Jak sprawić, by dzieci chętniej wracały do szkoły po wakacjach?

Jak sprawić, by dzieci chętniej wracały do szkoły po wakacjach?

Dr Krystyna Łybacka, b. minister edukacji narodowej i sportu Wbrew pozorom pytanie jest bardzo trudne. Tajemnica tkwi we wzajemnych relacjach nauczyciel-uczeń. Znacznie chętniej wraca się do szkoły przyjaznej, gdzie nauczyciel przekazując wiedzę, zaciekawia, a nie dostarcza tylko kolejnej partii materiału do opanowania. Trzeba jednak przyznać, że po wakacjach każdemu trudno się wraca. Dotyczy to nie tylko ucznia, lecz również nauczyciela. Przy czym dla każdego jest ta sama dobra wiadomość – za rok znów wakacje. Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Wiele zależy od tego, jakie warunki i możliwości stwarza szkoła, jak się w niej uczeń czuje. Dzieci chętnie wracają do szkoły, która ma parametry najprzyjaźniejsze i najkorzystniejsze. Sądzę, że zdecydowana większość naszych szkół takie warunki zapewnia. Chodzi tu o warunki lokalowe, programowe, atmosferę i wszystko inne, co szkoła może mieć do zaoferowania. Najistotniejsza jest jednak ocena samego dziecka, bo to ono czuje, na ile przychodząc do szkoły, zdobywa coś przydatnego, na ile odczuwa przyjemność, a na ile szkoła go stresuje czy nawet wpędza w lęki. Dla sporej części dzieci znacznie gorsze bywają nuda wakacyjna i brak jakiejkolwiek propozycji spędzania czasu w lecie, więc tutaj szkoła jest korzystną alternatywą. Co innego gdy uczeń wraca z luksusowego wypoczynku, np. na Dominikanie, do brudnej, zacofanej szkoły. Wtedy to jest dołujące. Prof. Janusz Gnitecki, pedagogika szkolna, UAM Trzeba rozbudzić motywację do nauki, a to jest kwestia aktywnego rozwoju zainteresowań dziecka. Z badań akademickich wynika, że należy od najmłodszych lat, od przedszkola włączać dzieci w proces tworzenia interaktywnych programów edukacyjnych. Wiedza zdobywana w ten sposób ma charakter otwarty i dynamiczny. Jestem zdecydowanie przeciwny standaryzowaniu wszystkich procesów edukacyjnych, bo w rozwoju dziecka nie można się kierować ścisłymi standardami, tak jak w teście. Rozwój dziecka należy maksymalizować. Narzucanie standardów jest błędem współczesnej edukacji. Rozwiązania jednoznaczne są wygodne dla urzędników, którzy chcą wszystko wymierzyć. Maksymalizacji służą alternatywne programy edukacyjne, które tworzymy w Poznaniu. Podejmują one takie wyzwania w sposób autorski i próbują zmienić mentalność nauczycieli. Izabela Chmielewska, psycholog w Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej nr 3 w Łodzi Należy się przyjrzeć programom szkolnym, które są przeładowane. Trzeba podkreślać indywidualne zdolności i predyspozycje dziecka. Nie umiemy, nie tylko w szkole, lecz także jako naród, stworzyć dobrego systemu motywacji, bo dostrzegamy i podkreślamy tylko to, co złe. Bardzo trudno nam jest doceniać rzeczy dobre i dawać gratyfikacje. Jeśli uczeń nie odrobi pracy domowej, natychmiast jest karany, np. dostaje minusa. Jeśli natomiast pracę odrobi, może być niezauważony. Wydaje się, że szkoła ma niedostateczne wsparcie ze strony rodziny, bo rodzice boją się szkoły i nie współpracują z nauczycielami. Aby to zmienić, na terenie łódzkich szkół od lat trwa pilotażowy program zatrudniania psychologów na pełnych etatach w szkołach. To są „psychologowie pierwszego kontaktu”. Przydają się zwłaszcza tam, gdzie jest dużo długich, nudnych i stresujących lekcji, gdzie nauczyciele nie potrafią wyróżniać uczniów, którzy nie mają sukcesów ani w nauce, ani w sporcie, gdzie są inne kłopoty. Grażyna Nazarewicz, rzecznik praw ucznia przy Kuratorium Oświaty w Lublinie Dzieci będą chętniej wracały do szkoły przyjaznej, ciepłej (chodzi o temperaturę uczuć), bezpiecznej, interesującej i zabawnej. Tego wszystkiego mogą dokonać tylko nauczyciele kochający swoją pracę. Monika Werwicka, psycholog, Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna w Warszawie Z naszych obserwacji wynika, że np. 12-latkowie wracają chętnie, choć nie ze względu na lekcje, lecz to, co się dzieje na przerwach. Dla tych dzieci ważniejsza niż wszystko inne jest grupa rówieśnicza. Być może, nie do końca zdajemy sobie z tego sprawę i nie doceniamy tego faktu. To bardzo ważne narzędzie, choć nie powinno się go nadużywać np. poprzez manipulację grupą rówieśniczą. Powrót z wakacji jest czymś bardzo oczekiwanym, oczywiście pod warunkiem że dziecko ma w grupie dobrą pozycję, a nie jest kozłem ofiarnym. W każdej klasie znajdzie się pewnie jeden taki nieszczęśnik. Powrót do szkoły będzie przyjemny, jeśli w nie będzie w niej nudno, jeśli metody nauczania staną się bardziej aktywne, angażujące dzieci w działania i relacje z dorosłymi oparte nie na lęku. Wojciech Sierakowski, redaktor naczelny tygodnika społeczno-oświatowego „Głos Nauczycielski” Należy doprowadzić do rewolucji szkolnej, która zwiększy nakłady na oświatę

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2004, 36/2004

Kategorie: Pytanie Tygodnia