych kobiet. W ubiegłym roku do punktu diagnostycznego przy ul. Romera przychodziło więcej mężczyzn, teraz kobiety przeważają, co jest już zjawiskiem stałym. To nie tylko efekt niepokoju ze strony ewentualnych partnerek Simona Njie. W Polsce bowiem zachorowalność na AIDS i choroby związane z wirusem HIV najszybciej rośnie właśnie wśród młodych kobiet. Najważniejszy powód stanowi częstotliwość ryzykownych kontaktów seksualnych, podejmowanych przez tę grupę osób. Chodzi tu zwłaszcza o seks analny bez zabezpieczenia, najniebezpieczniejszą w ogóle, z punktu widzenia zagrożenia wirusem HIV, formę zachowania. Statystyki są bezlitosne – przy odbywaniu tego rodzaju stosunków prawdopodobieństwo HIV jest czterokrotnie większe niż wśród osób używających zakażonych strzykawek i aż 18 razy większe niż przy typowym współżyciu seksualnym. Tymczasem seksuolodzy wskazują, że seks analny staje się coraz popularniejszy wśród młodych ludzi i, jak mówi prof. Maria Beisert, ta forma aktywności ma dla nich także znaczenie antykoncepcyjne. Wiadomo, że podejmowały ją liczne dziewczyny Simona Njie, które nie wymagały używania prezerwatywy ani od niego, ani od swych późniejszych partnerów. A skutki bywają zgubne. – Dziś prawie dwie trzecie zakażeń w Polsce spowodowanych jest ryzykownymi kontaktami seksualnymi (czyli z partnerami nieznanymi, bez zabezpieczenia). W latach 80. wśród osób z wirusem HIV kobiety stanowiły 6%, obecnie – ponad 25%. W Polsce, tak samo jak w Czechach i na Słowacji, główną drogą zakażenia HIV są stosunki między osobami heteroseksualnymi – twierdzi dr Anna Marzec-Bogusławska,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 08/2007, 2007

Kategorie: Kraj