Indianin za “Chińczyka”

Indianin za “Chińczyka”

Zemsta byłej żony to prawdziwa przyczyna upadku prezydenta Peru? Rychły a niespodziewany koniec błyskotliwej prezydentury 62-letniego peruwiańskiego Japończyka, Alberto Fujimoriego, który w ciągu 10 lat sprawowanych żelazną ręką rządów wyprowadził kraj z otchłani inflacji, anarchii gospodarczej i narzuconej przez maoistyczną partyzantkę przemocy, to rezultat kobiecej zemsty. Taką wersję wydarzeń przedstawia południowoamerykańska prasa bulwarowa. Piękna i ambitna Susana Huguchi Fujimori, do 1992 r. nienaganna pierwsza dama Peru, występowała u boku męża jako jego pomocnica i muza. Marzyła jej się jednak kariera w stylu słynnej Evity, a jeszcze bardziej Izabelli Peron, która po śmierci męża została prezydentem Argentyny. Susana próbowała nakłonić prezydenta, aby w wyborach 1995 r. zgodził się na wysunięcie jej kandydatury. Tymczasem któregoś dnia dowiedziała się z porannych gazet, iż małżonek po rozwiązaniu Kongresu narzucił krajowi nową konstytucję. Ta zaś expressis verbis ustanawiała, że członkowie bliskiej rodziny prezydenta kandydować w wyborach nie mogą. Susana wpadła w furię, w pałacu doszło do straszliwej awantury. Zakończyło się separacją i rozwodem. W całej opowieści jest nieco prawdy, ponieważ Ruch na rzecz Moralności, partia polityczna, której współzałożycielką jest była żona prezydenta zaatakowała skutecznie gmach władzy Fujimoriego: ugodziła go w najczulsze miejsce, w system korupcji, na którym w ostatnich latach coraz bardziej opierała się władza prezydenta. Ile kosztuje deputowany? Ameryka Łacińska od dwóch tygodni znów jest widownią przedstawienia z udziałem służb specjalnych, generałów i skorumpowanych polityków w rolach głównych oraz z CIA za kulisami. Tym razem spektakl odbywa się w Peru, ale uczestniczy w nim niemal cały kontynent. Ostatnie wydarzenia w Peru pokazują mechanizm, dzięki któremu wojskowi nadal zachowują ogromny wpływ na cywilne rządy. Szef peruwiańskich tajnych służb, 59-letni Vladimiro Montesinos, przezwany ze względu na rolę, którą odgrywał u boku prezydenta Alberto Fujimoriego “andyjskim Rasputinem”, został skompromitowany. Ktoś sfilmował ukrytą kamerą, jak wręcza paczkę banknotów, 15 tys. dolarów, opozycyjnemu deputowanemu, aby kupić go dla prezydenckiej partii rządząceji. Film wideo demaskujący szefa Narodowej Służby Wywiadowczej (SIN) pokazała miejscowa telewizja i jeszcze tego samego dnia CNN. Fujimori, ku zaskoczeniu całej Ameryki, dwa dni później w orędziu radiowo-telewizyjnym “po głębokim namyśle i obiektywnej ocenie sytuacji” zapowiada zwołanie “w jak najkrótszym czasie” nowych wyborów, w których, jak zapewnia, “oczywiście uczestniczył nie będzie”. Ogłasza dymisję Montesinosa i rozwiązanie SIN, którą kierował Montesinos jako jego najbliższy doradca. Taśma wideo, o którą potknął się szef służb specjalnych, wywołała burzę. Być może jednak nigdy by się nie pojawiła, gdyby Montesinos nie zaczął być uciążliwy, a nawet niebezpieczny dla swych mocodawców. Przez 10 lat bez większych publicznych wpadek usuwał z drogi Fujimoriego wszystkie przeszkody, coraz bardziej umacniając swą wyjątkową pozycję i wpływy. Odegrał ważną rolę w rozbiciu krwawej maoistowskiej partyzantki Świetlistego Szlaku. Następna operacja podjęta przez Montesinosa polegała na obsadzeniu zaufanymi i posłusznymi prawnikami kluczowych stanowisk w sądownictwie i prokuraturze. Służby specjalne potrafiły tak załatwiać sprawy, że bez śladu znikali najbardziej uciążliwi przeciwnicy polityczni prezydenta. Opozycyjny publicysta, Gustavo Gorriti, doradca Alejandro Toledo, głównego rywala politycznego Fujimoriego, uniknął losu innych “zaginionych” tylko dzięki temu, że osobista interwencja b. prezydenta USA, Jimmiego Cartera, doprowadziła do jego uwolnienia z rąk agentów SIN. Rasputin z immunitetem Gdy w końcu Montesinos wpadł i peruwiańska opozycja czekała na wiadomość o jego, zdawałoby się, nieuchronnym aresztowaniu, zapowiadanym zresztą przez samego prezydenta, b. szef służb specjalnych najspokojniej wyjechał. Odleciał bez przeszkód prywatnym samolotem do Panamy, która tradycyjnie jest pierwszym etapem ucieczki latynoamerykańskich eks-dyktatorów i generałów ściganych za nieliczenie się z prawem. Za nim podążyło kilkunastu członków jego ochrony, dwóch generałów, czterech pułkowników. Ze wszystkich stron Ameryki posypały się apele do rządu panamskiego o udzielenie mu azylu politycznego. Jak oświadczył panamski MSZ, prośby wspierano argumentem, że “decyzja udzielenia azylu Montesinosowi pomoże narodowi peruwiańskiemu w osiągnięciu pełnej demokracji”. Przyjaźń “El Chino” – tak zwolennicy nazwali Fujimoriego ze względu na jego azjatyckie pochodzenie, z “Doktorem” – ksywka Montesinosa

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2000, 40/2000

Kategorie: Świat