Prezes FC Bayern Monachium ukrywał przed fiskusem miliony w banku szwajcarskim Tematem tygodnia w Niemczech był skandal wokół prezesa klubu Bayern Monachium. Uli Hoeness, były znakomity piłkarz, ikona niemieckiego futbolu, doradca polityków i apostoł moralności, przyznał się, że ukrył przed urzędem skarbowym pieniądze w szwajcarskim banku. Według dziennika „Süddeutsche Zeitung”, prokuratura monachijska po rewizji w domu Hoenessa nad jeziorem Tegernsee wydała 20 marca nakaz aresztowania. Prezes Bayernu pozostał na wolności, ponieważ zapłacił 5 mln euro kaucji (funkcjonariusze domagali się 7 mln). Afera w roku wyborów W roku wyborów do parlamentu federalnego i bawarskiego landtagu ta afera wstrząsnęła Niemcami. Angela Merkel ustami swego rzecznika pospiesznie wyraziła rozczarowanie postawą Hoenessa. Opozycja, czyli socjaldemokraci, Zieloni, Partia Lewicy, zaciera ręce i oskarża rząd Merkel o to, że długo chronił uciekinierów podatkowych wywodzących się niemal wyłącznie z elity finansowej i społecznej. „Problemem nie jest Hoeness, problemem jest system”, stwierdził przewodniczący SPD Sigmar Gabriel. Joachim Poss, zastępca szefa klubu socjaldemokratów w Bundestagu, nazwał ucieczkę przed podatkami „najgorszą formą aspołecznego zachowania”. Wyraził też opinię, że należy zlikwidować możliwość amnestii, którą daje podatkowym winowajcom dobrowolne przyznanie się do winy (Selbstanzeige). Przewodniczący klubu parlamentarnego Zielonych Jürgen Trittin powiedział, że Angela Merkel, federalny minister finansów Wolfgang Schäuble oraz premier Bawarii Horst Seehofer właśnie w interesie takich uciekinierów przed urzędem skarbowym jak Hoeness próbowali zawrzeć układ o amnestii podatkowej ze Szwajcarią. Porozumienie z władzami szwajcarskimi przewidywało, że uciekinierzy podatkowi z Niemiec, którzy przyznają się i zapłacą zaległe podatki wraz z odsetkami, nie zostaną ukarani i pozostaną anonimowi, unikając hańby i wstydu. W grudniu 2012 r. opozycja, mająca przewagę w wyższej izbie parlamentu, Izbie Federacji, udaremniła zawarcie tego układu, na który najwyraźniej liczył Hoeness. W końcu uciekinierom podatkowym z RFN grunt zaczął się palić pod nogami. Pod naciskiem międzynarodowym władze Szwajcarii wezwały klientów z Niemiec do uregulowania swoich spraw z własnym urzędem skarbowym albo do zlikwidowania kont. Władze niemieckich landów coraz częściej kupują ukradzione ze szwajcarskich instytucji finansowych informacje o oszustach podatkowych zapisane na płytach CD. Ostatnio za taką płytę z informacjami o 10 tys. winowajców rząd Nadrenii-Palatynatu zapłacił 4,4 mln euro. 16 i 17 kwietnia 400 funkcjonariuszy przeprowadziło szeroko zakrojoną obławę. Przeszukano kilkaset mieszkań i domów. Ministerstwo Finansów Nadrenii-Palatynatu ocenia, że dzięki temu zbierze pół miliarda euro podatków i karnych odsetek. Niedawny gigantyczny przeciek do międzynarodowych mediów danych dotyczących rajów podatkowych stał się dla uciekinierów przed fiskusem kolejnym groźnym mane, tekel, fares. Późna skrucha Uli Hoeness prawdopodobnie liczył, że dzięki układowi amnestyjnemu ze Szwajcarią uwolni się od kłopotów. Kiedy jednak się okazało, że ta umowa nie dojdzie do skutku, zrozumiał, że musi działać szybko. W połowie stycznia 2013 r. za pośrednictwem osobistego doradcy finansowego złożył oświadczenie o przyznaniu się do winy w swoim urzędzie skarbowym w Miesbach. Zapłacił też zaległe podatki z karnymi odsetkami w łącznej wysokości 3,2 mln euro. 16 stycznia magazyn „Stern” opublikował artykuł: „Tajne konto w Szwajcarii. Czołowy przedstawiciel Bundesligi ukrył pół miliarda”. Według „Sterna” anonimowy niemiecki działacz piłkarski miał w latach 2000-2009 na prywatnym koncie w banku Vontobel 600 mln franków szwajcarskich w papierach wartościowych i w gotówce. Nie wiadomo, czy ta informacja ma związek z prezesem FC Bayern. Podatkowy winowajca, który w Niemczech przyzna się dobrowolnie, może liczyć na amnestię tylko wtedy, gdy zrobi to, zanim jego przestępstwo zostanie wykryte. Ponadto musi przedstawić wszystkie informacje i szczegóły. Prokuratura w Monachium doszła zapewne do wniosku, że Hoeness nie spełnił tych warunków, skoro nakazała rewizję w jego domu i wydała nakaz aresztowania. Nie jest pewne, jak skończy się ten skandal. Zgodnie z prawem za uchylanie się od podatków grozi kara do pięciu, a w szczególnie poważnych przypadkach do dziesięciu lat więzienia. Jeżeli kwota uzyskana na skutek machinacji przestępczych przekracza milion euro, sąd wymierza karę bez zawieszenia. Specjaliści od prawa finansowego radzą „najpotężniejszemu człowiekowi w Bundeslidze”, aby bezzwłocznie
Tagi:
Krzysztof Kęciek









